Zarówno wykonany na bazie wskaźników cen model „inflacyjny” dla indeksu WIG20 jak i model zbudowany na podstawie wydatków firm amerykańskich na reklamę sugerują to samo, czyli osłabienie koniunktury w II kwartale 2017 roku.
Model „inflacyjny” dla WIG20
Od połowy 2013 roku do listopada 2016 mieliśmy w Polsce do czynienia z inflacją oscylującą w pobliżu zera. Równolegle rentowność obligacji skarbowych utrzymywała się na niskim poziomie. Od marca 2015 inflacja z poziomu -1.3 proc. zaczęła jednak rosnąć, by w grudniu 2016 osiągnąć wartość +0.8 proc. Pokazuje to poniższy wykres:
Uważa się, że niska inflacja i niskie nominalnie stopy procentowe oraz stabilny niski rynkowy koszt pieniądza stwarzają dobre warunki do wystąpienia pierwszej, tak zwanej bezinflacyjnej fazy hossy na giełdzie. Nie musi ona być przy tym dynamiczna. W naszych warunkach przez ponad dwa lata bardzo niskiej inflacji trudno było mówić o jakichkolwiek przejawach hossy na GPW. Dopiero w rok po odwróceniu kierunku zmian inflacji , na początku 2016 roku sytuacja zaczęła się zmieniać. Według klasycznej koncepcji cykli rynkowych, wraz z nasilaniem się tempa wzrostu gospodarczego możemy mieć do czynienia z drugą fazą hossy, której towarzyszy rosnąca inflacja. Kolejny wykres pozwala zauważyć, że obecnie wzrostowi inflacji towarzyszy wzrost indeksu WIG20:
Czy obecna sytuacja wypełnia warunki początku drugiej fazy hossy, to kwestia otwarta. Niektóre z naszych modeli sugerują, że jednak nie, chociaż obecne wzrosty mogą jeszcze potrwać. Najprostsza hipoteza mówi o tym, że wzrostowi inflacji , idącemu w parze ze wzrostem rentowności obligacji, czyli spadkiem ich cen, towarzyszyć może przepływ kapitału z rynku długu na rynek instrumentów o większym ryzyku, na przykład akcji.
Póki co, postanowiliśmy sprawdzić, czy zmiany wskaźników cen mają jakieś, w miarę czytelne, przełożenie na koniunkturę na GPW. Zbudowany został prosty, liniowy model zmian indeksu WIG20 z wyprzedzeniem 5 miesięcznym. Istotne jest, że model bazuje wyłącznie na zmianach wskaźników cen towarów, usług i produkcji w różnych gałęziach gospodarki polskiej. Okazuje się, że jest on w stanie wyjaśnić znaczną część zmienności kursu WIG20 w okresach miesięcznych, co obrazuje kolejny wykres:
Wyniki sugerują dodatnie zmiany indeksu jeszcze do końca I kwartału, a potem osłabienie.
Model „reklamowy” S&P500.
Bardzo interesujące jest , że wyniki modelu „inflacyjnego” dla WIG20 zbiegają się z wynikami publikowanymi w odrębnym artykule, dla indeksu S&P500, na podstawie modelu bazującego na zupełnie innej grupie zmiennych, a mianowicie na wydatkach na reklamę, jakie ponoszą firmy amerykańskie.
Wyniki otrzymane z modeli sugerują wzrost S&P500 do końca marca 2017. Następnie widoczna jest możliwość osłabienia indeksu. Przebieg zmian na WIG20 jest bardzo podobny i zsynchronizowany w czasie.
Z wynikami modeli prognozujących zmiany kursu spójne są rezultaty uzyskane niezależnie z modeli prognozujących bezpośrednio kursy ( zarówno dla WIG20 jak i dla S&P500):