W ciągu roku platyna podrożała o 21% i kosztuje blisko 1 100 USD za uncję, jest więc dwukrotnie tańsza od złota, które w tym czasie podrożało o prawie 6%. Koniec podwyżek stóp procentowych w USA powinien sprzyjać całemu rynkowi metali szlachetnych.
Wzrost cen srebra był o 1 pkt. proc. wyższy niż złota, a kosztuje 25 USD za uncję.
- Najbardziej opłacalne stało się inwestowanie w platynę, która przez kilka lat była bardzo nisko notowana – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB (WA:XTB). – Gorzej ma się natomiast pallad, który był gwiazdą ostatnich lat, z tego względu, że był wykorzystywany przez rynek motoryzacyjny.
Platyna powinna być nadal atrakcyjna dla inwestorów, ponieważ oczekuje się pierwszego od dwóch lat jej deficytu. Stąd oceny, że będzie drożeć bardziej niż złoto lub srebro. Powinniśmy to uwzględniać w decyzjach długoterminowych, związanych z dywersyfikacją portfela inwestycyjnego.
- Krótkoterminowa perspektywy dla platyny są na poziomie 1 200 – 1 300 USD – ocenia ekspert XTB. – Natomiast długoterminowo powinna przekroczyć cenę palladu, która znajduje się w okolicach 1 500 – 1 600 USD.
Cenna platyny powinna zbliżać się do cen złota, ale małymi krokami. Historycznie, to zwykle platyna była droższa od złota, kosztowała 2 200 – 2 300 USD za uncję.
Przyszłość dla platyny związana jest z motoryzacją, z samochodami elektrycznymi, z produkcją ogniw paliwowych i także katalizatorów. Takie nastawienie inwestorów widać już w kontraktach terminowych ETF.
Zbliża się koniec podwyżek stóp procentowych przez Fed, co powinno sprzyjać całemu rynkowi metali szlachetnych.
Dla polskich inwestorów istotne jest ryzyko kursu walutowego. Złoty jest mocny, płacimy w okolicach 4,16 zł za dolara (w zeszłym roku dobijaliśmy do 5 zł).
- Kto przed kilkoma miesiącami kupował platynę lub złoto, może być nawet stratny – komentuje M.Stajniak z XTB. – Teraz mamy względną stabilizację złotego, ale długoterminowo oczekiwałbym jego osłabienia nawet do okolic 5 zł za dolara.