Środa to kolejny dzień wzrostów azjatyckich indeksów giełdowych, które wykorzystują globalny wzrost apetytu na ryzyko, a szczególnie pozytywnie wyróżniają się spółki z sektora finansowego oraz energetycznego. Japoński Nikkei 225 zakończył notowania z wynikiem +1,28%, korzystając ze słabości jena japońskiego na szerokim rynku, która z kolei wspiera spółki nastawione na eksport. Kurs pary USDJPY przekroczył 114.00, tym samym zbliżając się do najwyższych poziomów od dwóch tygodni. Australijski indeks ASX 200 może pochwalić się stopą zwrotu na poziomie 1,16% i w jego przypadku to spółki surowcowe były motorem napędowym wzrostów, jako że cena kontraktów na rudę żelaza wzrosła do najwyższego poziomu od października ubiegłego roku. Jedynie inwestorzy na giełdzie w Szanghaju nie wykorzystali optymistycznych nastrojów panujących na innych rynkach, jednak jest to efekt słabszych od oczekiwań wyników indeksu PMI dla sektora usług, który wyniósł 51,2 pkt., przy konsensusie ekonomistów w wysokości 52,6 pkt. Indeks Shanghai Composite stracił 0,24%.
Sesja na europejskich parkietach rozpoczęła stosunkowo płasko i nie jesteśmy świadkami większych zmian w pierwszej godzinie handlu. Część indeksów podążyła ścieżką wyznaczoną przez azjatyckie giełdy i w tym gronie warto wymienić portugalski PSI20 oraz rosyjski RTS, które rosną odpowiednio o 0,9% oraz 0,8%. Natomiast indeksy takie jak francuski CAC40, brytyjski FTSE100 czy włoski FTSE MIB rozpoczynają dzień od spadków, które jednak nie przekraczają poziomu 0,3%. Pierwsze pół godziny handlu na warszawskiej giełdzie sprowadziło indeks WIG20 w okolice wczorajszych poziomów zamknięcia, pomimo wzrostowego początku notowań. Wśród blue chipów największą stratę odnotowuje spółka KGHM (WA:KGHM), która traci około 0,8% w wyniku informacji o zwiększeniu wartości odpisów za 2015 do poziomu 5 miliardów złotych.
Notowania ropy naftowej przez cały czas utrzymują się w okolicy 8-tygodniowych szczytów, a inwestorzy na tym rynku zdają się nie przejmować serią gorszych od prognoz danych agencji EIA oraz API, które wskazały na spory wzrost zapasów tego surowca. W przypadku danych EIA opublikowanych w środę, przyrost był najwyższy od kwietnia 2015 roku. Te informacje nie spowodowały jednak wyprzedaży i za baryłkę ropy WTI zapłacimy obecnie 34,5 USD.
W głównym koszyku walut nieustannie dominuje dolar australijski, którego aprecjacja jest wspierana przez znacznie lepsze od konsensusu ekonomistów wyniki PKB w czwartym kwartale ubiegłego roku, wskazujące na dobrą kondycję gospodarczą państwa na Antypodach i jednocześnie oddalające perspektywę luzowania polityki pieniężnej przez RBA. Para walutowa AUDUSD rośnie o 0,2% do poziomu 0,7300, najwyższego od ostatniego dnia ubiegłego roku.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny to przede wszystkim publikacja indeksu ISM dla usług w Stanach Zjednoczonych oraz indeksu PMI ze strefy euro, które zostaną przedstawione odpowiednio o 16:00 oraz 10:00. Dla wspólnoty walutowej poznamy także wyniki styczniowej sprzedaży detalicznej, które mogą być dobrą wskazówką odnośnie popytu wewnętrznego.