Kursy amerykańskich indeksów znowu nurkują.

Główne amerykańskie indeksy rozpoczęły kwietniowe notowania mocno pod kreską po tym jak opublikowane dziś dane pokazały, że zamówienia na towary wyprodukowane w USA spadły do ​​najniższego poziomu od 11 lat a wynagrodzenia w sektorze prywatnym zmniejszyły się po raz pierwszy od 2017 roku.

Indeks S&P 500 traci około 3,7% handlując już poniżej psychologicznego poziomu 2500 punktów, indeks Dow Jones Industrial Average traci około 3,4% handlując w pobliżu poziomu 21150 punktów, a indeks spółek technologicznych NASDAQ 100 traci około 2,9% handlując w pobliżu poziomu 7590 punktów.

Indeksy Dow Jones i S&P 500 zakończyły wczoraj swoje najgorsze I kwartały w historii tracąc w tym okresie odpowiednio 22% i 19%, ponieważ szybko rozprzestrzeniająca się pandemia koronawirusa zaowocowała pustymi ulicami handlowymi w amerykańskich metropoliach, ogromną liczbą pracowników na bezpłatnym urlopie i zaprzestaniem lub mocnym ograniczeniem aktywności w wielu branżach przemysłu i usług. Same tylko firmy z indeksu S&P 500 straciły od początku roku ponad 5,6 bln dolarów swojej wartości rynkowej, pomimo zaaplikowanych bilionów dolarów w ramach bodźców fiskalnych i monetarnych, które pomogły rynkom akcji odrobić część strat w ubiegłym tygodniu.

Czarne chmury nad amerykańską gospodarką

Wczoraj prezydent USA Donald Trump ostrzegł Amerykanów o „bolesnych” nadchodzących dwóch tygodniach, a urzędnicy służby zdrowia Białego Domu modelują olbrzymi skok śmiertelności powiązanej z epidemią COVID-19, nawet przy zastosowaniu ścisłego dystansowania społecznego. A analitycy banku inwestycyjnego Goldman Sachs przewidują, że realny PKB w USA spadnie w drugim kwartale aż o 34% w ujęciu zannualizowanym, zapowiadając tym samym głębokie załamanie gospodarcze.

Dlatego też twierdzenie, że rynki akcji osiągnęły na początku ubiegłego tygodnia swoje minima wydaje się niezwykle przedwczesne, biorąc pod uwagę dalszy wzrost liczby infekcji i zgonów w Europie i Stanach Zjednoczonych. Nie ma również łatwego sposobu na oszacowanie ani kosztów zamrożenia światowej gospodarki, ani tego kiedy nadejdzie i jak będzie wyglądać ostateczne ożywienie czy powrót do normalności, ponieważ inicjatywy polityki pieniężnej i fiskalnej gospodarek poszczególnych państw są tak bezprecedensowe jak i sam kryzys gospodarczy wywołany pandemią koronawirusa.

Z technicznego punktu widzenia kontrakty na indeks S&P 500 po dotarciu do poziomu oporu w pobliżu 2630 punktów wydaje się że zakończyły już swoją korektę wzrostową w trendzie spadkowym. Kurs kieruje się teraz w stronę wsparcia przy poziomie 2316 punktów wyznaczonego przez minimum z grudnia 2018 roku. Po jego ewentualnym przebiciu kurs może próbować powalczyć z strefą wsparcia powiązaną z minimami obecnego trendu, a zlokalizowaną nad poziomem 2170 punktów.