Relacja ryzyka do zysku jest miarą, która bardzo upraszcza handel. Praktycznie każdy trader zdaje sobie sprawę, że dzięki odpowiedniej relacji ryzyka do zysku możemy osiągać długoterminowe zyski nawet „myląc się” w więcej niż połowie transakcji.
Stwierdzenie „myląc się” zostało ujęte w cudzysłów dlatego, że stratna transakcja nie jest pomyłką, a tylko konsekwencją wyboru danej strategii.
Zewsząd słyszymy stwierdzenie „akceptuj małe straty i duże zyski”. Stwierdzenie to jest wyrażane poprzez stosowanie odpowiedniej relacji ryzyka do zysku (np.: 1:3, 1:4 …). Tak więc im wyższy jest potencjalny zysk w stosunku do potencjalnej straty tym transakcja jest bardziej atrakcyjna (należy jednak pamiętać, że transakcje o lepszej relacji ryzyka do zysku cechują się najczęściej mniejszym prawdopodobieństwem sukcesu).
Wspomniana wyżej zależność pomiędzy atrakcyjnością transakcji a poziomem ryzyka do zysku czasami bywa utrudnieniem, gdy nie w pełni zdajemy sobie sprawę jak z niej korzystać w odpowiedni sposób.
Problem niezaksięgowanych zysków i strat
Ogromnym problemem dla psychiki tradera są niezaksięgowane zyski i straty – ten jeden aspekt potrafi tak emocjonalnie rozchwiać gracza, iż ten nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji inwestycyjnych. Każda niezaksięgowana strata ciągnie za sobą stres, a każdy niezaksięgowany zysk uruchamia naszą chciwość. Przykładając zbyt dużą uwagę do niezaksięgowanych strat i zysków możemy sprawić, że sama reguła „akceptuj małe straty i duże zyski” paradoksalnie sprawi, że będziemy przetrzymywać stratne pozycje i przedwcześnie zamykać te zyskowne. Brzmi to nielogicznie, ale spójrzmy na to z perspektywy tradera z otwartą pozycją:
Otwieramy pozycję o zdefiniowanej relacji ryzyka do zysku na poziomie 1:4. Rozpatrzmy teraz dwie sytuacje:
1. Cena porusza się zgodnie z kierunkiem naszej pozycji
Na platformie transakcyjnej widzimy dwie rzeczy: niezaksięgowany zysk i cenę znajdującą się coraz dalej od poziomu SL i bliżej poziomu TP. Mimo, iż zdefiniowana relacja ryzyka do zysku transakcji to 1:4 odnosimy wrażenie, że przetrzymywanie zyskownej pozycji systematycznie pogarsza tą relację. W konsekwencji sprawia to, iż przetrzymywanie zyskownej pozycji staje się dla nas mniej atrakcyjne. W celu zażegnania tej sytuacji podejmujemy jedno z dwóch działań:
- zamykamy pozycję - obiektywnie błędne
- przesuwamy zlecenie SL tak by znajdowało się bliżej ceny - błędne z punktu widzenia statystyki strategii (w długim terminie okaże się, że relacje ryzyka do zysku dla zamkniętych pozycji jest faktycznie niższa niż zakładaliśmy na początku), ale dopuszczalne ze względu na odciążenie psychiki tradera.
2. Cena porusza się w kierunku przeciwnym do naszej pozycji
Na platformie znowuż widzimy dwie rzeczy: niezaksięgowaną stratę i cenę znajdującą się coraz dalej od poziomu TP i bliżej poziomu SL. Z jednej strony włącza się strach i niechęć przyjęcia straty, a z drugiej podświadoma relacja ryzyka do zysku polepsza się. W takiej sytuacji najczęściej podejmowane jest jedno z dwóch błędnych działań:
- przesunięcie poziomu SL tak, by cena nie uruchomiła naszego zlecenia, na co dodatkowo pozwala nam „bardziej atrakcyjna relacja ryzyka do zysku” (co jednak sprawia, że nasze zarządzanie ryzykiem zwyczajnie nie istnieje),
- uśrednianie ceny otwarcia „w dół” (zwiększając ekspozycję na ryzyko) – gdyż pozycja wydaje nam się bardziej atrakcyjna.
W przypadku relacji zysku do ryzyka należy pamiętać, że jest ona definiowana w momencie zawarcia transakcji, a nie w trakcie jej trwania. Dodatkowo korzystanie z niej zawsze powinno odbywać się w połączeniu z zarządzaniem ryzykiem.
Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi