- Notowania ropy naftowej spadają w obawie o globalną recesję
- OPEC+ rezygnuje z cięć i zwiększa wydobycie
- Ropa typu WTI balansujejuż poniżej bariery 60 dolarów za baryłkę
Jak zwiększyć skuteczność inwestowania? Zaawansowane analizy AI pomagają identyfikować akcje z realnym potencjałem wzrostu. ProPicks AI wspiera decyzje oparte na solidnych fundamentach. Już za 1 zł dziennie. Sprawdź tutaj.
Jesteś już użytkownikiem Pro? Śledź nasze aktualizacje tutaj.
Szok rynkowy, który realizuje się na naszych oczach wywołany eskalacją wojny celnej widoczny jest również na notowaniach ropy naftowej. Wycena czarnego złota notuje dynamiczną przecenę, która zniosła kurs odmiany typu WTI poniżej 60 dolarów za baryłkę. Kolejny cios podażowy został zadany przez OPEC+, który zadeklarował zwiększenie wydobycia o ponad 411 tys. baryłek dziennie w obawie o dostępność surowca. Zakładając, że nie dojdzie do nagłej zmiany sytuacji i wycofywania się z ogłoszony stawek celnych cena surowca ma duże szanse na kontynuację ruchu w kierunku południowym z celami długoterminowymi nawet rejonie 40 dolarów za baryłkę.
Wycena ropy na relatywnie niższych poziomach na dłużej?
Pokłosiem działań administracji USA z Prezydentem Donaldem Trumpem na czele są spadki cen ropy naftowej. Rynek naturalnie dyskontuje spowolnienie gospodarcze nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w skali globalnej. Przecena surowca jest jednak ewidentnie na rękę Prezydentowi, gdyż te ruchy wpisują się w kilka podstawowych nakreślonych celów. Przede wszystkim Republikanie od dawna na poziomie deklaratywnym wyrażali aprobatę dla ewentualnych spadków cen surowca, gdyż byłoby to korzystne dla krajowego konsumenta wpływając na obniżenie dynamiki wzrostu cen. Dodatkowo niższe poziomy inflacji dają kolejne argumenty Rezerwie Federalnej do obniżek stóp procentowych do czego konsekwentnie nawołuje Donald Trump. Z celów politycznych tańsza ropa uderza w Rosję, która na tym etapie nie pokazuje zbyt wiele chęci do szybkiego zakończenia konfliktu, a w zamian umiejętnie stosuje uniki w ramach gry dyplomatycznej.
Niespodziewanie do grupy czynników pro spadkowych należy wymienić OPEC+, który to zwyczajowo jest zainteresowany bardziej utrzymaniem relatywnie wyższych cen. Zgodnie z komunikatami, które przedstawia kartel od początku drugiego kwartału rozpocznie się proces wycofywania z cięć oraz zwiększania wydobycia o 411 tys. Baryłek dziennie począwszy od maja. Jeżeli dodamy do tego zapowiedź Białego Domu, że od początku przyszłego miesiąca podaż surowca ma stopniowo być zwiększana nawet do poziomu trzykrotności to wyłania nam się obraz potencjalnej dominacji strony podażowej.
W tym kontekście warto obserwować wskaźnik zapasów ropy w USA, które dynamicznie wzrosły w ramach ostatniego odczytu w porównaniu z wynikami z ostatnich tygodni.
Rysunek 1. Zapasy ropy naftowej w USA
Nie możemy zapominać również o Chinach, gdzie w wprawdzie obserwowaliśmy dosyć wyraźny spadek popytu, tak jednak ostatnie dane wskazuje na nieznaczne ożywienie. Inwestorzy z pewnością będą zwracać uwagę na ten kierunek w kolejnych tygodniach i miesiącach.
Wybicie dołem z konsolidacji notowań ropy naftowej WTI
W ujęciu długoterminowym wycena ropy typu WTI od 2022 roku poruszała się w trendzie bocznym w zakresie 65-95 dolarów za baryłkę. Ostatnie uderzenie sprzedających spowodowało przełamanie dolnej bandy, co jest wyraźnym sygnałem dla kontynuacji ruchu w kierunku południowym.
Rysunek 2. Analiza techniczna ropa WTI
Z technicznego punktu widzenia kolejne wsparcie wypada w pobliżu 43 dolarów za baryłkę po drodze z naturalnym celem na 50 dolarach za baryłkę. Ewentualne zniesienie ostatniego impulsu spadkowego i powrót do granic konsolidacji byłoby sygnałem negacji scenariusza podażowego.