Wczoraj o 14:30 czasu polskiego poznaliśmy jedne z najważniejszych jak nie najważniejsze odczyty z amerykańskiej gospodarki, dotyczące dynamiki wzrostu cen. Tendencja spadkowa została utrzymana, jednak należy zwrócić uwagę, że pierwszy raz od września dane nie kształtowały się niżej od prognoz, a były z nimi zgodne. Dolar zareagował na dane silnym osłabieniem względem praktycznie większości głównych walut nie wyłączając polskiego złotego, natomiast amerykańskie indeksy nie mogły się zdecydować co do kierunku, ostatecznie kończąc sesję niewielkich plusach. Należy jednak przyznać, że dynamika cen zmierza w kierunku celu inflacyjnego, co przełożyło się spadek oczekiwań co do maksymalnego poziomu głównej stopy procentowej o 25 pb. do przedziału 4,75-5% w marcu.
Rysunek 1. Prognozy poziomu stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu FED
W związku z tym aktualnym scenariuszem bazowym są jeszcze dwie podwyżki o 25 pb, natomiast główna stopa procentowa powinna utrzymać się w w/w przedziale co najmniej do listopada tego roku.
Paliwa i olej opałowy napędzają spadki cen
Podobnie jak w poprzednich miesiącach głównym czynnikiem wpływającym na spadek inflacji były ceny paliw. W skali miesiąca benzyna potaniała o 9,9%, natomiast olej opałowy o 16,6%. Wyraźny spadek zanotowały również samochody używane, których ceny spadły 2,5% m/m oraz 8,8% r/r. Na drugim biegunie znalazły się ceny gazu, energii elektrycznej oraz żywności, które rok do roku rosły w granicach 10-20%.
To co może napawać optymizmem to konsekwentny spadek inflacji bazowej, która obniża się od wrześniowego szczytu na poziomie 6,6% do obecnych 5,7%.
Rysunek 2. Odczyty inflacyjne w USA
Jeżeli utrzyma się obecne tempo spadku inflacji w granicach 0,6% powrót do celu inflacyjnego zajmie około 8 miesięcy. To koresponduje ze scenariuszem w którym obniżki stóp procentowych miałyby rozpocząć się pod koniec 2023 roku. To oczywiście scenariusz uproszczony, który zawiera w sobie wiele potencjalnych zmiennych.
Bank światowy ostrzega przed mocnym spadkiem globalnego wzrostu gospodarczego
Według ostatnio opublikowanych prognoz banku światowego światową gospodarkę czeka znaczące osłabienie wzrostu gospodarczego. Według predykcji spowolnienie obejmie co najmniej dwa z trzech największych światowych ośrodków gospodarczych, czyli strefę euro (-1,9%) oraz USA (-1,9%). Co ciekawe pomimo obniżenia dynamiki wzrostu PKB, analitycy banku przewidują recesję jedynie w Rosji, pomimo że jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że będzie ona obecna również w Stanach Zjednoczonych oraz strefie euro.
Rysunek 3. Prognozy wzrostu światowej gospodarki, źródło: Bloomberg
Zgodnie z zaprezentowanymi danymi, spowolnienie ma trwać jedynie rok, a globalna gospodarka ma wrócić na wzrostową ścieżkę już w 2024, kiedy to również oczekiwane jest łagodzenie polityki monetarnej i obniżki stóp procentowych. Paradoksalnie jednak zapowiedzi braku recesji mogą być jednym z czynników, które będą powstrzymywać przed zbyt szybkim pivotem w tym roku.
USDPLN o krok od kluczowego obszaru popytowego
Dolar amerykański zareagował dosyć wyraźnym osłabieniem na wczorajsze dane o inflacji. W wyniku tego para walutowa USDPLN kontynuuje trend spadkowy, który aktualnie zmierza do ataku na kluczową strefę popytową zlokalizowaną w rejonie cenowym 4,30 zł za jednego dolara.
Rysunek 4. Analiza techniczna USDPLN
Dla sprzedających ten obszar jest już praktycznie na wyciągnięcie ręki, w związku z tym scenariusz jego testu jest obecnie najbardziej prawdopodobną opcją. Kontynuacja trendu spadkowego będzie w dużej mierze zależeć od tego jaką decyzję oraz jaki będzie wydźwięk kolejnego posiedzenia Rezerwy Federalnej na początku lutego. Jeżeli FED podniesie stopy jedynie o 25 pb oraz w obliczu spadającej inflacji złagodzi swoje stanowisko, wówczas polski złoty powinien kontynuować umocnienie, z długoterminowym celem w rejonie 4 zł za jednego dolara.