- Czy mamy już recesję i jaka jest w tym wszystkim rola polityki?
- Czy ostatni tydzień był szczęśliwym trafem?
- Dlaczego uważam, że już mamy lub za chwilę będziemy mieli recesję zgodnie ze wszystkimi definicjami?
- Czterokrotnie mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy zacieśnianie polityki pieniężnej, nie zepchnęło gospodarki w otchłań recesji;
- Spodziewajmy się drugiej bessy, tym razem w zakresie zysków i zatrudnienia;
- Zapomnijmy o inflacji; czas przyjrzeć się bliżej wnioskom o zasiłek.
- Wszelkie informacje dotyczące finansów firmy z ostatnich 10 lat;
- Ocenę kondycji finansowej pod kątem rentowności, wzrostu i nie tylko;
- Wartość godziwą wyliczoną na podstawie kilkudziesięciu modeli finansowych;
- Szybkie porównanie z odpowiednikami na rynku;
- Wykresy fundamentalne i efektywnościowe;
Jak powinienem interpretować zeszły tydzień? Dow Jones Industrial Average reprezentujący akcje spółek blue chip zaliczył spadek, a S&P 500 uznawany przez wielu za najlepszy wskaźnik na rynku niemal nie zmienił notowań. Jedynie dwa benchmarki kontynuowały kontrowersyjny rajd, a były to: technologiczny Nasdaq 100 i Russell 2000 reprezentujący małe spółki.
Oto mój proces myślowy:
Czy duże spółki technologiczne i małe spółki mogą utrzymać rynek?
Duże spółki technologiczne i spółki o małej kapitalizacji to za mało, aby wesprzeć cały rynek. Jasne, mogą osiągać lepsze wyniki i rosnąć w niektóre dni, na przekór pozostałej części rynku, ale nie mogą podążać własnymi ścieżkami na dłuższą metę.
Czy duże spółki technologiczne i spółki o małej kapitalizacji mogą utrzymać rynek w okresie rekordowej inflacji i najszybszego zacieśniania polityki pieniężnej od dziesięcioleci?
Tym bardziej niemożliwe. Duże spółki technologiczne i spółki o małej kapitalizacji są największymi przegranymi, gdy rosną stopy. Wyceny firmy technologicznych nie uzasadniają wyższych kosztów finansowania zewnętrznego, a małe firmy nie mają możliwości i zasobów, aby skorzystać ze sztuczek księgowych.
Może ostatni tydzień był szczęśliwym trafem, a indeks S&P 500 i Dow powrócą do rajdów?
To jedyna możliwość i zamierzam spróbować zbadać, czy rynek będzie kontynuował wzrosty.
Na rynku toczy się gorąca debata na temat tego, czy ostatni wzrost to dno, czy rajd niedźwiedzia. Sednem dyskusji jest pytanie, czy Fed osiągnął szczyt agresywnej wspinaczki? Po zaordynowaniu drugiej podwyżki o 0,75 pb z rzędu, przewodniczący Rezerwy Federalnej - Jerome Powell zasugerował, że bank centralny może obniżyć tempo podwyżek stóp procentowych w nadchodzących miesiącach oczywiście, jeśli inflacja osiągnie szczyt po pobiciu czterdziestoletnich rekordów.
Byki trzymają się słów Powella, o spowolnieniu stóp w przypadku szczytu inflacji, ale dlaczego ignorują pozostałe słowa? Powell wygłosił przemówienie, którego retoryka mogłaby zostać zaczerpnięta z planu filmowego hollywoodzkiej produkcji. Przy akompaniamencie surm bojowych mogliśmy usłyszeć: Rezerwa Federalna nie cofnie się w walce z najintensywniejszym od lat 80. wybuchem inflacji w Stanach Zjednoczonych nawet, jeśli będzie oznaczało to „utrzymujący się okres” słabości gospodarczej i spowolnienia na rynku pracy.
Takiej retoryki było więcej. Powell stwierdził: „Nie sądzę, aby Stany Zjednoczone znajdowały się obecnie w recesji” wraz z przekonującym argumentem: „Nie ma sensu twierdzić, że Stany Zjednoczone znajdują się w recesji”.
Administracja Bidena upiera się, że dwa kolejne kwartalne spadki produktu krajowego brutto nie stanowią recesji. Dlaczego? Uwzględniając różne wskaźniki, ale przede wszystkim ze względu na silny rynek pracy.
Nie przypominam sobie, aby jakakolwiek inna administracja twierdziła, że dwa kwartały kurczącej się gospodarki to nie recesja. Ponieważ obawiałem się, że polityka przyćmiewa finanse, sięgnąłem do mojego Słownika terminów finansów i inwestycji, który kupiłem w 2006 roku. Oto definicja recesji: „spadek aktywności gospodarczej definiowany przez wielu ekonomistów, jako co najmniej dwa kolejne kwartały spadku produktu krajowego brutto kraju”.
Zwróćcie uwagę na ograniczenia definicji: „przez wielu”. Oznacza to, że niektórzy mają odmienne zdanie. W porządku. Gdyby administracja Bidena przyznała, że wielu utrzymuje, iż dwa kolejne odczyty spadającego PKB determinują recesję, ale administracja jest zdania, iż z różnych powodów taka sytuacja nie ma miejsca, to mógłbym to zaakceptować. Jednak jednoznaczne odrzucenie takiej koncepcji przekonuje mnie, że to polityka, a nie ekonomia.
