Po wczorajszym, silnym umocnieniu europejskiej waluty, za sprawą jastrzębio przyjętych wypowiedzi Mario Draghiego, europejska waluta staje się obecnie najbardziej wykupioną na tle pozostałych.
Indeksy syntetyczne w macierzy
Jeśli zgrupować w macierzy indeksy syntetyczne poszczególnych walut oraz zwizualizować stopień ich wykupienia za pomocą kombinacji oscylatora RSI w interwale dziennym i H4, to najbardziej wychylonym instrumentem w górnym, prawym rogu pierwszej ćwiartki będzie indeks euro, który w obu interwałach może się pochwalić odczytami RSI wyraźnie powyżej 70. Jest on zatem relatywnie najbardziej wykupioną w krótkim terminie walutą. Na przeciwnym biegunie mamy z kolei jena, który jest najbardziej wyprzedany w krótkim terminie. W ujęciu dziennym nie spadł co prawda jeszcze poniżej 30 pkt., ale w H4 już tak.
Wniosek z takiego układu sił jest więc taki, że naturalnym kandydatem do korekcyjnego osłabienia (względnie zatrzymania ruchu wzrostowego i przystanku) byłaby europejska waluta, natomiast ewentualnej próby odreagowania w górę można by poszukiwać w przypadku waluty japońskiej.
Naturalną wypadkową z powyższych wniosków będzie więc para EUR/JPY, gdzie rynek wykonał od wczoraj sporego kalibru przesunięcie. Jeśli spojrzymy na wykres dzienny, to handel wkroczył w strefę oporową w obszarze 127-128 jenów za euro. W zestawieniu z relatywnie wysokim wykupieniem, może to stwarzać okazję do powalczenia dziś o jakiś większy, górny cień w tym rejonie. Gdyby korekta faktycznie się pojawiła, jej celem mógłby być re-test wybitych wczorajszym impulsem, wcześniejszych szczytów. Cofnięcie do 125,70 byłoby wówczas kolejną, potencjalną okazją do angażowania się po długiej stronie rynku.