Zbliża się połowa grudnia, a większość indeksów giełdowych znajduje się w tym miesiącu poniżej zamknięcia z listopada. Czy to oznacza, że rajd św. Mikołaja w tym roku został odwołany? Jeszcze nie.
Schemat aktualnego ruchu na S&P 500 przypomina dokładnie swoją charakterystyką dwie poprzednie sytuacje, kiedy to testowane było górne ograniczenie kanału wzrostowego. W obu zaznaczonych przypadkach po ataku na linię trendu następowała konsolidacja, wybicie nieznacznie wyższego maksimum, po czym realizowała się korekta. O takiej zależności pisałem już kilkukrotnie. Aktualnie obserwujemy właśnie realizację takiego scenariusza. Notowania S&P 500 testują kluczowe wrześniowe maksimum, które obecnie stanowi wsparcie. Co ciekawe, także po wystąpieniu analogicznych korekt w historii, notowania znajdowały wsparcie właśnie na poziomach wcześniej przebitych ekstremów.
W możliwość kontynuacji wzrostów wpisuje się także statystyka potwierdzająca istnienie tzw. rajdu św. Mikołaja, czyli występowania pozytywnych stóp zwrotu w ostatnim miesiącu roku. Co ciekawe, jeżeli zbadamy cały historyczny zakres danych to w kontekście SP500 okazuje się, że w większości przypadków początek miesiąca jest spadkowy, po czym dopiero od 10-15 dnia grudnia następują wzrosty.
Łącząc więc scenariusz techniczny jak i statystyczny, obecna korekta w cale nie musi oznaczać, iż koniec 2014 roku na rynkach będzie spadkowy. Jeżeli poziom kluczowego maksimum na SP500 zostanie obroniony, możliwy będzie ponowny atak na ostatnie szczyty. W przypadku przełamania tego wsparcia będę spodziewał się spadków do okolic poziomu 1930.
Szymon Nowak