Sytuacja na rynku pozostaje skrajnie niestabilna, ruchy na giełdzie oparte są na strzępach informacji. W takim otoczeniu spekulacyjne ruchy i emocje przejmują stery. W niepewnych czasach rośnie ilość scenariuszy, które mogą się zrealizować. Jakie strategie i klasy aktywów mogą okazać się skuteczne w czasach niepewności?
- W czasach podwyższonej niepewności inwestorzy sięgają po aktywa, które w ich ocenie są bezpieczną przystanią i wiadomo, że takim aktywem jest złoto, ale co ciekawe, tym razem bije na głowę indeksy giełdowe, stwarzając dla inwestorów problem, ponieważ złoto powinno stanowić jedynie uzupełnienie ich portfela – mówi w rozmowie z MarketNews24 Tymoteusz Turski, analityk rynku akcji w XTB (WA:XTB). – Złoto w portfelu inwestora powinno znaleźć się po to, aby stabilizować portfel.
Od wybuchu konfliktu na Bliskim Wschodzie wraz z kontynuacją wojny w Ukrainie ceny złota poszybowały, reagując na globalną niepewność. W marcu kruszec osiągnęło historyczne szczyty, blisko poziomu 3 100 USD za uncję, napędzany dodatkowo spekulacjami wokół polityki gospodarczej Trumpa. Do tego dochodzi kryzys zadłużenia USA, który burzy obraz stabilności świata. Mówi się o potencjalnej rewaluacji złota jako aktywa rezerwowego w USA, co mogłoby doprowadzić do jeszcze większego popytu ze strony banków centralnych. Rynek akcji, w szczególności w USA pozostawał mocno rozgrzany wraz z pojawieniem się nowego trendu - sztucznej inteligencji. Akcje największych spółek technologicznych na świecie rozgrzewały nadzieje inwestorów na szybszy rozwój w przyszłości i możliwość jeszcze większych zarobków. W końcu przyszła jednak weryfikacja i wyniki spółek nie były w stanie sprostać oczekiwaniom inwestorów.
- Na rynkach akcji obserwujemy wyraźny trend: transfer kapitału w kierunku tzw. defensive stocks – komentuje T.Turski. Wyniki finansowe spółek defensywnych, związanych są z sektorami: energetyka, sektor zdrowotny czy podstawowe produkty konsumenckie, są mniej wrażliwe na wahania koniunktury. W Europie szczególną uwagę przyciągają natomiast spółki związane z przemysłem zbrojeniowym.
Obligacje, lub fundusze ETF dające na nie pośrednią ekspozycję stanowią istotny element każdego zrównoważonego portfela inwestycyjnego, szczególnie w okresach stabilności rynkowej. Stopy procentowe mają kluczowy wpływ na ceny obligacji, działając w sposób odwrotnie proporcjonalny: gdy stopy rosną, ceny obligacji spadają, a gdy stopy maleją, ceny rosną. W stabilnym środowisku ta relacja jest bardziej przewidywalna, co ułatwia zarządzanie ryzykiem.
- Inwestorzy najchętniej kupowali 10-letnie obligacje amerykańskie, które jednak mogą teraz znaleźć się po szczególną presją – wyjaśnia ekspert XTB. – W tym roku rentowności tych obligacji istotnie spadły, choć w pierwszych miesiącach Fed nie zmienił swojej narracji. Obecnie obligacje o krótszej zapadalności są atrakcyjniejszym zabezpieczeniem.
Dzięki oferowaniu ekspozycji na całe indeksy, zamiast na poszczególne spółki, inwestorzy zyskują zmniejszenie ryzyka specyficznego wynikającego z sytuacji pojedynczej spółki. W czasach niepewności szczególnie atrakcyjne są ETF-y sektorowe skierowane na tzw. sektory defensywne. W czasach, gdy przewidywalność rynków finansowych drastycznie spada, kontrakty terminowe powracają na radar inwestorów. Instrumenty te umożliwiają objęcie pozycji zarówno na spadki jak i wzrosty praktycznie każdego rodzaju aktywa – od indeksów giełdowych, przez surowce, po obligacje i waluty – dając dostęp do ekspozycji rynkowej bez fizycznego posiadania instrumentu bazowego. Wybierając w szerokiej ofercie kontraktów terminowych inwestor może zabezpieczyć się przed skokiem zmienności na rynku amerykańskich akcji otwierając pozycję na indeksie VIX (tzw. indeks strachu). Rynek walutowy (forex, FX) to arena, na której niepewność przejawia się najszybciej. W okresach kryzysu czy podwyższonej niepewności inwestorzy kierują się ku walutom postrzeganym jako “bezpieczne przystanie” (ang. safe havens), tj. dolar amerykański (USD), japoński jen (JPY) czy frank szwajcarski (CHF). Forex to dynamiczny i pełen zmienności rynek, gdzie każda publikacja danych makroekonomicznych czy wypowiedź bankierów centralnych ma znaczenie. Bywają okresy w których bitcoin radzi sobie zdecydowanie lepiej od rynków akcji, czy samego złota burząc korelacje z tradycyjnym rynkiem. Dlatego też w niewielkiej ilości może być ciekawym uzupełnieniem strategicznego portfela. Ważne, aby w niewielkiej ilości, jeżeli nie decydujemy się na skrajne ryzyko.
- Ważne jest, że wybór aktywów do portfela powinien być uzależniony od tego czy chcemy być inwestorem aktywnym czy pasywnym – komentuje T.Turski z XTB. – Inwestorzy pasywni, którzy podeszli do swych strategii z długim horyzontem mogą teraz bardzo łatwo wpaść w pułapkę krótkoterminowej zmienności, bo trudno jest nadal inwestować pasywnie jeśli na rynku widzimy wokół spadki na rynkach akcji. I dzieje się to po bardzo pieszczotliwym dla inwestorów pasywnych 2024 roku.
