- W zeszłym tygodniu złoto osiągnęło swoje 11-miesięczne maksimum, a nowy tydzień królewski kruszec rozpoczął na poziomie 1330 dolarów za uncję – wylicza ekspert Grupy Goldenmark. To efekt eskalacji napięcia na linii Korea Północna – USA, po tym, jak najpierw nad Japonią przeleciała wystrzelona przez Pjongjang rakieta, a w weekend reżim Kim Dzong Una miał rzekomo przeprowadzić test bomby wodorowej.
Prezydent USA w niedzielę napisał na Twitterze, że zarówno słowa, jak i czyny Korei Północnej stają się coraz bardziej wrogie i niebezpieczne dla Stanów Zjednoczonych. Patrząc na to, co działo się w weekend, można więc spodziewać się, że początek nowego tygodnia będzie udany dla tych aktywów, które uznawane są za najbezpieczniejsze.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że Donald Trump postawi karty na konflikt w Korei. Po kilku porażkach na własnym podwórku, nieco ucierpiał jego wizerunek jako skutecznego przywódcy. Dlatego teraz skupi się na kwestiach zewnętrznych – tłumaczy Michał Tekliński, ekspert Grupy Goldenmark.
Pod uwagę brane są przede wszystkim rozwiązania pokojowe. Jak donosi „Washington Post”, Stany Zjednoczone chcą wypowiedzieć albo renegocjować umowę handlową z Koreą Południową. Motywem przewodnim rozmów ma być wysoki deficyt handlowy, niewykluczone jednak, że chodzi o dodatkowe zmobilizowanie władz południowokoreańskich do działań przeciwko ich sąsiadom z północy Półwyspu.
Apetyty kupujących złoto rosną
To nie koniec, bo Trump – również na Twitterze – poinformował, że rozważa, jako dodatek do innych opcji, także zerwanie stosunków handlowych ze wszystkim krajami, które robią interesy z Pjongjangiem. Czyli m.in. z Rosją, Indiami czy – przede wszystkim – Chinami. To dobitnie wskazuje, że prezydent USA zamierza postawić wszystko na jedną kartę. Import z Chin do Stanów Zjednoczonych w 2016 roku wyniósł bowiem niemal pół biliona dolarów – ograniczenie tej wartości skutkowałoby najprawdopodobniej potężnym kryzysem gospodarczym.
- Wydaje się, że kolejne tygodnie powinny przynieść umocnienie na rynku złota. Pułap 1300 dolarów za uncję, który do tej pory stanowił poziom oporu, może zamienić się w poziom wsparcia. Apetyty kupujących prawdopodobnie są dziś jednak dużo większe. Otoczenie jest bowiem wyjątkowo sprzyjające. Nie dość, że ryzyko geopolityczne po weekendzie drastycznie wzrosło, to dotyczy ono bezpośrednio USA. To musi zniechęcać do zakupów amerykańskich obligacji i dolara, a więc sprzyjać notowaniom kruszcu – wyjaśnia Michał Tekliński.
W dodatku, jak podkreśla ekspert Grupy Goldenmark, coraz bardziej oddala się wizja podwyżka stóp procentowych w grudniu.
- Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wyraźnie rozczarowały. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym zwiększyło się o 156 tys., przy oczekiwaniach wyższych o 30 tys. W efekcie prawdopodobieństwo podwyżki grudniowej spadło już sporo poniżej 40 procent – wylicza Tekliński.