Maj historycznie sprzyjał sile dolara. Tak jest i tym razem. Od końca kwietnia rentowność amerykańskich dziesięciolatek podniosła się o 10 pb a na giełdach gospodarek rozwiniętych panowały dobre nastroje: historyczne maksima osiągał najpierw frankfurcki DAX a wczoraj również amerykański S&P500. W takim środowisku dolar umacnia się do większości walut G-10 z defensywnym jenem na czele.
Na przestrzeni ostatnich 10 lat zauważalny jest schemat sezonowy zachowania dolara, gdzie po słabym kwietniu następuje wyraźne odbicie w maju. Te dwa miesiące średnio przynoszą największe miesięczne zmiany – najpierw spadek (o 1,26 proc.), potem odbicie (o 1,74 proc.). W kwietniu 2017 r. indeks dolarowy spadł o 1,3 proc.
USD/JPY spada w tym miesiącu 2 proc., kurs wczoraj wychodził ponad 114,00. Osłabienie jena w dużej mierze napędzane było przez zmiany EUR/JPY pod wpływem pozytywnego dla ryzykownych aktywów rozwoju wydarzeń na scenie politycznej Francji. Bez tego „paliwa”(premia za ryzyko polityczne jest całkowicie wymazana) rynek zagrożony jest korektą, a właściwie ruchem powrotnym w stronę przebitej w ostatnim czasie linii łączącej styczniowe i marcowe maksima. Obecnie przebiega ona w okolicach 112,80.
Dwa główne zagrożenia mogące rozbudzić popyt na bezpieczny dług USA, wywołać korektę w notowaniach USD i odreagowanie na giełdach to pogłębienie zniżek na chińskich rynkach akcji i nasilenie napięcia geopolitycznego pod wpływem doniesień o kolejnych planach prób jądrowych Korei Północnej.
Eurodolar jest dokładnie na poziomie z końca kwietnia. W pierwszej części tygodnia odgrywa się spadkowa korekta, w ramach której możliwe jest kolejna próba zejścia w kierunku 1,08. Biorąc pod uwagę brak ważnych danych makroekonomicznych mogących wpływać na różnicę rentowności długu należy spodziewać stabilizacji kursu EUR/USD. Dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego nie powinno przynieść żadnych nowych szczegółów w kontekście zamierzeń ECB.
Najsilniejszą walutą G-10 w maju jest dolar nowozelandzki, imponujący siłą zwłaszcza na tle swojego australijskiego odpowiednika. Wydarzeniem dnia jest wieczorna decyzja RBNZ. Bank powinien pozostawić główną stopę OCR bez zmian na 1,75 proc. Seria solidnych danych, która wspierała ostatnio NZD przemawia za korektą nastawienia władz w jastrzębią stronę. Po prognozach ścieżki stóp procentowych rynek spodziewa się przybliżenia terminu pierwszej podwyżki, jednak kluczowe będzie, o ile. Teoretycznie ostatnia słabość NZD pozwala na bardziej śmiałe zaostrzenie stanowiska, a rynek lubuje się w reagowaniu nawet na niewielkie zmiany w przekazie.
Uważamy, że RBNZ będzie starał się komunikatem zrównoważyć jastrzębi wydźwięk prognoz, co w efekcie powinno być w miarę neutralne dla pozycji NZD. Jednocześnie widzimy większe szanse na jastrzębie zaskoczenia, gdyż wygaśnięcie presji aprecjacyjnej na walucie daje RBNZ pole do aktywniejszej modyfikacji prognoz stopy OCR. Zalążki normalizacji polityki RBNZ mogą stanowić tarczę chroniącą NZD przed pogarszającym się sentymentem wobec walut surowcowych. W rezultacie szukanie względnej siły NZD na crossach z AUD i CAD może mieć większy sens niż bezpośrednio wobec USD. Po wczorajszych fatalnych danych o sprzedaży detalicznej w Australii inwestorzy szczególnie ochoczo mogą starać się wykorzystać rozbieżne stanowiska RBA i RBNZ. Kurs AUD/NZD ma w tyk kontekście sporą przestrzeń do kontynuacji zniżek.