Pomimo ostatnich sukcesów mierzonych inflacją konsumencką w Polsce nadal mamy pewne sygnały ostrzegawcze. Jednym z nich jest inflacja bazowa, która ma obecnie znacznie wyższe poziomy. Za oceanem korekta na dolarze mimo danych.
Inflacja bazowa spada wolniej od oczekiwań
Wczorajsze dane o inflacji bazowej tylko potwierdzają to, co dano nam do zrozumienia na ostatniej konferencji prezesa NBP – nie należy się za szybko spodziewać obniżek stóp procentowych. Inflacja bazowa spadła do 4,1%, zamiast do oczekiwanych 4,0%. Poziom jest zatem wyższy o 1,7%, pomimo lepszych niż w zeszłym roku zbiorów. Warto zwrócić uwagę, że lepsze zbiory to nie tylko fenomen lokalny, ale ogólnie na rynkach światowych żywność tanieje. W Polsce wzrost stawki VAT oczywiście spowodował, że zmiana ta nie jest tak odczuwalna. Problemem dla inflacji są jednak ceny ropy naftowej. Obecnie mamy co prawda sporą przecenę, w perspektywie tygodni. W perspektywie roku, czyli tak jak liczona jest inflacja, baryłka jest jednak o 10% droższa niż rok temu.
Korekta na kryptowalutach
Bitcoin znów wraca do łask. Po tym, jak kilka tygodni oscylował w okolicach 62 000 dolarów, znów odbił w okolice 66 000, blisko maksimów z drugiej połowy kwietnia. Analitycy wskazują, że głównej kryptowalucie pomaga fakt, że na rynek trafiło w ostatnim czasie więcej kryptowalut mających sztywny kurs względem dolara. Jest to rozwiązanie, które pozwala w USA giełdom obchodzić pewne ograniczenia prawne w handlu. W rezultacie mamy napływ nowych środków na rynek. Generowanie dodatkowych kryptowalut, szczególnie takich ze sztywno określoną ceną, przypomina trochę drukowanie pieniędzy, ale to ostatnio na świecie popularna praktyka. Warto zwrócić uwagę, że pomimo tego proces dominowania rynku kryptowalut przez bitcoina wciąż postępuje.
Dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z USA. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych miały lepszy odczyt niż tydzień temu, ale nadal jest to jeden z najwyższych wyników ostatnich miesięcy. Wygląda na to, że rynek pracy łapie zadyszkę, czekając na niższe koszty kredytowania. Słabiej wypadły też dane z rynku nieruchomości. Mieliśmy słabsze od oczekiwań wyniki zarówno w rozpoczętych budowach domów, jak i w uzyskanych pozwoleniach na budowę. Dane te jednak nie różniły się mocno od oczekiwań. Teoretycznie, jeżeli mamy słabsze dane, to proporcjonalnie powinno to wpływać na kursy walut. Teoretycznie tak, ale trzeba pamiętać, że dane wpadły na rynek przy najsłabszym dolarze względem euro od wielu tygodni. W rezultacie silniejsza była u inwestorów potrzeba realizacji zysków niż dalszej wyprzedaży. Stąd wczoraj oglądaliśmy wręcz delikatne umocnienie dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.