Ruchy Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych jako jednego z kluczowych banków centralnych mającego wpływ na kształtowanie nie tylko wewnętrznej, ale i globalnej polityki monetarnej, są szczególnie obserwowane i analizowane przez uczestników rynku. Ten rok z pewnością można zaliczyć do wyjątkowych, gdyż FED w odpowiedzi na skokowo rosnącą inflację rozpoczął jeden z najbardziej dynamicznych cykli podwyżek stóp procentowych w ostatnich dekadach. Ten rok kończymy na poziomie 4,50% ale wszystko wskazuje na to, że ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane. Aktualnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kontynuacja zacieśniania w pierwszym kwartale 2023 roku do przedziału 5-5,25%, co oznaczałoby wyrównanie szczytu z tym, który mogliśmy obserwować w 2006 roku. Czego w tej sytuacji powinniśmy spodziewać się w przyszłym roku ze strony Rezerwy Federalnej i czy stoimy u progu kolejnej fali spadkowej na amerykańskich indeksach giełdowych?
Rysunek 1. Stopy procentowe w USA na przestrzeni ostatniej dekady
FED pozostaje ostrożny z zapowiedziami zwrotu w polityce monetarnej
Ostatnie miesiące pokazują rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami rynku co do złagodzenia polityki monetarnej, a faktycznymi komunikatami oraz decyzjami Rezerwy Federalnej. Trwające od połowy października wzrosty spowodowane były oczekiwaniem rychłej zmiany stanowiska sterników amerykańskiego banku centralnego. Jest to o tyle dziwne, że wypowiedzi oficjeli w żaden sposób nie wskazywały na pivot, a jedynie wyhamowanie tempa podwyżek stóp, co nie powinno być niespodzianką wraz ze zbliżaniem się poziomów docelowych. Zeszłotygodniowa konferencja prasowa Jerome Powella ostatecznie podcięła skrzydła kupującym, co pokazują 4-5-procentowe spadki amerykańskich indeksów pod koniec zeszłego tygodnia.
Cały czas przy okazji omawiania obecnej sytuacji monetarnej w USA przywoływane są analogie z lat 70 XX w. który był okresem przedłużającej się stagflacji, zakończonej dopiero na początku lat 80 po mocnych podwyżkach stóp procentowych wdrożonych przez ówczesnego Prezesa FED Paula Volckera. Doświadczenia tamtych lat, kiedy to USA doświadczyły dwóch fal inflacyjnych, pokazują, że zbyt wczesne spuszczenie nogi z hamulca może w dłuższym terminie okazać się dużym błędem.
Rysunek 2. Inflacja w USA w latach 70 XXw.
Rynek pracy i inflacja pozostaną kluczowe
W 2023 roku niewiele powinno się zmienić w kontekście interpretowania napływających danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki. W dalszym ciągu na pierwszym miejscu będą odczyty CPI oraz te z rynku pracy. O ile w przypadku inflacji widać już pierwsze oznaki wyhamowania, tak rynek pracy z bezrobociem poniżej 4% w dalszym ciągu pozostaje silny.
Rysunek 3. Stopa bezrobocia oraz CPI w Polsce
Co ciekawe ostatnie spadające odczyty inflacyjne nie zrobiły wrażenia na zarządzie FED, który kontynuuje wysyłanie jastrzębich sygnałów na rynek. W tej sytuacji coraz większego znaczenia nabierają dane z rynku pracy, gdzie seria negatywnych odczytów stanowiłaby duży problem dla Rezerwy Federalnej. Co rozumieć pod pojęciem seria negatywnych odczytów? Z pewnością skokowy wzrost bezrobocia powyżej 4% oraz spadek średniej dynamiki nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym poniżej 200K miesięcznie. Przy utrzymaniu obecnych poziomów FED nie powinien być skłonny do szybkiej zmiany stanowiska w pierwszej części przyszłego roku.
Czy ewentualna recesja może skłonić FED do zmiany stanowiska?
O ile rynek pracy nie daje powodów do obaw, tak dane z amerykańskiego przemysłu wskazują na wyraźne spowolnienie. W przypadku PKB nie widzimy jeszcze oznak recesji, jednak przemysłowy ISM znajduje się w trwałym trendzie spadkowym.
Rysunek 4. Wskaźnik ISM dla przemysłu
Prezentowany wskaźnik działa analogicznie do popularnego w Europie PMI, jednak za oceanem to właśnie ISM traktuje się jak bardziej istotny. W pierwszych odczytach grudniowych byliśmy świadkami odczytu poniżej 50 pkt, który jest granicą pomiędzy wzrostem a spowolnieniem gospodarczym, pierwszy raz od 2020 roku. Pomimo tego nie należy oczekiwać, że ewentualna recesja będzie sygnałem zmiany w polityce monetarnej. Członkowie FED z Prezesem Jerome Powellem na czele kilkukrotnie między wierszami dawali do zrozumienia, że recesja może być nieuniknionym kosztem doprowadzenia CPI w granice celu inflacyjnego w jak najszybszym czasie.