W Polsce rząd chronił bardzo rachunki za gaz i energię indywidualnych odbiorców. W innych krajach pomoc była wyższa i bardziej kierowana do przedsiębiorstw, aby chronić jednocześnie firmy i ich pracowników.
Komisja Europejska podsumowała pomoc publiczną, jaką państwa członkowskie wydały od rozpoczęcia kryzysu energetycznego i wojny Rosji przeciwko Ukrainie. To blisko 750 mld euro, z czego blisko połowę wydały Niemcy.
Dysproporcje pomiędzy krajami widać tym bardziej przy porównaniu pomocy dla przedsiębiorstw, związanej z wysokimi cenami energii elektrycznej i gazu ziemnego, na którą wydano blisko 70 mld euro. Prawie 80% wydano w Niemczech. Niemcy w ten sposób ratują swój przemysł, który intensywnie korzystał z gazu ziemnego importowanego z Rosji, nie budował terminali LNG i po odcięciu dostaw przez Nord Stream ceny na tamtejszym rynku wzrosły dramatycznie.
Gdy porównamy pomoc per capita, to dofinansowanie w Niemczech sięgało 600 euro na mieszkańca, gdy w Polsce pomoc rządowa była 10-krotnie niższe przy dużych utrudnieniach administracyjnych, czego doświadczyła Grupa Azoty (WA:ATTP) SA. Duża lepiej z takim wsparciem radzą sobie państwa z naszego regionu, Czechy, Słowacja, Węgry czy Słowenia.
- W Polsce rząd zdecydował się wspierać zdecydowanie bardziej gospodarstwa domowe i dotować rachunki Kowalskiego za energie elektryczną niż rachunki przedsiębiorstw, w których ten Kowalski pracuje – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl. – Potencjalnie to może się zemścić na naszej gospodarce w najbliższych latach, jeżeli część produkcji przemysłowej trwale wycofa się Polski.