Poniedziałkowy kalendarz makroekonomiczny nie należał do ponadprzeciętnie fascynujących. Perspektywę dość nudnej sesji wyraźnie odsunęły doniesienia agencji Bloomberga dotyczące potencjalnego załamania rozmów w sprawie BREXIT-u, które ma nastąpić w sytuacji bezkompromisowości oficjeli z Brukseli. Koniec dnia stoi pod znakiem lekkiego powrotu dolara do łask. Obecnie USD/JPY wraca w okolice poziomu 112,00, a EUR/USD próbuje na dobre uplasować się poniżej wsparcia przy 1,1800.
Wśród walut G10 wyższości amerykańskiego odpowiednika nie uznaje szwedzka korona, która na przestrzeni dnia zdołała umocnić się o 0,2 proc. Obecnie najsilniej tracącym komponentem koszyka pozostaje dolar kanadyjski (-0,4 proc.) będący z jednej strony beneficjentem cięcia podatków przez gabinet Justina Trudeau, a z drugiej strony zakładnikiem gorszych warunków biznesowych według raportu BOC. W przypadku walut państw rozwijających się należy mówić o niezbyt udanej sesji w wykonaniu meksykańskiego peso (-0,9 proc.), które skutecznie pozostawiło w tyle dzisiejszą deprecjację południowoafrykańskiego randa (-0,3 proc.), tureckiej liry (-0,3 proc.) czy rosyjskiego rubla (-0,3 proc.). W ścisłej czołówce Emerging Markets znalazł się polski złoty (0,2 proc.). Na koniec dnia EUR/PLN osuwa się w okolice 4,2320, USD/PLN stabilizuje się przy 3,5850, CHF/PLN powraca do 3,6750, a GBP/PLN schodzi do poziomu 4,7560.
W trakcie poniedziałkowej sesji swoje pięć minut miała polska gospodarka z racji na publikację sierpniowego bilansu płatniczego. W centrum uwagi znalazły się dane dotyczące wymiany handlowej, która niespodziewanie odnotowała nadwyżkę (298 mln EUR) wobec spodziewanego przez ankietowanych uczestników rynku deficytu na poziomie 475 mln EUR. Powyższe wskazanie istotnie wpłynęło na saldo obrotów bieżących, które wyniosło -100 mln EUR (konsensus: -660 mln EUR).
Wśród danych napływających zza oceanu uwagę próbował zwrócić regionalny wskaźnik sentymentu biznesowego opracowany przez ekonomistów z nowojorskiego oddziału Fed. Według szacunków nastroje panujące wśród przedsiębiorców zbliżyły się do tych obserwowalnych przed trzema laty. Uplasowanie głównego indeksu na poziomie 30,2 pkt (konsensus: 20,5 pkt, poprzednio: 24,4 pkt) to przede wszystkim zasługa wyższych subindeksów dostaw wytwórczych oraz przewidywań dotyczących zamówień.
Na europejskich parkietach początek tygodnia stał pod znakiem wyraźnego rozłamu. Z dala od zwyżek znalazł się madrycki IBEX 35, którego 0,8 proc. przecena okryła cieniem niezbyt udaną sesję na giełdzie w Londynie. Najsilniej tracącym komponentem indeksu FTSE 100 (-0,1 proc.) okazał się być Convatec (-26,6 proc.) po publikacji niezbyt przychylnych wyników za miniony kwartał. Prawdziwy cios w wycenę spółki zadał huragany w obrębie Karaibów, które przyczyniły się do dewastacji posiadanych zapasów. Najsilniej tracącą spółką we Frankfurcie było Linde (-1,6 proc.), które stanowiło przeciwwagę dla wzrostów Bayeru (1,2 proc.) mającego perspektywę całkowitego przejęcia Monsanto jeszcze w I półroczu 2018 roku. Niewiele mniej optymistyczne nastroje dotyczyły inwestorów Lufthansy (1,0 proc.), która jawnie przymierza się do przejęcia części spółki Alitalia. Finalnie DAX (0,1 proc.) zakończył swoje notowania tuż nad okrągłym poziomem 13 000 pkt.
Przetasowania na światowym rynku surowcowym istotnie przyczyniły się do wywindowania walorów KGHM (WA:KGH) Polskiej Miedzi na fotel lidera indeksu WIG 20 (0,3 proc.). Na przestrzeni dnia akcje rodzimego kombinatu podrożały o 4,4 proc., co skutecznie okryło cieniem dość udane sesje mBanku (2,3 proc.) oraz PGNiG (WA:PGN) (1,5 proc.). Apetyt na wyższe poziomy wyraźnie ograniczyła przecena Tauronu (WA:TPE) (-2,8 proc.). Za powyższą przeceną stoją działania prawne amerykańskiej spółki Invenergy, która zdecydowała się na proces arbitrażowy przeciwko Polsce. Invenergy wyceniło poniesione szkody na kwotę 700 mln USD.
W gronie surowców miano niekwestionowanego zwycięzcy poniedziałkowej sesji należy do miedzi, która zdążyła odnotować 3,5 proc. zwyżkę. Zdecydowanie mniej spektakularny ruch ku wyższym poziomom notuje ropa. Na koniec dnia West Texas Intermediate jest wyceniana po blisko 52,00 USD za baryłkę, tj. 1,0 proc. wyżej względem piątkowego zamknięcia. Powyższe zestawienie zamykają płody rolne, którym towarzyszy przecena listopadowych kontraktów na gaz ziemny (-1,9 proc.). W przypadku złota należy mówić o względnym balansowaniu przy ostatnio obserwowanych poziomach. Na koniec dnia uncja żółtego kruszcu wraca w okolice poziomu 1 300 USD, notując tym samym dzienną przecenę rzędu 0,2 proc.