Kurs S&P 500 kontynuuje szaloną hossę
Amerykańska giełda nie ma sobie równych i tylko od stycznia, do teraz wzrosła o przeszło 30%, kilkukrotnie ustanawiając nowe historyczne szczyty. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie trwający w USA cykl obniżek stóp procentowych oraz dominacja amerykańskich spółek technologicznych, które wciąż mogą znajdować się na stosunkowo wczesnym etapie rewolucji sztucznej inteligencji.
– Przebicie przez kurs S&P 500 dotychczasowej psychologicznej bariery 6000 punktów otwiera kupującym drogę do nowego skrajnego celu, jakim jest poziom 7000 punktów, który oznaczałby wzrost o kolejne 15%. Wykres SPX w zasadzie sam się komentuje, po każdej płytkiej korekcie następuje silny ruch wzrostowy, a przewaga kupujących jest niekwestionowana. Strona podażowa nie ma jednak żadnych argumentów poza realizacją zysków, a na wykresie nie widać większych zagrożeń dla kontynuacji wzrostów – wyjaśnia analityk Tickmill Marcin Kiepas.
Ekspert dodaje, że choć rynek wydaje się w tym momencie wykupiony, tak historia Wall Street wielokrotnie udowadniała, że jest to bardzo specyficzny, który nie ogląda się na polityczne sentymenty i wykorzystuje każdą okazję do wzrostów.