- W czasach podwyższonej niepewności inwestorzy sięgają po aktywa, które w ich ocenie są bezpieczną przystanią i wiadomo, że takim aktywem jest złoto, ale co ciekawe, tym razem bije na głowę indeksy giełdowe, stwarzając dla inwestorów problem, ponieważ złoto powinno stanowić jedynie uzupełnienie ich portfela – mówi w rozmowie z MarketNews24 Tymoteusz Turski, analityk rynku akcji w XTB (WA:XTB). – Złoto w portfelu inwestora powinno znaleźć się po to, aby stabilizować portfel.
Od wybuchu konfliktu na Bliskim Wschodzie wraz z kontynuacją wojny w Ukrainie ceny złota poszybowały, reagując na globalną niepewność. W marcu kruszec osiągnęło historyczne szczyty, blisko poziomu 3 100 USD za uncję, napędzany dodatkowo spekulacjami wokół polityki gospodarczej Trumpa. Do tego dochodzi kryzys zadłużenia USA, który burzy obraz stabilności świata. Mówi się o potencjalnej rewaluacji złota jako aktywa rezerwowego w USA, co mogłoby doprowadzić do jeszcze większego popytu ze strony banków centralnych. Rynek akcji, w szczególności w USA pozostawał mocno rozgrzany wraz z pojawieniem się nowego trendu - sztucznej inteligencji. Akcje największych spółek technologicznych na świecie rozgrzewały nadzieje inwestorów na szybszy rozwój w przyszłości i możliwość jeszcze większych zarobków. W końcu przyszła jednak weryfikacja i wyniki spółek nie były w stanie sprostać oczekiwaniom inwestorów.
- Na rynkach akcji obserwujemy wyraźny trend: transfer kapitału w kierunku tzw. defensive stocks – komentuje T.Turski. Wyniki finansowe spółek defensywnych, związanych są z sektorami: energetyka, sektor zdrowotny czy podstawowe produkty konsumenckie, są mniej wrażliwe na wahania koniunktury. W Europie szczególną uwagę przyciągają natomiast spółki związane z przemysłem zbrojeniowym.
Obligacje, lub fundusze ETF dające na nie pośrednią ekspozycję stanowią istotny element każdego zrównoważonego portfela inwestycyjnego, szczególnie w okresach stabilności rynkowej. Stopy procentowe mają kluczowy wpływ na ceny obligacji, działając w sposób odwrotnie proporcjonalny: gdy stopy rosną, ceny obligacji spadają, a gdy stopy maleją, ceny rosną. W stabilnym środowisku ta relacja jest bardziej przewidywalna, co ułatwia zarządzanie ryzykiem.
- Inwestorzy najchętniej kupowali 10-letnie obligacje amerykańskie, które jednak mogą teraz znaleźć się po szczególną presją – wyjaśnia ekspert XTB. – W tym roku rentowności tych obligacji istotnie spadły, choć w pierwszych miesiącach Fed nie zmienił swojej narracji. Obecnie obligacje o krótszej zapadalności są atrakcyjniejszym zabezpieczeniem.
Dzięki oferowaniu ekspozycji na całe indeksy, zamiast na poszczególne spółki, inwestorzy zyskują zmniejszenie ryzyka specyficznego wynikającego z sytuacji pojedynczej spółki. W czasach niepewności szczególnie atrakcyjne są ETF-y sektorowe skierowane na tzw. sektory defensywne. W czasach, gdy przewidywalność rynków finansowych drastycznie spada, kontrakty terminowe powracają na radar inwestorów. Instrumenty te umożliwiają objęcie pozycji zarówno na spadki jak i wzrosty praktycznie każdego rodzaju aktywa – od indeksów giełdowych, przez surowce, po obligacje i waluty – dając dostęp do ekspozycji rynkowej bez fizycznego posiadania instrumentu bazowego. Wybierając w szerokiej ofercie kontraktów terminowych inwestor może zabezpieczyć się przed skokiem zmienności na rynku amerykańskich akcji otwierając pozycję na indeksie VIX (tzw. indeks strachu). Rynek walutowy (forex, FX) to arena, na której niepewność przejawia się najszybciej. W okresach kryzysu czy podwyższonej niepewności inwestorzy kierują się ku walutom postrzeganym jako “bezpieczne przystanie” (ang. safe havens), tj. dolar amerykański (USD), japoński jen (JPY) czy frank szwajcarski (CHF). Forex to dynamiczny i pełen zmienności rynek, gdzie każda publikacja danych makroekonomicznych czy wypowiedź bankierów centralnych ma znaczenie. Bywają okresy w których bitcoin radzi sobie zdecydowanie lepiej od rynków akcji, czy samego złota burząc korelacje z tradycyjnym rynkiem. Dlatego też w niewielkiej ilości może być ciekawym uzupełnieniem strategicznego portfela. Ważne, aby w niewielkiej ilości, jeżeli nie decydujemy się na skrajne ryzyko.
- Ważne jest, że wybór aktywów do portfela powinien być uzależniony od tego czy chcemy być inwestorem aktywnym czy pasywnym – komentuje T.Turski z XTB. – Inwestorzy pasywni, którzy podeszli do swych strategii z długim horyzontem mogą teraz bardzo łatwo wpaść w pułapkę krótkoterminowej zmienności, bo trudno jest nadal inwestować pasywnie jeśli na rynku widzimy wokół spadki na rynkach akcji. I dzieje się to po bardzo pieszczotliwym dla inwestorów pasywnych 2024 roku.