3 miesiące temu komentując trwający spadek indeksu wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarczej dla najważniejszych gospodarek świata sugerowałem na podstawie zachowanie mojego wskaźnika „szerokości” wzrostu gospodarczego na świecie („Wskaźnik wyprzedzający wskaźników wyprzedzających OECD„), że:
(…) pierwszego wzrostu wartości CLI dla krajów OECD+BRIICS można oczekiwać w okolicach maja br.
Taki wzrost nastąpił już w kwietniu. Naniosłem podobne sygnały na wykres CLI dla OECD+BRIICS:
Można uznać, że 3/4 z tych 20 sygnałów z ostatnich 45 lat poprawnie identyfikowało koniec spowolnienia gospodarczego. Ostatnim wyjątkiem był sygnał ze stycznia 2012, który był falstartem.
Co ciekawe indeks wskaźników wyprzedzających dla Polski nadal spadał w kwietniu i był tak nisko jak jedynie latach 2008-2009 i 2000-2002, ale wartość tego sygnału ogranicza wyraźne rozkorelowanie się tego parametru z faktyczną dynamiką PKB w naszym kraju w ostatnim czasie.
Zaznaczmy sobie te sygnały na CLI dla krajów OECD+BRIICS na wykresie WIG-u:
Tu uwaga: na powyższym wykresie strzałkami zaznaczyłem daty sygnałów (czyli w obecnym przypadku kwiecień), a nie – późniejsze o 2 miesiące – daty publikacji. Poniższą projekcję wartości WIG-u zrobiłem jednak ze ścieżek indeksu wokół dat publikacji informacji o sygnale:
Nie ma tu co dzielić włosa na czworo – projekcja ta wygląda jednoznacznie optymistycznie.
Oczywiście dobrze jest też zadać sobie pytanie o to, ile można było w tych 8 przypadkach stracić po drodze.
Najgorzej było po sygnale z listopada 2001 (czyli teraz mamy odpowiednik stycznia 2002), bo wtedy nadziewaliśmy się na 20 proc. korektę na WIG-u. (upadek WorldCom w USA). Druga największa przejściowa strata (-13, 2 proc.) pojawiła się po sygnale ze stycznia 2012 (czyli teraz mamy odpowiednik marca 2012 i za chwilę nadziejemy się na apogeum lęków przed Eurogeddonem). 8,3 proc. mogliśmy stracić podczas korekty po zakupie WIG-u w grudniu 2012. A 6,8 proc. podczas korekty po zakupie z maja 2016 (nadzialibyśmy się wtedy na referendum w sprawie Brexitu). Te ostatnie straty trudno zresztą uznać za winę sygnałów, bo w każdej średnioterminowej hossie zdarzają się krótkoterminowe korekty. W pozostałych 4 przypadkach przejściowe straty się prawie nie pojawiły.
Zielona strzałka na powyższym wykresie pokazuje moment, w których wszystkie 8 zakupów zaczyna dawać zyski. Następuje to w 1,5 roku po sytuacji takiej jak obecna. Czyli mamy 8:0, że od przełomu 2020 i 2021 WIG będzie wyżej niż obecnie.
Oczywiście w każdej chwili możemy się nadziać z jakiegoś powodu na korektę (tak jak po zakupie ze stycznia 2002 czy marca 2012), ale z punktu widzenia powyższych danych należałoby ją traktować jako ostatnią chyba już okazję do zakupów akcji po relatywnie atrakcyjnych cenach.
Podsumowanie: spadający od października 2017 indeks wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarczej dla krajów OECD+BRIICS wzrósł w kwietniu z wieloletniego dołka. Można szacować, że na 75 proc. ten sygnał poprawnie identyfikuje początek globalnego ożywienia gospodarczego. Projekcja wartości WIG-u uzyskana na podstawie 8 takich sygnałów od 1998 roku rośnie do prawie 90000 pkt. w 2021 roku. Maksymalna przejściowa strata, która się po tych 8 sygnałach pojawiła wynosiła 20 proc., a w każdym przypadku WIG był powyżej poziomu zakupu w okresie pomiędzy 18-tym a 31-ym miesiącem po sygnale.