Emerytura bez cudów

Opublikowano 13.03.2014, 13:25
ENI
-

Gdy planujemy kupno telewizora, czy samochodu, myślimy najczęściej racjonalnie. Kupimy taki model, na jaki wystarczy nam pieniędzy. Podobnie z inwestowaniem. Oczekujemy, że osiągniemy w jego wyniku kwotę włożonego kapitału, powiększoną o ewentualny zysk. Gdy zastanawiamy się nad emeryturą, w naszym myśleniu zaczynają się pojawiać elementy magiczne.

Choć wielu z nas marzy o domu z ogrodem, sportowym aucie lub luksusowej limuzynie, a w najgorszym razie o plazmowym telewizorze w rozmiarze XXL, czy modnym smartfonie, w finansowym planowaniu realizacji tego typu zakupów kieruje się zdrowym rozsądkiem, czyli kalkulacją możliwości i ich konfrontacją z ideałem. Kompromis często jest od tego ostatniego dość odległy, ale póki co, trzeba gdzieś mieszkać, czymś jeździć i czasem obejrzeć film i zaimponować znajomym jakimś gadżetem. Gdy jesteśmy bardziej niecierpliwi lub ambitni, część deficytu między marzeniem a realiami uzupełniamy kredytem. Mało kto oczekuje, że pomoc w zaspokojeniu potrzeb lub realizacji marzeń przyjdzie z zewnątrz. Choć czasem można liczyć na bogatego wujka lub ciocię, to jednak zdarza się ona rzadko i trudno takie przypadki uwzględniać w większości planów i kalkulacji.

Oszczędzając lub inwestując także najczęściej nie mamy złudzeń, że szybko i łatwo osiągniemy krociowe zyski. Choć narzekamy na niskie odsetki w bankach, unikamy niepewnych lokat, podejrzanie patrząc na nadmiernie atrakcyjne oferty. Zbyt chciwych i nieostrożnych czasem spotyka sroga kara. W inwestowaniu nieco częściej może ponieść fantazja w pogoni za wysokimi zyskami, ale i w tym przypadku emocje szybko bywają studzone i wracamy do twardej rzeczywistości, nierzadko z mocno uszczuplonym kapitałem. Obrażeni na rynek odwracają się od niego na stałe, a nauczeni pokory korzystają z jego możliwości już znacznie bardziej rozsądnie.

W większości przypadków sposób naszego podejścia zmienia się zupełnie, gdy zaczynamy myśleć o emeryturze. Przede wszystkim myślimy o niej rzadko, rezygnując z jej planowania pod presją bieżących spraw i wydatków lub zniechęceni odległą, a przez to mglistą i niezbyt optymistyczną perspektywą. Najczęściej poprzestajemy na narzekaniu na ZUS, rząd i posłów w końcu i tak pozostawiając swoją przyszłość instytucjom, do których nie mamy zbyt wielkiego zaufania i rozwiązaniom, o których wiemy, że nie zapewnią nam tego, czego oczekujemy. Zupełnie nieracjonalnie sądzimy, że jakoś to będzie i liczymy, że rząd, którego nie lubimy, nie da nam zginąć, a ZUS na czas wypłaci to, co się nam należy.

Takie właśnie założenia leżą u podstaw naszego myślenia o emeryturze: że się nam należy i że powinna być odpowiednio wysoka. Sądzimy, że obowiązujące w codziennym życiu zasady kalkulacji nie mają w tym przypadku zastosowania. Po części to efekt funkcjonującego przez wiele lat systemu, który działa anonimowo, w oderwaniu od naszej konkretnej sytuacji i sprawia wrażenie, że naszą emeryturą „ktoś” się zajmuje i o niej myśli. A jak wiemy, nie jest to dobry wujek. „Ktoś” opłaca za nas jakieś składki, których wysokości najczęściej nawet nie znamy. „Ktoś” coś z nimi robi, a jak przyjdzie czas, to przyśle nam pieniądze. Których, jak wiemy, będzie nam za mało. System ten, działając bez naszej wiedzy i minimalnej choćby aktywności z naszej strony, sprawia, że nie czujemy żadnego związku między tym jak działa, a naszą przyszłością. Czujemy się wręcz zwolnieni z myślenia o niej. Wciąż jesteśmy przyzwyczajeni, że nasze składki idą do jednego „worka” i nie ma większego znaczenia, ile się ich w ciągu naszego zawodowego życia uzbiera.

Tymczasem wszyscy urodzeni po 31 grudnia 1948 r. otrzymają emeryturę, której wysokość będzie zależna od wielkości zgromadzonego kapitału i prognozowanej długości życia po przejściu na emeryturę. Wielkość kapitału zależy zaś od wysokości składek i liczby przepracowanych lat. W tym obowiązkowym systemie jedynym elementem, na który mamy wpływ jest ten ostatni, czyli liczba lat aktywności zawodowej. Przedłużając ją, możemy się przyczynić do zwiększenia naszego kapitału, gromadzonego w ZUS i OFE i w efekcie zwiększyć wysokość emerytury, skracając przy okazji liczbę lat, w ciągu których będziemy z niej korzystać. O ile oczywiście zdrowie i sytuacja na rynku pracy nam pozwoli. Być może też właśnie fakt, że w tym systemie niewiele od nas zależy, powoduje, że niezbyt się nim interesujemy.

Stosując metodę kalkulacji, obowiązującą w codziennym życiu, z której wynika, że skoro nasza przyszła emerytura wyniesie dużo poniżej naszego wynagrodzenia, szybko dojdziemy do wniosku, że tę dysproporcję, z którą kiedyś gwałtownie się zetkniemy, warto by jakoś złagodzić. Jedynym sposobem, by to osiągnąć, jest uzbieranie dodatkowego kapitału i jego inwestowanie w taki sposób, by jego wartość wzrosła. I tu już cudów nie ma. Tyle sobie tej dodatkowej emerytury wypłacimy, ile uzbieramy pieniędzy i o ile zdołamy je pomnożyć.

Roman Przasnyski

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2025 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.