Cena ropy zbliżyła się do tegorocznych minimów.
Wtorkowe wzrostowe odreagowanie cen ropy w górę okazało się – zgodnie z przewidywaniami – jedynie przerywnikiem w trendzie spadkowym. Wczoraj cena ropy naftowej WTI kontynuowała zniżkę, zbliżając się już do okolic tegorocznego minimów w okolicach 44 USD za baryłkę. Poziom ten jest silnym wsparciem na wykresie tego surowca – był on testowany już dwukrotnie w tym roku, w styczniu oraz w marcu. Możliwe więc, że i tym razem, przynajmniej krótkoterminowo, zbliżenie się do tego poziomu zwiększy aktywność strony popytowej na rynku ropy naftowej.
Wczoraj kupującym na tym rynku nie pomogły nawet korzystne dane zaprezentowane przez amerykański Departament Energii. Instytucja ta podała bowiem, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej spadły o 4,41 mln baryłek. To niemal trzykrotnie większy spadek niż oczekiwano (-1,5 mln baryłek). Spadek zapasów ropy już wcześniej (we wtorek) pokazał jednak także Amerykański Insytut Paliw w swoim raporcie, dlatego wczoraj nie był on dla inwestorów niespodzianką.
Wymowa raportu sprzyjała kupującym na rynku ropy naftowej, jednak nie zmienia to faktu, że podaż tego surowca i tak jest duża, co generuje presję na spadek cen ropy. Dodatkowo, nie bez znaczenia jest spora produkcja ropy w innych częściach świata, w tym przede wszystkim na Bliskim Wschodzie. Dzisiaj pojawiła się informacja o tym, że Arabia Saudyjska podniosła ceny sprzedaży ropy naftowej do Azji o mniej niż oczekiwano, co podkreśla dążenie tego kraju do utrzymania sporego udziału w rynku.
Notowania miedzi poruszają się blisko 6-letnich minimów cenowych.
Wczorajszy odczyt indeksu PMI dla usług w Chinach za lipiec okazał się lepszy od oczekiwań, co zwiększyło nieco optymizm dotyczący sytuacji w tym kraju. Jest to jednak jeden z niewielu dobrych odczytów z gospodarki Państwa Środka, toteż jego pozytywny wpływ na ceny miedzi był ograniczony. Wczoraj notowania tego metalu w USA wzrosły jedynie symbolicznie, o 0,04%.
Niewielkim wsparciem dla kupujących okazały się także doniesienia dotyczące strajku pracowników w kopalni spółki Codelco w Chile. Protest pracowników doprowadził do problemów z natychmiastową dostawą miedzi m.in. w transporcie do Chin. Globalna podaż miedzi jest jednak nadal spora i dopiero przedłużenie się strajku mogłoby mieć istotne przełożenie na wzrost cen tego metalu. Poza tym, stronie podażowej sprzyja siła amerykańskiego dolara.