Często czytam, że portfel 60/40 (gdzie 60% to udział akcji, a 40 to udział obligacji) jest martwy.
Pojawiają się odniesienia do takich zjawisk jak inflacja, restrykcyjna polityka banków centralnych, wysokie wyceny obu klas aktywów itp.
Jeśli jednak przeanalizujemy sprawy szczegółowo, jak to zwykle bywa, zdamy sobie sprawę, że wcale tak nie jest.
Zobaczmy, dlaczego...
Portfel 60/40
Poniżej przedstawiłem kilka danych dotyczących portfela 60/40 od 2000 roku (a więc z uwzględnieniem "przeklętej" dekady) do dnia dzisiejszego. Portfel składa się z następujących elementów:
- 40% obligacje globalne (niezabezpieczone)
37% S&P 500
23% Akcje globalne poza USA
Udziały procentowe zostały ustalone przy uwzględnieniu faktu, że w MSCI World rynek amerykański stanowi około 65% całości.
%).
Jeśli zagłębimy się w szczegóły, portfel ten zwrócił 6,20% rocznie w ciągu 22 lat, a inwestując 10 000 USD w latach 2000, dziś mielibyśmy prawie 38 000 USD (a więc prawie czterokrotny wzrost kapitału).
Ale 60/40 jest martwe... czy na pewno?
Poniżej przedstawiamy historyczne stopy zwrotu (uwaga, KOSZTY wliczone) funduszy zrównoważonych i elastycznych z ostatnich 5 lat.
Średni wynik to 30,11% w ciągu 5 lat, co odpowiada rocznej składanej stopie procentowej w wysokości 5,3% (bez uwzględnienia kosztów, w przeciwnym razie byłby on jeszcze niższy).
Jaki był zwrot z portfela 60/40 w tym samym okresie? 9,20%!
Sekret tkwi w prostocie!
Jak więc ją zbudować? To proste, wystarczy wziąć 2 (mówię 2) produkty, na przykład 2 ETFy, skomponowane w następujący sposób:
- MSCI World (jeśli chcesz rozszerzyć zakres na kraje wschodzące, możesz użyć All country world)
- Globalne obligacje podstawowe (obligacje rządowe i korporacyjne)
Po zbudowaniu funduszu z wagami 60% MSCI i 40% Aggregate, muszę dokonywać przeglądu i rebalansowania tylko raz w roku.
Ponownie, jak mój profesor uniwersytecki zwykł mawiać, inwestowanie na rynkach NIE jest nauką o rakietach!
Upewnijmy się, że mamy strategię, odpowiedni horyzont czasowy i nie ulegajmy emocjom czy modom. Rynek wykona wtedy ciężką pracę za nas.
Do następnego razu!