Kurs S&P 500 z tygodnia na tydzień bije historyczne rekordy
S&P 500 to z pewnością niezwykły indeks, który potrafi zyskiwać na wartości niezależnie od krótkoterminowych zakłóceń. W teorii ostatnie dni przyniosły mocne schłodzenie nastrojów wobec ryzykownych aktywów oraz umocnienie dolara, a mimo to kurs S&P 500 zdołał ustanowić nowe historyczne szczyty powyżej 5450 dol.
W reakcji na euforyczną hossę, analitycy najważniejszego banku inwestycyjnego na świecie Goldman Sachs (NYSE:GS) zdecydowali się nieoczekiwanie podnieść swoją prognozę z 5200 pkt. do 5600 pkt.
– Microsoft (NASDAQ:MSFT), Nvidia, Google (NASDAQ:GOOGL), Amazon (NASDAQ:AMZN).com i Meta (NASDAQ:META) Platforms wzrosły w tym roku łącznie o 45% i stanowią obecnie 25% kapitalizacji S&P 500. Uważamy, że to jeszcze nie koniec ich wzrostów, a co za tym idzie hossy całego indeksu. Czynniki napędzające ten wzrost przyśpieszają, prognozy przyszłych wyników uległy rewizji w górę, więc zmieniamy naszą dotychczasową prognozę. Nasz zrewidowany pogląd zakłada, że kurs S&P 500 najpóźniej do końca roku osiągnie wartość 5600 pkt. wobec 5200 pkt. prognozowanych poprzednio – napisali w najnowszej nocie do klientów ekonomiści Goldman Sachs.
Eksperci wciąż są przekonani, że rozwój sztucznej inteligencji umożliwi największym spółkom dalsze poprawianie swoich wyników finansowych, redukcję wydatków oraz wzrost efektywności pracy. Jedynym czynnikiem ryzyka pozostają obecnie wybory prezydenckie w USA, jednak ich wpływ będzie zależał od obietnic składanych podczas kampanii wyborczej.
Wystarczy wspomnieć, że wielki kapitał nie ma sentymentu do polityki i wykorzystuje ją bardzo pragmatycznie. Wystarczy spojrzeć na wykres, a okaże się, że S&P 500 rósł na przestrzeni lat niezależnie od tego, czy prezydentem był Donald Trump, czy Joe Biden.
Tym samym Goldman Sachs spodziewa się, że wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zaplanowane na listopad br. nie przeszkodzą hossie S&P 500.