Pomimo, że dziś nie pracuje większość giełd w Europie, a w Stanach Zjednoczonych także nie odbędzie się sesja kasowa, tak rynek walutowy działa normalnie. Patrząc na kalendarz makro, ten do południa jest pusty, ciekawiej robi się jednak w drugiej połowie dnia. Kluczowym wydarzeniem będzie publikacja danych z rynku pracy w USA, które zostaną zaprezentowane o godzinie 14:30. Warto zauważyć, że ostatnio poznaliśmy sporo słabych publikacji dotyczących zatrudnienia. Poniżej oczekiwań wypadły takie odczyty jak JOLTS, ADP, a także dane o wnioskach o zasiłki dla bezrobotnych. Raport ADP nie tylko był wyraźnie gorszy od oczekiwań (145 tys. wobec prognozy 200 tys.), ale także wypadł poniżej 3,6, i 12- miesięcznej średniej. W przypadku jeśli dzisiejsze dane NFP pokażą, że rynek pracy w Stanach Zjednoczonych rzeczywiście boryka się z problemami, może to wpłynąć na wzrost oczekiwań co do wstrzymania cyklu podwyżek stóp procentowych. Byłaby to dobra informacja dla rynku akcji i zła dla dolara. Na ten moment oczekiwania rynku co do majowej decyzji Fed wynoszą 50% za utrzymaniem obecnego poziomu stóp i 50% za podwyżką o 25 pb. Wydaje się więc, żę dzisiejsze dane NFP mogą przesądzić o tym, czy w przyszłym miesiącu zobaczymy podwyżkę, czy też nie.
Jeśli chodzi o sytuację techniczną na głównej parze walutowej, ta wciąż przemawia za kontynuacją trendu wzrostowego. Bazowym scenariuszem jest więc ruch w kierunku szczytów z lutego przy 1,1030. Jeżeli jednak dane NFP pokazałyby wyższy od oczekiwań wzrost zatrudnienia, mogłoby się to przełożyć na umocnienie dolara, i w konsekwencji na korektę na EURUSD. Jest to mało podobne, jednak w przypadku realizacji takiego scenariusza należy zwrócić uwagę na wsparcie przy 1,0740.
Patrząc na złotego, w piątek o poranku nie widać większych zmian na parach z PLN, co ma oczywiście związek z mniejszą zmiennością na globalnym rynku. Dzisiejszy dzień jest wolnym od handlu w większości głównych ośrodków, dlatego też nie należy spodziewać się istotnych ruchów. Decyzja RPP, jak i konferencja prasowa prezesa NBP nie wpłynęły na złotego, dlatego też uważam, że w dalszym ciągu należy śledzić zachowanie kursu EURUSD, który powinien mieć przełożenie na zachowanie się par ze złotym. Dalsze wzrosty na głównej parze walutowej powinny przełożyć się korzystnie na wycenę złotego, z kolei w przypadku zmiany sentymentu na EURSUD, notowania PLN mógłby zacząć tracić. Dziś o poranku za dolara zapłacimy 4,29 zł, za euro 4,6835 zł, za franka 4,7465 zł, a za funta 5,3365 zł.