Mimo wszystko przyjrzyjmy się ocenie Bidena: silny rynek pracy oznacza, że nie jesteśmy w recesji, ani nie zmierzamy w jej kierunku. Oto jak Michael Kantrowitz, główny strateg inwestycyjny w Piper Sandler komentuje ten argument.
Odnosząc się do argumentu, że gospodarka może być teraz w innej sytuacji wychodząc z globalnej pandemii, czego nikt z nas wcześniej nie doświadczył i że mamy obraz bezrobocia, który wygląda na stosunkowo silny, Kantrowitz odpowiada, iż jedno zjawisko było zawsze niezmienne. Po każdym z tych cykli zaostrzania rynek mieszkaniowy osiągał dno. Jednak ceny domów w USA właśnie osiągnęły szczyt. Co więcej, rynek nieruchomości zawsze, jako pierwszy reaguje na stopy, a zatrudnienie na końcu. Innymi słowy, to tylko kwestia czasu.
Mając powyższe na uwadze, chciałbym zwrócić uwagę na pewne zastrzeżenie w przekonującej tezie Kantrowitza. Ma rację, że jedna rzecz nigdy się nie wydarzyła – gospodarka unikająca recesji bez dna w nieruchomościach – ale jest jeszcze jedna odmienna kwestia, której nie zastosował do zasady czterech razy w historii, kiedy recesja nie nastąpiła po zaostrzeniu polityki, tj. luzowania ilościowego. Szczerze mówiąc, jeśli Fed powróci do alternatywnej gospodarki, nie wiem jak może to wpłynąć na dalszy bieg wydarzeń.
I co teraz?
Po niespodziewanym raporcie o zatrudnieniu – który Biden wykorzystuje do poparcia swojej tezy nawet, jeśli jest to sprzeczne z jego narracją o hartowaniu gospodarki w celu podtrzymania wzrostu – ten tydzień przyniesie mnóstwo danych o inflacji, które z pewnością wywołają zmienność CPI, PPI, jednostkowe koszty pracy. Również Fed będzie uważnie obserwowała nastroje konsumentów, które poznamy w piątek, które obejmują również oczekiwania inflacyjne konsumentów. Prognoza Fed na koniec roku mówiąca o 3,25% - 3,5%, może wzrosnąć, jeśli inflacja pozostanie wysoka.
Amerykańskie 10-latki nadal trapione są inwersją, co jest wiodącym wskaźnikiem recesji.
Trzy główne indeksy, tj. S&P 500, Dow Jones i Nasdaq 100, pozostały w swoich kanałach spadkowych.
Jednakże, nawet Russell 2000, który przebił swoją górną część nadal znajduje się poniżej dołka od stycznia do marca, w ramach trendu spadkowego.
Notowania spółek technologicznych z wynikami powyżej rynku, mogą być zawyżone i oferować najlepszą pozycję krótkiej sprzedaży.
Nasdaq 100 osiągnął szczyt swojego kanału i wycofał się. Podobnie jak wszystkie benchmarki, również i on znajduje opór w postaci poprzednich dołków.
Indeks dolara amerykańskiego zaliczył tygodniowy wzrost, po raz pierwszy od trzech tygodni.
Dolar odbił się od dna swojego długoterminowego kanału wzrostowego zamykając się powyżej swojego krótkoterminowego kanału spadkowego. Czy to może oznaczać, że inwestorzy przeszli na perspektywę, w której Fed nadal podnosi stopy?
Kontrakty terminowe na złoto, po naszym ostatnim poście na temat kruszcu, wciąż zyskują. Ten, jakże cenny surowiec, przebił się nawet przez kanał spadkowy przełamując 50-dniową średnią kroczącą. Jednak żółty metal zamknął się nieco poniżej MA. Traderzy złota, podobnie jak ci, którzy obserwują dolara, czekają na wysyp danych o inflacji, który nastąpi w tym tygodniu.
Bitcoin spadł w ciągu tygodnia, ale nie wykonał żadnych znaczących ruchów. Nadal czekam, aby zobaczyć jak rozegra się ten scenariusz z ogromnym szczytem. Uważam, że nastąpi krach.
Kontrakty terminowe na ropę WTI spadły w piątek do 89 dol. z powodu obaw o recesję, co jest kolejnym wiodącym jej wskaźnikiem. Wszystko wskazuje na to, iż moje dotychczasowe przewidywania materializują się na naszych oczach.
Ropa uzupełniła trójkąt zniżkujący, co oznacza cel w wys. 58 dol.
Podsumowując:
Nie, nie znam przyszłości. Nie mam pewności, czy aktualnie mamy lub będziemy mieć recesję i nie wiem, czy akcje, ropa i Bitcoin zaliczą krach. Uważam tak tylko w oparciu o obfitość dowodów.
Zastrzeżenie: Autor nie posiada obecnie żadnego z papierów wartościowych wymienionych w tym artykule.
***
Chcesz szybko wdrożyć swój kolejny pomysł? Z InvestingPro+ możesz poznać:
I dużo, dużo więcej. Uzyskaj wszystkie kluczowe dane szybko, aby móc podjąć świadomą decyzję dzięki InvestingPro+ Dowiedz się więcej »