Patrząc na dale gospodarcze i na zachowanie konsumentów można dość do wniosku, że w naszym kraju żyje się lepiej i takiego stanu rzeczy już nic nie zmieni, a wręcz przeciwnie - z lepiej - będzie jeszcze lepiej.
Dane pokazują, że Polacy się oddłużyli, że wywalczyli wyższe płace, że czują się bardzo pewnie, jeśli chodzi o zachowanie posady w pracy, że chcą konsumować jeszcze więcej i nawet protestują w większości przeciwko zakazowi handlu w niedziele, bo nie mają jak wydawać pieniędzy w inne dni tygodnia... Polacy kupują mieszkania, inwestują (ale nie na GPW) i wciąż szukają miejsc, gdzie tylko ulokować pieniądze, bo tyle ich już mają.
Można by rzec – eldorado.
Nic jednak bardziej mylnego. Wtedy, gdy większość jest zadowolona i czuje się bardzo pewnie, że będzie jeszcze lepiej. często przychodzi to najgorsze. Niestety tak samo może być i tym razem, na co wskazują ostatnio opublikowane projekcie Narodowego Banku Polskiego, które książkowo wskazują na to, że nasza gospodarka wchodzi w inflacyjną fazę spowolnienia, która występuje tuż przed recesją!
Zatem zamiast obecnie trwonić pieniądze – w tej fazie cyklu – zaleca się bezpieczeństwo i utrzymywanie solidnych zapasów gotówki lub kupowanie obligacji o zmiennym oprocentowaniu bądź obligacji indeksowanych inflacją, aby następnie spokojnie przetrwać okres recesji.
Czy teoria będzie mieć zastosowanie w praktyce? To się oczywiście dopiero okaże, ale warto być czujnym, gdy większość jest w euforycznych nastrojach, należy zachować ostrożność.