Wydarzeniem wczorajszego popołudnia był nalot agentów FBI na dom, biuro oraz pokój hotelowy wieloletniego osobistego prawnika Donalda Trumpa – Michaela Cohena. Biuro adwokata potwierdziło fakt nalotu i nazwało go „kompletnie nieodpowiednim i niepotrzebnym”. Trump użył mocniejszych słów, działania FBI określił „zdradą kraju”.
Wiadomość tę jako pierwszy opublikował New York Times pod koniec sesji giełdowej. Wall Street zaliczyło największe spadki w ostatniej godzinie handlu od 6,5 roku. W szczytowym momencie dnia DJIA rosło już 1,8%, Nasdaq 2,3%, a S&P500 1,9%. Pierwsza sesja w tygodniu została jednak zdruzgotana, ostatecznie indeksy ledwo zakończyły dzień na plusie:
- S&P500 +0,3%
- Nasdaq +0,5%
- DJIA +0,2%
Ostatni raz tak silne wahanie w ostatniej godzinie handlu miało miejsce 27 września 2011 roku. Inwestorzy giełdowi w Stanach szukają teraz ratunku w publikacji wyników spółek za pierwszy kwartał. W tym tygodniu poznamy kondycję dużych banków instytucyjnych, w tym BlackRock, Wells Fargo i JPMorgan.
Informacja o nalocie FBI doprowadziła do pogromu na Wall Street
Pozostałe informacje
Pozostańmy na chwilę jeszcze przy Trumpie. Wspomniał on wczoraj o możliwości zawarcia porozumienia z Chinami w sprawie ceł. Obecne spięcia prawdopodobnie nie skończą się wojną handlową.
W Rosji doszło do ostrej zapaści na giełdzie po wprowadzeniu sankcji przez Stany Zjednoczone. 27 najbogatszych oligarchów straciło wczoraj majątek o łącznej wartości 16 mld USD. W ten sposób wyparowały wszystkie zyski osiągnięte w ciągu ostatniego roku.
Haruhiko Kuroda rozpoczął kolejną pięcioletnią kadencję prezesa Banku Japonii. Zapowiedział normalizację polityki monetarnej i osiągnięcie celu inflacyjnego w wysokości 2%.