Kluczowe informacje z rynków:
USA/ FED: Zdaniem odchodzącego w czerwcu na emeryturę szefa oddziału FED w Nowym Jorku (William Dudley), Rezerwa Federalna powinna powrócić do tzw. neutralnego poziomu stóp procentowych zanim dojdzie do wyraźnej poprawy na rynku pracy. Dudley jest optymistą odnośnie dynamiki wzrostu gospodarczego, a także nie dostrzega ryzyk spowolnienia popytu ze strony konsumentów. Dodał, że obecne uwarunkowania fiskalne, oraz w handlu zagranicznym mogą zwiększać niepewność odnośnie skali pożądanych podwyżek w przyszłości (do poziomu neutralnego) i rodzić ryzyko konieczności bardziej zdecydowanych działań FED w dłuższej perspektywie. Z kolei Randal Quarles z zarządu FED przyznał, że nie dostrzega ryzyka recesji w gospodarce, a w opinii Erica Rosengrena z Bostonu FED nie powinien zakładać konieczności budowania „buforu” na wypadek kolejnej recesji.
USA/KOREA PÓŁNOCNA: Donald Trump nawiązując do wcześniejszych spekulacji prasowych napisał wczoraj, że do spotkania Mike’a Pompeo z Kim Dzong Unem doszło w ubiegłym tygodniu, a służyło ono przygotowaniu gruntu pod majowe spotkanie z Trumpem, które będzie poświęcone denukleryzacji reżimu. Trump przyznał, że jest optymistą, co do spotkania, chociaż zastrzegł, że może ono zostać odwołane, gdyby rokowania miały być kiepskie.
USA / JAPONIA: Po dwudniowym spotkaniu prezydent Trump i premier Abe zgodzili się, co do tego, że należy zintensyfikować prace nad dwustronnymi umowami handlowymi. Zdaniem Trumpa mogą być one bardziej opłacalne dla USA, niż powrót do TPP, który uzależnił on od warunków, jakie zostaną przedstawione USA.
KANADA: Bank Kanady pozostawił bez zmian poziom stóp procentowych (1,25 proc.) na wczorajszym posiedzeniu. Podniesione zostały prognozy wzrostu PKB, a inflacja w tym roku ma utrzymać się powyżej celu na poziomie 2 proc. Niemniej w komunikacie zwrócono uwagę na duże ryzyka związane z politycznymi decyzjami w temacie relacji handlowych (BOC chce oficjalnie zaczekać na podpisanie nowego porozumienia NAFTA?), a Stephen Poloz podczas konferencji prasowej dał do zrozumienia, że stopy procentowe powinny pozostać poniżej tzw. przedziału neutralnego, gdyż gospodarka nie osiągnęła jeszcze pełni swoich możliwości. Tym samym rynek nie dostał nowych argumentów za ewentualną podwyżką stóp w końcu maja, bardziej realna jest ona na połowę lipca.
WIELKA BRYTANIA: Izba Lordów stosunkiem głosów 348-225 zdecydowała, że Wielka Brytania powinna pozostać w Unii Celnej z UE po Brexicie opowiadając się tym samym przeciwko propozycjom rządu Theresy May. Teraz ustawa powróci do Izby Gmin. Dzisiaj o godz. 10:30 poznaliśmy natomiast dane nt. sprzedaży detalicznej, która w marcu rozczarowała (spadek o 1,2 proc. m/m i wzrost zaledwie o 1,1 proc. r/r).
TURCJA: Prezydent Recep Erdogan poinformował wczoraj, że przyspieszone wybory prezydenckie i parlamentarne mogą odbyć się już 24 czerwca (planowo powinny mieć miejsce dopiero na jesieni 2019 r.). Jego zdaniem należy przyspieszyć prace nad wdrożeniem w życie systemu prezydenckiego. Do parlamentu rządząca AKP pójdzie w koalicji z „opozycyjną” MHP, co faktycznie rozstrzyga już teraz ich wynik. Lira zareagowała wczoraj na te informacje wyraźnym umocnieniem.
