Kluczowe informacje z rynków:
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił dzisiaj średni kurs USD/CNY na poziomie 6,4905 wobec 6,5129 wczoraj (juan jest tym samym najmocniejszy od 30 grudnia ub.r.) i jednocześnie wpompował w rynek 20 mld CNY w ramach 7-dniowych operacji repo. Zdaniem zastępcy szefa PBOC (Yi) polityka monetarna pozostanie „ostrożna”.
Japonia: Indeks BSI (dotyczący nastrojów w biznesie) w I kwartale spadł o -3,2 pkt. (liczony dla całego przemysłu), oraz do - 7,9 pkt. (wyliczany dla największych firm przetwórczych). Pojawiły się plotki, jakoby rząd miał przygotowywać spory pakiet antykryzysowy (stymulacji fiskalnej), chociaż w ostatnich dniach premier Abe zaprzeczał takiej możliwości
Nowa Zelandia: Ceny żywności spadły w lutym o 0,6 proc. m/m wobec wzrostu o 2,0 proc. m/m w styczniu, a indeks PMI dla przemysłu zniżkował do 56 pkt. z 58 pkt. Indeks cen domów REINZ wyhamował w lutym do 4,7 proc. r/r z 5,2 proc. r/r, a sprzedaż domów wyniosła 7,3 tys. wobec 5,0 tys. wcześniej
Eurostrefa: Ostateczne dane nt. inflacji HICP za luty dla Niemiec potwierdziły wcześniejsze szacunki jej spadku o 0,2 proc. r/r. Dla Hiszpanii spadek okazał się głębszy (-1,0 proc. r/r wobec -0,9 proc. r/r we wcześniejszych szacunkach).
Naszym zdaniem: Ruch chińskiego PBOC, który umocnił juana do poziomów nie notowanych w tym roku można odebrać dwojako – pozytywnie: bank centralny potwierdza tym samym, że nie jest jego intencją deprecjacja juana, o czym sam wielokrotnie wspominał i nieco negatywnie: PBOC widzi słabość dolara względem większości walut i to wykorzystuje, aby zbudować „bufor” przed kolejną falą problemów będącą wynikiem słabych danych makro i braku szerszego pomysłu (koordynacji działań ze strony polityki monetarnej i fiskalnej), co miałoby na celu zmniejszenie ryzyka mocniejszego hamowania gospodarki. Ważne dane z Chin poznamy jutro rano (6:30 naszego czasu) – to dynamika produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycji w aglomeracjach. Dane za luty, więc obciążone faktem tygodniowych obchodów Nowego Roku, stąd też oczekiwania są niższe (odpowiednio 5,6 proc. r/r, 10,8 proc. r/r i 9,5 proc. r/r). Słabsze odczyty mogą zaważyć na globalnych nastrojach na początku tygodnia, co w pierwszym rzędzie zaznaczy się w notowaniach walut Antypodów. Pośrednio może mieć też wpływ na amerykańskiego dolara – rynek utwierdzi się w tym, że posiedzenie FED w środę będzie utrzymane w „gołębim” tonie (niezależnie od faktu, że ostatnie dane makro z USA były lepsze, a oczekiwania co do kolejnej podwyżki „cofnęły” się w wiosny 2017 r. na wrzesień).
Tym samym zestawienie AUD/USD może nie do końca być najlepszym rozwiązaniem dla scenariusza zakładającego osłabienie AUD. Podobnie AUD/JPY – kolejne słabe dane makro z Japonii zwiększają prawdopodobieństwo dość „gołębiego” komunikatu ze strony BOJ w najbliższy wtorek (choć obniżki stóp raczej nie będzie), chyba, że bank centralny „ma więcej” informacji na temat ewentualnego programu stymulacyjnego ze strony rządu (o czym rynek spekuluje, a premier Abe zaprzecza).
Ciekawe zestawienie – i to jeszcze na dziś – to AUD/CAD. Zwłaszcza w kontekście danych z kanadyjskiego rynku pracy, które poznamy dzisiaj o godz. 14:30. Oczekiwania zakładają utrzymanie stopy bezrobocia w lutym na poziomie 7,2 proc., oraz wzrost zatrudnienia o 7,5 tys. Ewentualna pozytywna niespodzianka dałaby pretekst do dalszego umocnienia się CAD. Ten był dość silny w ostatnich tygodniach za sprawą odreagowania cen ropy, lepszych danych makro, informacji nt. rządowych wydatków planów infrastrukturalnych, a także ostatniego bardziej „jastrzębiego” komunikatu Banku Kanady. Nie był jednak w stanie wygrać z siłą AUD. To może się zmienić. Zerknijmy na wykres AUD/CAD. Na dziennym ujęciu widać czarną świecę ze środy, która może zapowiadać korektę obserwowanego od 2 marca ruchu wzrostowego. Potwierdzeniem dla tego scenariusza będzie złamanie najbliższego wsparcia przy 0,9886. Wtedy mielibyśmy przestrzeń do ruchu w stronę 0,97.
Dzisiaj istotnych danych z USA w zasadzie nie ma. O godz. 14:30 mamy jedynie publikację dynamiki cen eksportu i importu za luty. W efekcie uwaga rynku przesunie się już na przyszły tydzień, gdzie mamy wspomniany FED w środę– naszym zdaniem ostateczne sygnały nie będą po „gołębiej” linii rynku – a także dane nt. sprzedaży detalicznej, inflacji PPI, czy też napływu kapitałów we wtorek.
We wczorajszym popołudniowym wpisie nt. EUR/USD zwracaliśmy uwagę na znaczenie poziomu 1,1059. Jego ewentualne naruszenie dałoby sygnał do spadkowego scenariusza w przyszłym tygodniu, chociaż początek tygodnia może być zdominowany przez Chiny (słabe dane osłabią USD). Wczorajsze odbicie EUR/USD było ogromne – wieczorem rynek przetestował kolejny opór przy 1,1215 bazujący na szczycie z lipca ub.r. Co ciekawe, już dzisiaj rano rynek powrócił poniżej poziomu 1,1128, co zwiększa prawdopodobieństwo testu 1,1059 jeszcze dzisiaj wieczorem.