Anglosasi najwyraźniej mają inną koncepcję prowadzenia polityki monetarnej niż RPP. Brytyjczycy postanowili nie czekać z założonymi rękami i obniżyli stopy procentowe od razu o 0,5%. Najwyraźniej prognozy danych makroekonomicznych gwałtownie się pogarszają i postanowili działać z wyprzedzeniem.
Dolar odrabia straty
Ostatnie dwa tygodnie były bardzo trudne dla posiadaczy dolarów. Amerykańska waluta leciała w dół z kilku powodów. Po pierwsze i chyba najważniejsze, jest to strach przed dalszymi obniżkami stóp procentowych. Skoro Rezerwa Federalna (bardzo lubiąca otwartą komunikację z rynkiem) zdecydowała się na nadzwyczajną obniżkę stóp procentowych i to od razu o 0,5%, to znaczy, że można spodziewać się dalszych ruchów. Drugim powodem była bardzo wysoka wartość dolara, co w połączeniu z obniżką stóp procentowych dało bardzo silny impuls. Nie bez znaczenia jest też poziom emocji na rynkach, który powoduje, że niektóre reakcje są niewspółmierne do bodźców.
Mała stabilizacja
Po zamieszaniu z poniedziałku, kiedy to na otwarciu rynki gwałtownie spadły, a notowania w niektórych krajach były zawieszane, dalej mamy zwiększoną zmienność na wielu instrumentach i walutach. Trochę odzyskała ropa, ale po skali spadków było widać, że jest przestrzeń na drobne odbicie. Dalej bardzo źle wyglądają giełdy, które wciąż są blisko wielomiesięcznych minimów. Większość indeksów zbliża się również do dołków z 2016, a niektóre indeksy jak WIG20 pokazują najniższy poziom od kilkunastu lat.
Niespodzianka z Wysp
Bank Anglii podobnie (jak koledzy za oceanem) podjął decyzję, że nie warto czekać do najbliższego planowanego posiedzenia skoro i tak wiedzą, co chcą zrobić. Na nadzwyczajnym posiedzeniu obniżono stopy procentowe z 0,75% do 0,25%. Decyzja była jednogłośna, żaden z 9 członków gremium się nie wstrzymał. Co ciekawe, podobnie jak w przypadku niespodziewanej obniżki w USA inwestorzy przyjęli to bardzo spokojnie. Tutaj funt wręcz zyskuje po tej decyzji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.