Rynki wyceniają, że do października 2024 r. dojdzie do pięciu obniżek stóp procentowych w USA. Decyzje Fed wpłyną na rynek walutowy, na złotego, na kryptowaluty. I na cenę złota.
Czy inwestorzy nie przesadzają w swym optymizmie?
- Fed przez ostatnich kilkanaście lat przyzwyczaił inwestorów do prowadzenia raczej luźnej polityki pieniężnej, preferował niskie stopy procentowe. Przez dwadzieścia lat mieliśmy bardzo krótkie epizody stóp procentowych choćby zbliżonych do tych, które mamy teraz, stąd rynek chętnie przewiduje, że Fed będzie preferował obniżki stóp przy pierwszej nadarzającej się okazji – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB (WA:XTB). - Rynek wywiera presję, którą Fed odsuwa, twierdząc że nie ma jeszcze mowy o obniżkach.
Rynki jednak widzą, że choć inflacja jest powyżej celów inflacyjnych najważniejszych banków centralnych, ale jest na dużo niższych poziomach niż przed zaledwie kilkoma miesiącami. Jest wiele powodów, aby oceniać, że walka z inflacją przebiega pomyślnie, nie jest zdominowana efektem bazy czyli cenami porównywanymi rok do roku.
Rynki wyczekują na kolejne dane, które potwierdzą, że obniżki zaczną się wcześniej. Napływające dane nie są jednoznaczne, a uwaga skoncentrowana jest zwłaszcza na rynku pracy, który był bardzo mocny i popyt konsumpcyjny mógł ożywiać słabnąca inflację. Inwestorzy oczekują na osłabienie rynku pracy i właśnie rozczarowaniem okazały się najnowsze dane z USA, opublikowane na początku grudnia. Odczyt nowo otwartych, nieobsadzonych miejsc pracy w październiku (JOLTS) wypadł na poziomie 8,733 mln wobec 9,3 mln prognoz i 9,55 mln poprzednio.
Dane sugerują, że rynek pracy ochłodził się w tempie szybszym niż oczekiwano. Niewykluczone, że jeśli w kolejnych odczytach z rynku pracy również zobaczymy podobną dynamikę, to rynek zacznie wyceniać recesję z wyższym prawdopodobieństwem, a wiadomo, że wysokie stopy mają swoją cenę do zapłacenia. Tym bardziej Wall Street interpretuje dane jako 'kropkę nad i', nad gołębimi zakładami 125 pb cięć stóp Fed w 2024 roku. Widzimy więc, że narracja 'źle znaczny dobrze' jak dotąd wciąż działa. Dzieje się tak, ponieważ choć JOLTS-y rozczarowały w dół, ale liczba dostępnych miejsc pracy pozostaje ekstremalnie wysoka, Dane wydają się dobre z perspektywy gospodarki oraz walki z ograniczeniem inflacji. Co więcej, narrację wokół 'miękkiego lądowania' wsparł wyższy niż poprzednio u niższy od prognoz odczyt ISM usług za oceanem. Liczby wskazały na 52,7 za listopad wobec 52,3 prognoz i 51,8 poprzednio.
Niższe stopy procentowe Fed, to teoretycznie słabszy dolar. Szkodzą dolarowi, zwłaszcza że jest walutą rezerwową. I sprzyjają walutą rynków wschodzących, ponieważ wzrasta zainteresowanie inwestorów bardziej ryzykownymi aktywami.
Jednak w Europie też są oczekiwania na obniżki stóp procentowych w wykonaniu EBC. Może jednak okazać się, że dane o gospodarce okażą się gorsze niż z USA i EBC znajdzie się pod większą presją luzowania swej polityki. Zmiany na parze EUR/USD mogą pójść w różnych kierunkach, a przecież złoty zwykle wzmacniał się wraz ze silniejszym euro.
- Złoty nie jest już tanią walutą. Należy pamiętać, że już mocno zyskał, od momentu, gdy jesienią 2022 r. mieliśmy dolara po 5 zł – komentuje ekspert XTB. – Przejściowo dolar był poniżej 4 zł, a euro potaniało z 5 zł do poziomów 4,30 zł, a więc duży ruch został już wykonany. Nadzieje związane z wynikami wyborów parlamentarnych w Polsce i rosnącymi szansami na KPO też już zostały wycenione.
Po wyborach parlamentarnych RPP też zmieniła swoje nastawienie. W grudniu zgodnie z oczekiwaniami utrzymała stopy procentowe bez zmian. Tym razem obyło się bez niespodzianek, dlatego reakcja rynkowa była w zasadzie ograniczona. Złoty korzystał w ostatnich tygodniach ze zmiany nastawienia banku centralnego, choć widać, że ta siła powoli się wyczerpuje. W samym komunikacie po decyzji nie było zbyt wiele zmian, może to wskazywać, że obecny poziom stóp procentowych zostanie utrzymany przez przynajmniej kilka miesięcy.
- Nie dostrzegam fundamentalnych podstaw do dalszego wzrostu kursu złotego, zwłaszcza że inflacja w Polsce wygląda gorzej niż w strefie euro i nie widzę perspektyw dojścia do celu inflacyjnego – ocenia P.Kwiecień z XTB. – Trendy rynkowe mogą jednak odsunąć się od tego, co myślą ekonomiści. Sentyment może zmienić się ze skrajnie optymistycznego na skrajnie pesymistyczny.
Fala światowego optymizmu sprzyja kryptowalutom. Jest duża szansa na uruchomienie ETF-ów na bitcoina w pierwszej kolejności. Zwiększa się też kontrola amerykańskiego rządu nad kryptowalutami. Rynek już teraz dyskontuje przyszłość, a więc ceny kryptowalut mocno rosną.
Cena złota pobiła historyczny rekord, osiągając na kontraktach terminowych 2 146 USD za uncję. Ceny złota też korzystają na oczekiwaniach na niższe stopy procentowe. Bo niższe stopy to jednocześnie niższy alternatywny koszt posiadania złota, które „nie płaci dywidend”. Kapitał znów płynie do złota.