- Srebro zyskuje już ponad 12% od początku roku
- 2025 rok będzie stał pod znakiem kontynuacji niedoboru podaży
- Byki atakują ważną strefę podażową
Sztuczna inteligencja nieustannie analizuje tysiące spółek, odkrywając ukryte możliwości, które umykają tradycyjnym metodom. Wypróbuj teraz! Ceny już od 1 zł dziennie w planie 2-letnim. Sprawdź wszystkie plany cenowe tutaj.
Jesteś już użytkownikiem Pro? Śledź nasze aktualizacje tutaj.
Wzrosty na notowaniach srebra obserwowane od początku roku wyraźnie przyspieszyły na fali niepewności związanej z polityką celną nowej amerykańskiej administracji rządowej. Patrząc jednak na czynniki bardziej fundamentalne to według Silver Institute rok 2025 rok będzie kolejnym stojącym pod znakiem niedoboru podaży pomimo prawdopodobne zwrotu w amerykańskiej polityce energetycznej nastawionej bardziej na paliwa kopalne. Wycena metali będzie również tradycyjnie wrażliwa na politykę Rezerwy Federalnej, która, jeżeli wojna celna będzie eskalowana może wyhamować cykl obniżek stóp procentowych i zahamować wzrosty cen zarówno złota jak i srebra. Z technicznego punktu widzenia strona popytowa dotarła w pobliże lokalnej strefy podażowej wypadającej w rejonie 33 dolarów za uncję, której przełamanie otwiera drogę do ataku na długoterminowe maksima.
Srebro w dalszym ciągu z wyraźnymi niedoborami
Po tym jak w 2016 roku globalne wydobycie srebra osiągnęło maksimum powyżej bariery 900 mln uncji kolejne lata stoją pod znakiem konsekwentnego spadku docierając w zeszłym roku szacunkowo w okolice 832,5 mln uncji. W tym roku oczekiwane jest odbicie do 844 mln uncji, a całościowo uwzględniają inne źródła (przede wszystkim recykling) będą to 11-letnie maksima 1,05 mld uncji, tak jednak jak podaje Ross Norman z Metals Daily globalny deficyt wyniesie około 250 mln uncji i może być uzupełniany z bieżących zapasów. Jeżeli jednak zapasy w drugiej połowie roku zaczną się kurczyć deficyt może być jeszcze bardziej widoczny na wykresach wyceny metalu. Rynek z pewnością będzie reagował również na ewentualne wszelkie zakłócenia produkcji głównych graczy jakimi są: Meksyk, Chile oraz Peru.
Dużym znakiem zapytania będzie wpływ amerykańskiej polityki energetycznej na popyt na srebro. Jeżeli faktycznie dojdzie do gwałtownego zwrotu w stronę paliw kopalnych, a ewentualne wojny celne osłabią globalny wzrost gospodarczy wówczas presja popytowa może być mniejsza przede wszystkim z uwagi na niższe zapotrzebowanie ze strony paneli fotowoltaicznych czy elektromobilności.
Nietypowy napływ fizycznego metalu na giełdy w USA
W ostatnich dwóch miesiącach mogliśmy obserwować dosyć nietypowe ruchy na rynku złota i srebra, a konkretnie zmiany w fizycznej lokalizacji. Głównym kierunkiem są aktualnie Stany Zjednoczone i tamtejsze giełdy, na które metale docierają przede wszystkim z londyńskich centrów obrotu. Jest to efekt samych już zapowiedzi rozpoczęcia wolny celnej przez Donalda Trumpa, powodując, że potencjalne składowanie w Nowym Yorku czy Chicago może być obarczone dużo mniejszym ryzykiem. Obok Londynu ruchy do USA odnotowano również z rynków azjatyckich, co stanowi pewnego rodzaju odmianę, gdyż srebro oraz przede wszystkim złoto “zasysane” jest głównie przez rynek chiński. Trend ten może postępować biorąc pod uwagę nałożenie 10% ceł na chińskie towary przez USA oraz reakcję odwetową Pekinu.
Srebro odrabia straty z ostatniego kwartału 2024 roku
Wraz z utworzeniem formacji podwójnego dna w rejonie cenowym 29 dolarów za uncję na przełomie roku, wzrosty wyceny srebra nabierają rozpędu atakując tym samym silną strefę podażową zlokalizowaną w okolicy 33 dolarów za uncję
Rysunek 1. Analiza techniczna srebro
W przypadku gdy dojdzie do przełamania ambicje strony popytowej mogą sięgać nawet długoterminowych szczytów z października 2024 roku wypadające w pobliżu 35 dolarów za uncję z ewentualnym przystankiem na 34,60.