Ostatnie sesje na rynku walutowym wykazały malejącą awersję do ryzyka. Jest to wynik słabszych od prognoz danych makro, jakie w ostatnim czasie napływały na rynek i od których ma zależeć decyzja FOMC o skali ograniczenia wartości kupowanych miesięcznie obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE3).
W rezultacie inwestorzy zaczęli oczekiwać mniejszej niż pierwotnie zakładano skali redukcji. Po publikacji sierpniowych danych z amerykańskiego rynku pracy konsensus dot. Ograniczenia programu skupu aktywów zmniejszył się z 15 mld do 10 mld USD. Dla przypomnienia w czerwcu, kiedy to szef Fed Ben Bernanke zapowiedział plany banku rynek liczył na 35 mld USD. Ostatnie zmiany zachęciły inwestorów do powrotu na core markest (m.in. do Polski), ale też i na te o podwyższonym ryzyku (rynek akcji), które w końcu czerpały najwięcej korzyści z „dodruku” dolarów. Tym samym równie istotne, co sama decyzja, będzie też towarzyszące jej wystąpienie szefa Fed i odpowiedź na kilka pytań, w tym: czy będzie zapowiedź kolejnych redukcji, jakie Fed przedstawi prognozy makroekonomiczne na kolejne miesiące i w końcu czy zostanie potwierdzony koniec QE w połowie przyszłego roku. Rynek wydaje się być spokojny, a inwestorzy w pierwszych dniach tego tygodnia będą zapewne wstrzymywać się z podejmowaniem istotnych decyzji inwestycyjnych dopóki w środę wieczorem nie poznają stanowiska FED-u, a to może przynieść ograniczenie zmienności na FX. Mniej ryzyka na początku tygodnia decyduje o spadku rentowności i umacnianiu się euro oraz walut emerging markets.
Na rynku eurodolara, poniedziałkowa sesja rozpoczęła się mocnym akcentem popytowym. Powodem umocnienia euro stały się bowiem weekendowe doniesienia z USA jakoby Lawrence Summers, były sekretarz skarbu USA w administracji Billa Clintona oraz były doradca ekonomiczny prezydenta Baracka Obamy, wycofał się z wyścigu o fotel prezesa Rezerwy Federalnej (Fed). Zatem najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Bena Bernanke staje się m.in. Janet Yellen, obecna wiceszefowa Fed. Poglądy Summersa w ocenie rynku są mniej gołębie niż Yellen, co sprawiało tak optymistyczną reakcje rynku na te doniesienia Białego Domu. W kolejnych godzinach handlu optymizm inwestorów stopniowo topniał. Na wartości zaczął zyskiwać dolar, którego aprecjacja przybrała na sile, gdy napłynęły dane makro z USA wskazujące na to, że produkcja przemysłowa w Stanach Zjednoczonych wzrosła w sierpniu o 0,4 proc. w ujęciu miesięcznym, czyli zgodnie z oczekiwaniami. Jednak do zamknięcia luki cenowej z poniedziałku nie nastąpiło, dlatego w dalszym ciągu presja popytowa na euro powinna zostać utrzymana. Oznaczałoby to, że w kolejnych godzinach handlu kurs pary walutowej wzrośnie do min. 1,3350, a nawet możemy zaliczyć tygodniowe maksimum 1,3385.
W trendzie wzrostowym oscylują notowania GBP/USD. Tym samym, w dalszym ciągu należy oczekiwać wydłużenie dotychczasowej fali wzrostowej do 1,5950. Wsparcie wyznacza dolne ograniczenie luki cenowej na poziomie 1,5873-1,5884.
Ważna strefa oporu rozciągająca się w przedziale 0,9280-0,9290 powinna ograniczyć ekspansję byków na rynku USD/CHF. Pokonanie tej strefy podażowej będzie trudnym wyzwaniem, dlatego bardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie spadek kursu do 0,9235-0,9240.
Wańczyk Krzysztof