NOWA ZELANDIA: Opublikowane w nocy dane nt. inflacji CPI w I kwartale wypadły nieco lepiej od oczekiwań na poziomie 0,4 proc. k/k i 1,1 proc. r/r – dynamika wyniosła 0,5 proc. k/k i 1,1 proc. r/r. Niemniej inflacja nadal utrzymuje się blisko dolnego ograniczenia widełek RBNZ na poziomie 1-3 proc.
AUSTRALIA: Dane z rynku pracy za luty nieco rozczarowały. Wzrost zatrudnienia wyniósł zaledwie 4,9 tys. (oczekiwano 20 tys.), a dane za styczeń zrewidowano w dół do -6,3 tys. z +17,5 tys. Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 5,5 proc. (zgodnie z prognozami).
EUROSTREFA: Angela Merkel spotka się dzisiaj w Berlinie z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem. Przedmiotem rozmów mają być propozycje formalnego zacieśnienia współpracy w strefie euro (m.in. koncepcja powołania Europejskiego Funduszu Monetarnego). Konkluzje z dzisiejszego spotkania mogą być później wypadkową pod zaplanowany na koniec czerwca szczyt UE.
Opinia: O ile Trump podczas spotkania z japońskim premierem Shinzo Abe przyznał, że „nie chce wracać do TPP, ale jeżeli zaoferują mi dobrą ofertę, to to zrobię” i na swój sposób stwierdził, że bardziej opłacalne wydają mu się dopracowane, dwustronne umowy handlowe, to rynek zbytnio się tym nie przejął. Wczoraj zwracałem uwagę, że jest ryzyko, iż USA będą tak „wybrzydzać”, że powrót do TPP-11 będzie dość trudny. Być może to jakie jest rzeczywiste podejście administracji Białego Domu, tj. na jakie kompromisy jest w stanie się zgodzić, pokaże nowa umowa NAFTA (porozumienie USA-Kanada-Meksyk), która w ciągu najbliższych tygodni (do końca czerwca) według ostatnich deklaracji powinna zostać ratyfikowana przez wszystkie kraje. Tylko dlaczego wbrew oficjalnym spekulacjom jej założenia nie zostały przedstawione na ostatnim szczycie w Peru, a Bank Kanady we wczorajszym komunikacie podkreślił, że ryzyka dotyczące relacji handlowych pozostają wciąż największymi dla perspektyw gospodarczych kraju?
Mimo ostatniej blokady nałożonej przez USA na chiński koncern telekomunikacyjny ZTE za łamanie zakazu handlu z Iranem, na razie nowych, poważnych tarć na linii USA-Chiny nie ma. To pozwala rynkom rozgrywać tematy „risk-on” – w ostatnich dniach uwagę przykuwają zachowania walut ze spekulacyjnej trójki – rosyjski rubel odbija po tym, jak USA potwierdziły, że na jakiś czas odpuszczają sobie w temacie nakładania kolejnych sankcji na Rosjan, turecka lira mocno zyskała wczoraj po tym, jak Erdogan ogłosił, że już w końcu czerwca odbędą się przyspieszone wybory prezydenckie i parlamentarne (a ich wynik jest możliwy do przewidzenia, co częściowo zmniejszy ryzyka polityczne, a południowoafrykański rand zyskał wczoraj po publikacji danych nt. spadającej inflacji CPI, oraz rosnącej dynamiki sprzedaży detalicznej.
Dla fanów strategii opartych o carry-trade para EUR/TRY jest najbardziej korzystnym wyborem – dla pozycji krótkiej w wysokości 0,1 lota dzienny swap na platformie BOSSAFX przekracza 15 zł – stąd też warto zerknąć na poniższy wykres. Wczoraj doszło do złamania linii trendu wzrostowego i delikatnego naruszenia wsparcia opartego o szczyty z marca b.r. Dzisiaj mamy ruch powrotny, który nie powinien trwać długo, jeżeli założymy, że wskaźniki dają sygnały do głębszej korekty.
