Kluczowe informacje z rynków:
Japonia: W wywiadzie dla Nikkei Asian Review doradca ekonomiczny premiera Abe, Hoichi Hamada, dał do zrozumienia, że Bank Japonii ma możliwość skorzystania z wielu narzędzi w celu poluzowania polityki i to powinno ograniczyć „spekulacyjne” umocnienie jena z ostatnich miesięcy.
Kanada: We wczorajszym wystąpieniu (prywatne spotkanie) szef Banku Kanady miał powiedzieć, że temat ryzyka spowolnienia chińskiej gospodarki wciąż pozostaje jednym z kluczowych na globalnej mapie.
Australia: Zatrudnienie w sierpniu nieoczekiwanie spadło o 3,9 tys. wobec oczekiwanych 15 tys. (wcześniej 25,3 tys.). Niemniej liczba osób na pełnym etacie wzrosła o 11,5 tys. (wcześniej spadek wynosił aż 46,1 tys.), a liczba niepełnych etatów spadła o 15,4 tys. (wcześniej wzrost o 71,4 tys.). Obniżyła się jednak stopa partycypacji (do 64,7 proc. z 64,9 proc.). Stopa bezrobocia spadła do 5,6 proc. z 5,7 proc. (oczekiwano 5,7 proc.). Dzisiaj poznaliśmy też oczekiwania inflacyjne Melbourne Institute – we wrześniu spadły do 3,3 proc. z 3,5 proc.
Nowa Zelandia: Dynamika PKB w II kwartale wyniosła 0,9 proc. k/k i 3,6 proc. r/r wobec 0,9 proc. k/k i 3,0 proc. r/r po rewizji w górę za poprzedni okres. To jednak mniej, niż oczekiwane 1,1 proc. k/k, choć w relacji r/r oczekiwania zostały spełnione. Poznaliśmy też indeks PMI dla przemysłu, który w sierpniu spadł do 55,1 pkt. z 55,8 pkt. (najniżej od 5 miesięcy).
Szwajcaria: Zgodnie z oczekiwaniami SNB nie zmienił parametrów polityki pieniężnej na dzisiejszym posiedzeniu (przedział stóp został utrzymany pomiędzy -0,25 proc. a -1,25 proc., a oprocentowanie depozytów a vista wynosi -0,75 proc.). Powtórzono, że frank jest nadal znacząco przewartościowany i tym samym SNB pozostanie aktywny na rynku walutowym w razie potrzeby
Wielka Brytania: Sprzedaż detaliczna w sierpniu wyniosła -0,2 proc. m/m i 6,2 proc. r/r – to lepiej od oczekiwanych -0,4 proc. m/m i 5,4 proc. r/r. Dane za lipiec zrewidowano w górę do 1,9 proc. m/m z 1,4 proc. m/m, oraz 6,3 proc. r/r z 5,9 proc. r/r. Lepiej wypadła też sprzedaż w ujęciu bazowym (bez paliw), która w sierpniu spadła o 0,3 proc. m/m i wzrosła o 5,9 proc. r/r. Oczekiwano -0,6 proc. m/m i 5,0 proc. r/r. Do góry zrewidowano dane za lipiec – do 2,1 proc. m/m z 1,5 proc. m/m i 5,8 proc. r/r z 5,4 proc. r/r.
Eurostrefa: Nadwyżka w handlu wyniosła w lipcu 25,3 mld EUR (oczekiwano 25,0 mld EUR wobec 29,2 mld EUR w czerwcu). Poznaliśmy też ostateczne dane nt. inflacji HICP, która była zgodna z wcześniejszymi szacunkami – wzrost o 0,2 proc. r/r i 0,8 proc. r/r dla bazowej (bez żywności i energii)
Naszym zdaniem: W czwartek rano dolar nieznacznie zyskuje, ale należy to bardziej odbierać, jako techniczne odreagowanie spadku, jaki był widoczny wczoraj wieczorem. Tym samym pozycja USD przed kluczowymi publikacjami makro, jakie zaczną spływać już dzisiaj od godz. 14:30, jest słaba. Zerknijmy w kalendarz – regionalne indeksy są ważne, ale nie aż tak bardzo. Dzisiaj kluczowa jest sprzedaż detaliczna za sierpień – szacunki zakładają jej utrzymanie się na poziomie 0,0 proc. m/m, oraz odbicie o 0,2 proc. m/m w przypadku danych po odjęciu wolumenu samochodów (w lipcu był spadek o 0,3 proc. m/m). Niemniej tylko wyraźnie lepsze odczyty mogłyby wesprzeć dolara, a nie zgodne z rynkowym konsensusem. Teraz liczyć się zaczyna to, czy można wskazać nowe argumenty za grudniową podwyżką stóp procentowych – lepsze dane mogłyby teoretycznie być dowodem na oczekiwane odbicie w konsumpcji i zaostrzyć wrześniowy przekaz komunikatu. Poza tym mamy też dane nt. produkcji przemysłowej w sierpniu o godz. 15:15, chociaż nie będzie ona jeszcze korespondować z zaskakująco słabymi danymi ISM – tutaj okresem porównawczym będzie właśnie późna jesień, a więc okres, kiedy będą ważyć się oczekiwania, co do grudniowej podwyżki stóp. Reasumując – dzisiejsze dane mogą raczej nie pomóc dolarowi. Niemniej wyraźniejszej przeceny jeszcze nie będzie – rynek w dalszym ciągu żywi się oczekiwaniami związanymi z posiedzeniem 21 września – przy czym nie chodzi tu o fakt podwyżki stóp (szanse są dość niskie), a formę komunikatu po posiedzeniu, w tym też interpretację nowych projekcji makroekonomicznych (tu wciąż ważny będzie słynny wykres obrazujący długoterminowe oczekiwania dotyczące zmian stóp procentowych).
