Rekordowe 22 miliony Amerykanów stanęło w kolejce po zasiłek dla bezrobotnych w ciągu ostatniego miesiąca, a 5,2 miliona osób złożyło w zeszłym tygodniu kolejne wnioski. Podkreśla to tylko ogromną skalę pogłębiającego się kryzysu gospodarczego spowodowanego wybuchem pandemii koronawirusa.
Kursy amerykańskich indeksów zareagowały jednak dość spokojnie na otwarciu sesji na Wall Street na te tragiczne dane z rynku pracy. Indeks Dow Jones Industrial Average traci obecnie jedynie 0,5% handlując w pobliżu poziomu 23380 punktów. Natomiast indeks S&P500 rośnie 0,1% handlując w pobliżu poziomu 2790 punktów a indeks NASDAQ 100 rośnie aż 1,2% handlując w pobliżu poziomu 8700 punktów. Przyczyną takiego zachowania indeksów jest fakt, że może najgorsze amerykański rynek pracy ma już raczej za sobą gdyż szczyt przypadł na ostatni tydzień marca, kiedy to złożono aż 6,62 mln nowych wniosków o zasiłek.
Jak głęboka będzie recesja w USA?
Oczekuje się, że dziś wieczorem na konferencji prasowej Donald Trump ogłosi „nowe wytyczne” dotyczące ponownego otwarcia amerykańskiej gospodarki w związku z jego ostatnią wypowiedzią , iż dane sugerują że Stany Zjednoczone przekroczyły już szczyt w zakresie nowych zakażeń koronawirusem. Pomimo tego uczestnicy rynku giełdowego nie są w stanie jeszcze wycenić, kiedy gospodarka ponownie się otworzy, jak będą wyglądały niuanse związane z tym otwarciem i jaki będzie to miało wpływ na zyski przedsiębiorstw w obecnym i przyszłym kwartale oraz całym 2020 roku. Ale już teraz ekonomiści przewidują, że ta największa światowa gospodarka, która ich zdaniem jest już w recesji, skurczyła się w pierwszym kwartale roku w najostrzejszym tempie od czasów drugiej wojny światowej.
Kurs indeksu S&P 500 po 27% wzroście od marcowych minimów, traci na wartości w tym tygodniu i jest około 18% poniżej historycznych szczytów cenowych z lutego. Analitycy szacują, że zyski firm należących do tego indeksu spadły o 12,8% w I kwartale roku. W opublikowanych dopiero co raportach kwartalnych widać już, że banki przygotowują rezerwy na nadchodzącą falę niespłaconych kredytów po zaprzestaniu działalności gospodarczej przez amerykańskie przedsiębiorstwa.
Z technicznego punktu widzenia kurs kontraktów na indeks S&P 500 odrobił już połowę strat odnotowanych podczas fali spadkowej z przełomu lutego i marca. Kurs od kilku dni zmaga się z 50% zniesieniem Fibonacci wspomnianej fali przebiegającym w pobliżu poziomu 2785 punktów oraz 50-okresową średnią ruchomą przebiegającą obecnie około 30 punktów niżej. Po udanym przebiciu tych poziomów kurs miałby otwartą drogę w stronę w stronę 61,8% zniesienia Fibo wspomnianej wyżej fali przebiegającego w pobliżu poziomu 2930 punktów. Wsparcie przebiega natomiast w pobliżu poziomu 2640 punktów, czyli na 38,2% zniesieniu Fibo.
Kursy amerykańskich indeksów zareagowały jednak dość spokojnie na otwarciu sesji na Wall Street na te tragiczne dane z rynku pracy. Indeks Dow Jones Industrial Average traci obecnie jedynie 0,5% handlując w pobliżu poziomu 23380 punktów. Natomiast indeks S&P500 rośnie 0,1% handlując w pobliżu poziomu 2790 punktów a indeks NASDAQ 100 rośnie aż 1,2% handlując w pobliżu poziomu 8700 punktów. Przyczyną takiego zachowania indeksów jest fakt, że może najgorsze amerykański rynek pracy ma już raczej za sobą gdyż szczyt przypadł na ostatni tydzień marca, kiedy to złożono aż 6,62 mln nowych wniosków o zasiłek.
Jak głęboka będzie recesja w USA?
Oczekuje się, że dziś wieczorem na konferencji prasowej Donald Trump ogłosi „nowe wytyczne” dotyczące ponownego otwarcia amerykańskiej gospodarki w związku z jego ostatnią wypowiedzią , iż dane sugerują że Stany Zjednoczone przekroczyły już szczyt w zakresie nowych zakażeń koronawirusem. Pomimo tego uczestnicy rynku giełdowego nie są w stanie jeszcze wycenić, kiedy gospodarka ponownie się otworzy, jak będą wyglądały niuanse związane z tym otwarciem i jaki będzie to miało wpływ na zyski przedsiębiorstw w obecnym i przyszłym kwartale oraz całym 2020 roku. Ale już teraz ekonomiści przewidują, że ta największa światowa gospodarka, która ich zdaniem jest już w recesji, skurczyła się w pierwszym kwartale roku w najostrzejszym tempie od czasów drugiej wojny światowej.
Kurs indeksu S&P 500 po 27% wzroście od marcowych minimów, traci na wartości w tym tygodniu i jest około 18% poniżej historycznych szczytów cenowych z lutego. Analitycy szacują, że zyski firm należących do tego indeksu spadły o 12,8% w I kwartale roku. W opublikowanych dopiero co raportach kwartalnych widać już, że banki przygotowują rezerwy na nadchodzącą falę niespłaconych kredytów po zaprzestaniu działalności gospodarczej przez amerykańskie przedsiębiorstwa.
Z technicznego punktu widzenia kurs kontraktów na indeks S&P 500 odrobił już połowę strat odnotowanych podczas fali spadkowej z przełomu lutego i marca. Kurs od kilku dni zmaga się z 50% zniesieniem Fibonacci wspomnianej fali przebiegającym w pobliżu poziomu 2785 punktów oraz 50-okresową średnią ruchomą przebiegającą obecnie około 30 punktów niżej. Po udanym przebiciu tych poziomów kurs miałby otwartą drogę w stronę w stronę 61,8% zniesienia Fibo wspomnianej wyżej fali przebiegającego w pobliżu poziomu 2930 punktów. Wsparcie przebiega natomiast w pobliżu poziomu 2640 punktów, czyli na 38,2% zniesieniu Fibo.