Po teście poziomów powyżej 4,41 na początku miesiąca, polski złoty odrabia 10 groszy do europejskiej waluty, osuwając się dynamicznie między innymi w trakcie poniedziałkowej sesji i powracając w okolice 4,31. Zdaniem analityków Domu Maklerskiego BOŚ, odbicie kwotowań dolara powinno jednak przynieść delikatne wyhamowanie obecnej aprecjacji.
Wpływ dolara i funta na złotego
„Ostatnie godziny handlu na rynku walutowym przyniosły wyhamowanie słabości dolara – amerykańska waluta pozostawała pod presją od piątku kiedy poznaliśmy relatywnie słabe dane (m.in. płace) z tamtejszego rynku pracy. Słabszy USD tradycyjnie wspierał kwotowania walut EM, w tym PLN, który odrobił sporo strat z ostatnich tygodni. EUR/PLN spadł z okolic 4,41 PLN do wczorajszych 4,31 PLN. Wydarzeniem ostatnich godzin na rynku jest zamieszanie wokół funta po tym jak z rządu odeszło dwóch ministrów bezpośrednio związanych z procedurą Brexit’u. Funt wyraźnie tracił również wobec PLN, gdzie kwotowania GBP/PLN spadły z 4,9310 PLN do 4,8580 PLN. W szerszym ujęciu ostatnie sesje przyniosły wyraźne podbicie wycen złotego, który był jednym z liderów wzrostu zarówno pomiędzy walutami EM jak na koszyku CEE. Fundamentalnie nie doszło do większych zmian, stąd ruch ten miał charakter w dużej mierze korekty wzrostowej niedawnych spadków. Dodatkowo odbicie wsparte zostały słabszym USD, dobrymi danymi z Niemiec, czy przede wszystkim odbiciem juana (który warunkuje nastroje na walutach EM)” – twierdzi Konrad Ryczko z Domu Maklerskiego BOŚ.
W efekcie Eurozłoty powraca pod strefę S/R wyznaczaną już na szczytach z października zeszłego roku i re-testowaną pod koniec maja roku bieżącego.
W oczekiwaniu na ważne dane z Wielkiej Brytanii
Informacja o rezygnacji brytyjskiego sekretarza ds. zagranicznych wywołała deprecjację szterlinga o ponad 100 punktów, a wtorkowa sesja najpewniej przyniesie dalsze uderzenia rynkowej zmienności. Wszystko za sprawą danych napływający o 10:30 z Wysp i dotyczących produkcji przemysłowej, bilansu handlowego oraz publikacji produktu krajowego brutto.
„Oczywiście dane brytyjskie nie będą ważne dla eurodolara, niemniej mogą mieć wpływ na GBP/EUR i GBP/USD. Pierwsza z tych par jest dziś rano na 1,1270, wczoraj natomiast najpierw kreśliła maksima na 1,1340-45, a potem zeszła do 1,1240. Tak więc funt stracił na wartości, zapewne po informacji o tym, że minister spraw zagranicznych GB, p. Boris Johnson, zrezygnował ze swej funkcji, podał się do dymisji i napisał w tej sprawie list do Theresy May. Zaufanie do funta spadło też na parze GBP/USD, która przesunęła się z 1,3345 do 1,32 i teraz jest tylko trochę wyżej, przy 1,3230” – podaje Tomasz Witczak z FMCM.
GBP/USD ma przed sobą cały czas bardzo istotne wsparcie (linia trendu i 50% zniesienia trendu). Ich pokonanie otwiera jednak drogę do szerokiej strefy byczej akumulacji rozpoczynającej się od 61,8% Fibo, gdzie w średnim terminie oczekuje się zejścia popularnego Kabla.
Co w kalendarzu makroekonomicznym?
Oprócz danych bezpośrednio z UK, inwestorzy w Europie czekają dzisiaj na rezultaty sondażu instytutu ZEW dotyczącego warunków gospodarczych na terenie Niemiec oraz UE (11:00).
W drugiej części sesji informacje o stanie rynku nieruchomości przedstawi Kanada, a najważniejszym odczytem dnia jest zaplanowana na 16:00 publikacja amerykańskich JOLTów.