Euro czeka na impuls do wzrostów
Kurs EUR/USD powoli kończy wyprzedaż wraz z obawami inwestorów, że cła osłabią wzrost gospodarczy w USA i wywołają drugą falę inflacji. Widać to po notowaniach eurodolara, które w ostatnich dniach wykonały korektę z poziomu 1,0950 dol. w okolice wsparcia 1,0730 dol., skąd kupujący mogą próbować kontynuować ruch z początku marca.
Jest to o tyle prawdopodobne, że w ostatnich dniach rynek wycenił ryzyko związane z zapowiedzianymi na 2 kwietnia cłami wzajemnymi i może sprzedawać fakty, jeśli okaże się, że pakiet ograniczeń zostanie zmniejszony.

Dolarowi nie pomogły także zapowiedziane wczoraj przez prezydenta Donalda Trumpa 25-proc. cła na wszystkie samochody i lekkie ciężarówki importowane z zagranicy.
– Odwet ze strony krajów, które zostały dotknięte najnowszymi cłami na samochody, może pogorszyć sytuację amerykańskich konsumentów i producentów samochodów oraz podsycić dalsze obawy o inflację i perspektywy amerykańskiej gospodarki – wyjaśnia Vasu Menon, dyrektor strategii inwestycyjnej w OCBC Banku.
Podobne obawy ma prezes Rezerwy Federalnej w St. Louis Alberto Musalem, który powiedział w środę, że polityka handlowa USA może spowodować powrót inflacji, a wzrost gospodarczy będzie niższy niż oczekiwano, jednak nie ma jeszcze pilnej potrzeby obniżania stóp procentowych przez Fed.
Tym samym eksperci ING Banku wskakują, że dolarowi powoli kończy się paliwo, a mieszane dane gospodarcze mogą napędzić dalsze wzrosty na parze EUR/USD z pierwszym celem powyżej 1,09 dol.
– Nasza prognoza na kolejne tygodnie to powrót EUR/USD powyżej 1,090 dol., a następnie pewne osłabienie pod koniec przyszłego miesiąca. Wciąż wątpimy, czy jest wystarczająco dużo siły, aby para EUR/USD przekroczyła 1,10, dol., ale bariera 1,09 dol. może zostać naruszona – wskazuje ING.