W odpowiedzi na rosnącą inflację rząd postanowił wprowadzić tzw. tarczę antyinflacyjną, która jest połączeniem obniżek podatków oraz dofinansowań dla rodzin. W tym miejscu rodzą się pytania przede wszystkim o słuszność takich rozwiązań oraz czy nie są spóźnione. Według wczorajszych odczytów inflacja w Polsce sięgnęła już 7,7% i nic nie wskazuje na to, aby to był koniec. Podwyżki stóp procentowych oraz wprowadzenie tarczy antyinflacyjnej najprawdopodobniej będzie odczuwalne dopiero na początku przyszłego roku.
Tarcza antyinflacyjna będzie mieczem obosiecznym?
Według różnych szacunków tarcza antyinflacyjna ma obniżyć inflację o ok. 1-1,5%, przynajmniej tak sytuację przedstawia Premier Mateusz Morawiecki. W ramach wprowadzonego pakietu mają znaleźć się następujące rozwiązania:
-
Obniżenie stawek VAT na gaz ziemny z 23% do 8%
-
Zniesienie akcyzy na energię elektryczną oraz obniżenie VAT z 23% na 8% na okres 3 miesięcy
-
Zwolnienie paliw z podatku handlowego
-
Pakiet dofinansowań od 400 do 1150 zł dla najbiedniejszych rodzin, w systemie złotówka za złotówkę. Oznacza to, że w przypadku przekroczenia progu, kwota dotacji będzie pomniejszona proporcjonalnie.
Według wstępnych wyliczeń powyższe rozwiązania mają kosztować budżet państwa 10 mld zł i wejdą w życie wraz z początkiem 2022 roku. O ile obniżki podatków faktycznie mogą wyhamować wzrost cen, tak kolejne pakiety pomocowe, które de facto są transferem socjalnym, będą kolejnym impulsem dla rozbudzonego już popytu. W związku z tym bardzo prawdopodobne, że będziemy świadkami wyhamowania oraz wypłaszczenia fali inflacyjnej na początku roku. Niepokojący jest fakt, że w momencie kiedy podatki zostaną podwyższone w połączeniu z utrzymanie transferów socjalnych możliwe, że wysoka inflacja utrzyma się również w 2022 roku.
Tarcza antyinflacyjna nie zatrzyma wzrostu stóp procentowych
Pomimo wprowadzenia wyżej wymienionych zmian, jest bardzo mało prawdopodobne, że Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na wstrzymanie podwyżek stóp procentowych. Inflacja sięga już prawie 8%, a należy przypomnieć, że RPP jest mocno spóźniona z rozpoczęciem cyklu choćby na tle takich państw regionu jak Węgry czy Czechy.
Rysunek 1. Inflacja w Polsce
W tej chwili najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kontynuacja wzrostu stóp procentowych w grudniu oraz styczniu. Otwarte zostaje pytanie, jaka będzie skala podwyżek i czy będą one przebijać rynkowy konsensus, co może potencjalne zacząć umacniać polskiego złotego.
Polsce jak na razie udaje się unikać scenariusza stagflacji. Kolejnym odczytem, który został opublikowany w dniu wczorajszym to PKB, które r/r wyniosło 5,3% względem prognoz 5,1%.
Rysunek 2.Dynamika PKB w Polsce
Należy jednak obserwować ten trend w kolejnych miesiącach, gdyż ewentualne wyhamowanie gospodarcze będzie sporym problemem szczególnie w kontekście dodatkowych kosztów budżetowych związanych z tarczą antyinflacyjną.
WIG20 w fazie korekcyjnej
Listopad nie był najlepszym miesiącem dla WIG20, kiedy to widzieliśmy permanentne spadki. Strona podażowa zdołała zejść w okolice kluczowego, średnioterminowego wsparcia 2100 pkt, a konkretnie 2120 pkt. Początek tygodnia stoi pod znakiem silnej reakcji popytowej, jednak zdecydowanie za wcześniej, aby umówić o zakończeniu korekty i powrocie do wzrostów.
Rysunek 3. Analiza techniczna WIG20
Sygnałem do ewentualnego zakończenia odreagowania będzie przełamanie obszaru oporu zlokalizowanego w rejonie cenowym 2270 pkt. W przypadku jego wybicia otwarta zostaje droga do ataku na październikowe szczyty. Jeżeli 2100 pkt podda się pod naporem niedźwiedzi, możliwe jest zejście nawet poniżej 2000 pkt z celem 1900 pkt.
Autor: Damian Nowiszewski