To właśnie akcje spółek technologicznych napędzają wzrost indeksu S&P 500 w tym roku. Akcje tzw. „Magnificent-7” stanowią obecnie 32 proc. całkowitej kapitalizacji tego indeksu, wynoszącej prawie 50 bilionów dolarów. W obliczu tak dużej koncentracji ciekawą alternatywą dla inwestorów staje się indeks S&P 500 Equal Weight, w którym każda spółka ma równy udział, niezależnie od kapitalizacji. Obniżka stóp procentowych w USA powinna w dłuższej perspektywie poprawić wyniki innych branż, co może mieć odzwierciedlenie w wynikach obu indeksów.
Czym jest S&P 500?
S&P 500, obok DJIA i Nasdaq, to jeden z najważniejszych amerykańskich indeksów akcyjnych, obejmujący 500 najważniejszych firm notowanych na giełdzie. Jego historia sięga 1921 roku, jednak w obecnej formie istnieje od 1957 roku. Od tego czasu stał się jednym z kluczowych globalnych wskaźników rynkowych. Nazwa indeksu pochodzi od firmy Standard & Poor's, która go stworzyła; obecnie zarządza nim S&P Dow Jones Indices. Tradycyjnie S&P 500 obejmował firmy stanowiące około 80 proc. kapitalizacji amerykańskiego rynku, jednak na koniec czerwca br., ze względu na dynamiczny wzrost spółek technologicznych, kapitalizacja indeksu wzrosła do ponad 87 proc.. Całkowita kapitalizacja S&P 500 wynosi obecnie 49,89 biliona dolarów i powoli zbliża się do 50 bilionów. Dla porównania, najbardziej wartościowa firma na świecie, Apple (NASDAQ:AAPL), ma kapitalizację wynoszącą 3,44 biliona dolarów.
Koncentracja na technologii – szansa czy ryzyko?
W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy sytuację, w której przy silnym wzroście akcji spółek technologicznych inne branże pozostawały w tyle. Ich akcje albo spadały, albo rosły znacznie wolniej niż spółki z sektora nowych technologii i sztucznej inteligencji. Mimo to, indeks S&P 500 rósł, choć duża część rynku nie odnotowywała wzrostów. Koncentracja indeksu na spółkach technologicznych staje się coraz bardziej widoczna. Obecnie siedem największych firm, znanych jako „Magnificent-7” (Microsoft (NASDAQ:MSFT), Apple, Nvidia, Alphabet, Amazon (NASDAQ:AMZN), Meta (NASDAQ:META) i Tesla (NASDAQ:TSLA)), odpowiada za około 32 proc. wartości indeksu (w szczytowym momencie było to nawet 36 proc.). Jednak dominacja tych firm niesie ze sobą ryzyko korekty rynkowej. Wystarczy, że ich akcje spadną o 20 proc., aby cały indeks S&P 500 obniżył się o ponad 10 proc.. Rynek staje się coraz bardziej zależny od przyszłych zysków tych spółek, co zwiększa zmienność, ponieważ oczekiwania inwestorów są wysokie. Obecny wskaźnik P/E S&P 500 wynosi prawie 29, co budzi obawy o przewartościowanie rynku. Historia pokazuje mieszane dane dotyczące koncentracji: w latach 2009 i 2020 wzrost koncentracji poprzedzał poprawę sytuacji gospodarczej i wzrosty na giełdach, podczas gdy w latach 1973 i 2000 wysoka koncentracja zbiegła się z początkiem recesji i końcem hossy.
Alternatywa dla S&P 500 – indeks S&P 500 Equal Weight
W sytuacji, w której S&P 500 jest zdominowany przez spółki technologiczne, wielu inwestorów zwraca uwagę na indeks S&P 500 Equal Weight. Publikowany od 2003 roku, oferuje alternatywę wobec tradycyjnego indeksu S&P 500 opartego na kapitalizacji rynkowej spółek. Każda z 500 firm wchodzących w skład tego indeksu ma równą wagę (0,2 proc. wartości indeksu), co sprawia, że mniejsze spółki mają większy wpływ na jego wyniki.
Źródło: eToro
Obniżki stóp procentowych a przyszłość rynku
Od początku tego roku S&P 500 wzrósł o 20,6 proc., podczas gdy S&P 500 Equal Weight o 12 proc.. Obniżka stóp procentowych w USA napędziła kolejne wzrosty spółek technologicznych. Jednak w dłuższej perspektywie obniżki stóp mogą przyczynić się do rotacji aktywów i poprawy wyników innych branż poza technologiczną, co pozytywnie wpłynie na wyniki S&P 500 Equal Weight w porównaniu do tradycyjnego indeksu S&P 500. Analiza różnicy wyników między S&P 500 a S&P 500 Equal Weight dostarcza cennych informacji na temat struktury rynku i efektywności inwestycji. S&P 500 Equal Weight zmniejsza wpływ największych firm, uwypuklając wyniki mniejszych spółek. Dla inwestorów szukających bardziej zdywersyfikowanych strategii lub pragnących unikać koncentracji ryzyka w największych spółkach, analiza tej różnicy może być szczególnie pomocna.