Bilans dla dolara trzeci dzień z rzędu jest korzystny – dzisiaj traci on tylko w relacjach z NOK, AUD, SEK i RUB – co widać na układzie koszyka BOSSA USD. Na tygodniowym układzie mamy uznanie wsparcia w postaci 7-letniej linii trendu wzrostowego, oraz świecy doji z górnym cieniem. Niemniej dopiero naruszeni całej strefu 76,25-76,93 pkt., o czym pisałem ostatnio, byłoby mocnym sygnałem, że trend na dolarze zaczyna się zmieniać. Konieczne byłoby też potwierdzenie z tygodniowego oscylatora RSI 9. Na razie nic takiego nie widać, chociaż warte uwagi były wczorajsze słowa Dudley’a z FED, który pośrednio dał do zrozumienia, że rynek powinien nastawić się na to, że Rezerwa będzie robić to co powinna i stopy procentowe powrócą do poziomu neutralnego – między wierszami można tu znaleźć wytłumaczenie dla łącznie 4 podwyżek stóp w tym roku – a ten scenariusz dla dolara nie jest przez rynki wyceniany. I przy tym Dudley ma opinię raczej ostrożniejszego, niż jastrzębiego członka FED. Minus – w czerwcu odchodzi na emeryturę i może mniej liczyć się ze słowami – a rynki finansowe mogą przyjąć w tej kwestii taktykę reagowania na dane makro. Po tych ostatnich wiele się nie zmieniło, a kolejne istotne publikacje napłyną dopiero w majówkę (ISM i rynek pracy)…
Perspektywa dzisiejszych rozmów Merkel-Macron – powrót do niemiecko-francuskiego tandemu w UE – nie dała dodatkowego paliwa dla euro. Kurs EUR/USD spróbował dzisiaj zaatakować strefę oporu 1,2400-1,2420, ale nie było to udane. Ryzyko naruszenia dolnego ograniczenia przyspieszonego kanału na dziennym wykresie rośnie, a to oznaczałoby przejście w trend boczny 1,2322-1,2400 do czasu przyszłotygodniowego posiedzenia ECB z ryzykiem jego wybicia dołem przez 1,2295. Uwagę zwraca wytracanie dynamiki wzrostu przez dzienny oscylator RSI 9.
Słabsze dane makro z Wielkiej Brytanii (wczoraj inflacja CPI za marzec, a dzisiaj sprzedaż detaliczna za ten okres) podkupują wiarę w funta, a konkretnie wprowadzają niepewność, co do losów podwyżki stóp przez Bank Anglii już 10 maja. Do tej pory jej prawdopodobieństwo było wysokie, więc może to rodzić preteksty do spieniężenia długich pozycji w funcie. Brytyjskiej walucie nie pomaga też zamieszanie wokół Brexitu. Wczorajsze głosowanie w Izbie Lordów nad wątkiem obecności w Unii Celnej z UE po Brexicie pokazało, że premier May nie ma poparcia nawet we własnej Partii Konserwatywnej, która jest w tym względzie podzielona. Tymczasem to jedna z najważniejszych kwestii dla całego procesu Brexitu. Ostatecznie politycy najpewniej (jak zawsze) znajdą jakieś kompromisowe rozwiązanie, ale w krótkim terminie rynek dostał dodatkowe preteksty. Na wykresie GBP/USD jesteśmy teraz na linii trendu wzrostowego rysowanej od listopada ub.r, a układ dzienny zaczyna przypominać niebezpieczną formację 2B. Jej realizacja skutkowałaby zejściem nawet w stronę dołka z początku marca przy 1,3710 lub poniżej w ciągu kilkunastu dni.