Po kilku słabszych dniach kurs dolara znów maszeruje w stronę poziomu 4 zł. Ostatni raz był tam przed niespodzianką w ramach danych o inflacji w USA.
Kolejny słaby dzień dolara
Piątek był kolejnym dniem słabszych danych zza oceanu. Gorzej od oczekiwań wypadł najpierw rynek nieruchomości. Zarówno pozwolenia na budowę domów, jak i rozpoczęte budowy domów okazały się wyraźnie słabsze od oczekiwań. Budów rozpoczęto prawie 9% mniej, niż przewidywano. Raport Uniwersytetu Michigan okazał się tylko symbolicznie słabszy od oczekiwań, ale przy jego zmienności te 0,4 pkt należy uznać za właściwie zgodny z oczekiwaniami. Do tego spada liczba wież wiertniczych na rynku ropy, co sugeruje, że oczekiwane jest mniejsze zainteresowanie tym surowcem ze strony przemysłu. Słabsze dane to z kolei znów dyskusja o terminie obniżek stóp procentowych. Szybsze oczekiwania obniżek to słabszy dolar, czyli coś, czego właśnie jesteśmy świadkami.
Ropa szuka szczytów
Na rynku dzieje się dość dziwny proces. Z jednej strony ceny ropy naftowej w ostatnich dniach znów zaatakowały kilkumiesięczne maksima z drugiej połowy listopada, od których już się kilkukrotnie kurs odbijał. Z drugiej strony jak już wspominaliśmy, spada liczba odwiertów ropy w USA. Rynek zatem równocześnie boi się o zapotrzebowanie na surowiec i zaczyna skupować ropę, podnosząc jej cenę. Tutaj mamy jednak jeszcze jeden parametr. Jest to branie pod uwagę sytuacji na Bliskim Wschodzie. Zdaniem wielu analityków powodem jest potencjalny konflikt pomiędzy Izraelem i bojówkami na terenie Libanu. To tłumaczy, dlaczego cena rośnie teraz mimo zmniejszania liczby punktów wydobycia.
Giełdy czekają na obniżki stóp procentowych
Patrząc na główne indeksy zachodnich parkietów akcyjnych widać, że inwestorzy wierzą w nadejście lepszych czasów. Tymi lepszymi czasami są najprawdopodobniej obniżki stóp procentowych. Tańszy kredyt powoduje bowiem dwie rzeczy. Z jednej strony firmy obniżą koszty finansowania, co powinno wpływać korzystnie na wyniki finansowe. Z drugiej strony atrakcyjność inwestycji opartych o stopę procentową powinno spadać, zatem nie powinien dziwić przepływ kapitału na giełdę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.