Czym jest S&P 500?
S&P 500, obok DJIA i Nasdaq, to jeden z najważniejszych amerykańskich indeksów akcyjnych, obejmujący 500 najważniejszych firm notowanych na giełdzie. Jego historia sięga 1921 roku, jednak w obecnej formie istnieje od 1957 roku. Od tego czasu stał się jednym z kluczowych globalnych wskaźników rynkowych. Nazwa indeksu pochodzi od firmy Standard & Poor's, która go stworzyła; obecnie zarządza nim S&P Dow Jones Indices. Tradycyjnie S&P 500 obejmował firmy stanowiące około 80 proc. kapitalizacji amerykańskiego rynku, jednak na koniec czerwca br., ze względu na dynamiczny wzrost spółek technologicznych, kapitalizacja indeksu wzrosła do ponad 87 proc.. Całkowita kapitalizacja S&P 500 wynosi obecnie 49,89 biliona dolarów i powoli zbliża się do 50 bilionów. Dla porównania, najbardziej wartościowa firma na świecie, Apple (NASDAQ:AAPL), ma kapitalizację wynoszącą 3,44 biliona dolarów.
Koncentracja na technologii – szansa czy ryzyko?
W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy sytuację, w której przy silnym wzroście akcji spółek technologicznych inne branże pozostawały w tyle. Ich akcje albo spadały, albo rosły znacznie wolniej niż spółki z sektora nowych technologii i sztucznej inteligencji. Mimo to, indeks S&P 500 rósł, choć duża część rynku nie odnotowywała wzrostów. Koncentracja indeksu na spółkach technologicznych staje się coraz bardziej widoczna. Obecnie siedem największych firm, znanych jako „Magnificent-7” (Microsoft (NASDAQ:MSFT), Apple, Nvidia, Alphabet, Amazon (NASDAQ:AMZN), Meta (NASDAQ:META) i Tesla (NASDAQ:TSLA)), odpowiada za około 32 proc. wartości indeksu (w szczytowym momencie było to nawet 36 proc.). Jednak dominacja tych firm niesie ze sobą ryzyko korekty rynkowej. Wystarczy, że ich akcje spadną o 20 proc., aby cały indeks S&P 500 obniżył się o ponad 10 proc.. Rynek staje się coraz bardziej zależny od przyszłych zysków tych spółek, co zwiększa zmienność, ponieważ oczekiwania inwestorów są wysokie. Obecny wskaźnik P/E S&P 500 wynosi prawie 29, co budzi obawy o przewartościowanie rynku. Historia pokazuje mieszane dane dotyczące koncentracji: w latach 2009 i 2020 wzrost koncentracji poprzedzał poprawę sytuacji gospodarczej i wzrosty na giełdach, podczas gdy w latach 1973 i 2000 wysoka koncentracja zbiegła się z początkiem recesji i końcem hossy.
Alternatywa dla S&P 500 – indeks S&P 500 Equal Weight
W sytuacji, w której S&P 500 jest zdominowany przez spółki technologiczne, wielu inwestorów zwraca uwagę na indeks S&P 500 Equal Weight. Publikowany od 2003 roku, oferuje alternatywę wobec tradycyjnego indeksu S&P 500 opartego na kapitalizacji rynkowej spółek. Każda z 500 firm wchodzących w skład tego indeksu ma równą wagę (0,2 proc. wartości indeksu), co sprawia, że mniejsze spółki mają większy wpływ na jego wyniki.
Źródło: eToro
Obniżki stóp procentowych a przyszłość rynku
Od początku tego roku S&P 500 wzrósł o 20,6 proc., podczas gdy S&P 500 Equal Weight o 12 proc.. Obniżka stóp procentowych w USA napędziła kolejne wzrosty spółek technologicznych. Jednak w dłuższej perspektywie obniżki stóp mogą przyczynić się do rotacji aktywów i poprawy wyników innych branż poza technologiczną, co pozytywnie wpłynie na wyniki S&P 500 Equal Weight w porównaniu do tradycyjnego indeksu S&P 500. Analiza różnicy wyników między S&P 500 a S&P 500 Equal Weight dostarcza cennych informacji na temat struktury rynku i efektywności inwestycji. S&P 500 Equal Weight zmniejsza wpływ największych firm, uwypuklając wyniki mniejszych spółek. Dla inwestorów szukających bardziej zdywersyfikowanych strategii lub pragnących unikać koncentracji ryzyka w największych spółkach, analiza tej różnicy może być szczególnie pomocna.