Kurs funta szterlinga do dolara osuwa się po równi pochyłej, notując nowe 27-miesięczne minimum na poziomie 1,2382, ponieważ inwestorzy wyprzedają brytyjską walutę w związku z rosnącym ryzykiem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez wprowadzenia porozumienia przejściowego.
W przyszłym tygodniu Boris Johnson najprawdopodobniej zostanie wybrany na nowego przywódcę Partii Konserwatywnej, a następnie zostanie kolejnym premierem. Zarówno Johnson jak i jego rywal w walce o przywództwo w partii Jeremy Hunt pokazują swoją gotowość do tzw. „twardego” Brexitu.
Coraz bardziej napięta sytuacja polityczna skłania coraz częściej londyńskich traderów walutowych, do hedgowania ekspozycji na funta, a rynki opcji wskazują na dalszą przecenę waluty. Dodatkowo ostatnio napływające dane ekonomiczne wskazują na rosnący potencjał recesji w Wielkiej Brytanii. Po wczorajszych danych z rynku pracy, kiedy to okazało się że zatrudnienie nowych pracowników zwalnia, dziś poznaliśmy dane inflacyjne z których wynika, że w czerwcu ceny konsumpcyjne w ogóle nie wzrosły w porównaniu z majem, a ceny produkcyjne nawet spadły o 0,4%.
Funt brytyjski jest najgorzej radzącą sobie walutą w drugim kwartale roku. Tylko od początku bieżącego miesiąca stracił do euro 1,4% a do dolara aż 2,4%. I pomimo zaliczenia nowych wielomiesięcznych minimum, wciąż są silne fundamentalne powody do kontynuacji przeceny. Z technicznego punktu widzenia wczorajsze zejście pary GBPUSD poniżej strefy wsparcia ograniczonej od dołu poziomem 1,2440, będący minimum z początku stycznia implikuje kontynuację spadkowego momentum. Po przebiciu kolejnego wsparcia na 1,2360 para miałaby otwartą drogę w stronę minimów z 2016 roku zlokalizowanych przy poziomach 1,2030 i 1,19000. Do rozpoczęcia korekty wzrostowej potrzebne jest natomiast wejście pary z powrotem powyżej poziom 1,2460.