Notowania ropy naftowej mają za sobą większą przecenę. Od stycznia do ostatnich dni kontrakt na ropę typu WTI osunął się o prawie 21 proc. z poziomu 55,21 do 43,73 USD.
Na rynku, jak wiemy, dużo się mówi o czynnikach podażowych i ich wpływie na notowania. Czynniki podażowe, czyli ograniczanie wydobycia przez kraje OPEC i spoza OPEC (które to do końca nie wypełniają porozumienia) oraz producenci ropy z USA, którzy to obecnie przeżywają swoisty boom, zalewając rynek ropą, zwiększając inwestycje i wydobycie.
Niemniej jednak mało kto wspomina o czynnikach popytowych, które są drugą stroną medalu, jeśli chodzi o wpływ na ceny surowca. Mamy amerykańską gospodarkę, która się dopiero rozkręca, a zdaniem polityków PKB może osiągnąć nawet poziom 3 proc! Mamy strefę euro, która jest na dobrej drodze, aby podnieść się z kolan. Do tego dochodzą kraje rozwijające się, które mogą jedynie zyskać na poprawie koniunktury w krajach rozwiniętych.
Ciężko sobie wyobrazić globalny wzrost gospodarczy bez wzrostów cen ropy naftowej.
Na ten czynnik zwróciła dziś uwagę agencja IEA, która uważa, że popyt zdecydowanie przewyższy podaż w drugiej połowie tego roku. Oczywiście jest to poniekąd uzależnione od decyzji OPEC i przedłużenia cięcia wydobycia w czasie.
Zdaniem IEA popyt w 2017 roku wzrośnie o 1,3 mln b/d wobec 1,6 mln b/d w 2016 roku. Średnio do 2022 roku popyt ma wzrastać o 1 mln b/d rocznie.
Jednak najciekawszą informacją dzisiejszego przedpołudnia jest notka znanego chyba wszystkim inwestorom banku Goldman Sachs, który jasno pisze – teraz jest dobry czas do kupna ropy.
GS argumentuje to tym, że wzrost popytu może pozytywnie zaskakiwać w górę (czyli dynamika może być wyższa od zakładanej), a ostatnia wyprzedaż na rynku miała być spowodowana słabszymi danymi z Chin, utratą wiary w OPEC oraz ożywieniem w przemyśle łupkowym.
Odnośnie działań OPEC Goldman Sachs uważa, że kartel przedłuży porozumienie lub nawet pogłębi cięcie wydobycia i tym samym cena ropy WTI ma zdaniem banku wzrosnąć do 55 USD za baryłkę do czwartego kwartału tego roku. Z obecnego poziomu (46,40 USD) oznaczałoby to wzrost o ponad 18 proc.