Układ techniczny na koszyku BOSSA USD zdaje się jednak wskazywać, że nie będzie łatwo o złamanie lokalnego oporu przy 80,50 pkt., co mogłoby otworzyć drogę do ponownego testu strefy 80,81-81,16 pkt. Negatywnym sygnałem dzisiaj byłoby natomiast naruszenie lokalnego wsparcia przy 80,00-80,06 pkt.
Dzisiaj dolar najbardziej zyskuje względem NZD, gdzie mieliśmy rozczarowanie danymi PKB za II kwartał. Niemniej nie doszło jeszcze do wybicia dołka sprzed dwóch dni na NZD/USD przy 0,7234. Analogicznie nienaruszone pozostaje też ważne wsparcie w rejonie 0,72. Kontynuacja ruchu spadkowego w krótkim terminie nie jest, zatem tak oczywista. Niemniej, aby móc mówić o tym, że negatywne ryzyka dla NZD/USD maleją, potrzebne będzie wyjście ponad opór 0,7323 w kolejnych dniach. A to może nie być tak oczywiste. Nawet, jeżeli przyjmiemy, że FED nie będzie nazbyt „jastrzębi”, to obawy związane z poprawiającymi się notami Donalda Trumpa w sondażach, raczej nie będą zachętą do angażowania się inwestorów w tzw. high-yield currencies, gdyż globalna awersja do ryzyka będzie rosnąć. W krótkim okresie inwestorzy zdają się jeszcze mieć nadzieję, że powrót do kampanii Hillary Clinton pozwoli na odwrócenie mniej korzystnych dla niej wyników badan opinii publicznej.
Co ciekawe, drugi biegun to dzisiaj AUD. Dane z rynku pracy nie były łatwe w interpretacji, ale przeważyły pozytywne oceny związane ze wzrostem pełnych etatów, a także spadkiem stopy bezrobocia. Niemniej odbicie AUD/USD jest dzisiaj symboliczne i nie zmienia tygodniowego układu, który pozostaje negatywny. Mocny opór to rejon 0,7489 (dołek sprzed 2 tygodni). Negatywny wpływ na AUD może również mieć Donald Trump – pośrednio przez obawy związane z jego polityką względem Chin (wyższe cła importowe mogą zaszkodzić gospodarce tego kraju, na co AUD jest dość wrażliwy).
W Europie większą uwagę przyciągnie dzisiaj GBP/USD, niż EUR/USD ze względu na komunikat po posiedzeniu Banku Anglii, jaki poznamy o godz. 13:00. Dane nt. sprzedaży detalicznej nie były złe, co pozwoliło podtrzymać rozpoczęte wczoraj po południu odbicie GBP/USD. Co ciekawe minimum wypadło wczoraj przy 1,3137, a więc niedaleko mocnej strefy wsparcia rozpoczynającej się przy 1,3119. Zwyżka napotkała jednak trudności przy linii opartej o maksimum z 26 sierpnia (1,3277), a także nie udało się trwale utrzymać ponad złamaną dwa dni temu linią dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Komunikat BOE będzie raczej ostrożny, a to może nie pomóc dzisiaj w sforsowaniu oporu przy 1,3277. Niewykluczone, że kluczowa stanie się obrona wsparcia przy 1,3183. Jeżeli rejon ten się obroni, to może być to pozytywna informacja na kolejne dni.