Przed nami kluczowy okres na rynkach finansowych w tym miesiącu. Dzisiaj o godzinie 14:30 opublikowane zostaną dane dotyczące inflacji w USA, które mogą mieć istotny wpływ na środową decyzję włodarzy Rezerwy Federalnej. Aktualny konsensus to podwyżka stóp procentowych o 50pb, i wydaje się, że jedynie silne negatywne zaskoczenie może przechylić szalę w stronę ruchu w wysokości 75 pb. Od publikacji wspomnianych odczytów uzależnione jest również czy będziemy w tym roku świadkami rajdu Świętego Mikołaja. Na ten moment stopy zwrotu głównych amerykańskich indeksów od początku miesiąca balansują w granicach 0-1%, co oznacza nic innego jak wyczekiwanie na działanie FED. Podobnie sytuacja wygląda w Europie, gdzie widzimy utrzymującą się konsolidację m.in. na niemieckim DAX czy naszym krajowym WIG20. Wszystkie oczy skierowane zatem na USA, skąd możemy spodziewać się ostatniego w tym roku mocniejszego impulsu zwiększonej zmienności.
Inflacja PPI złym sygnałem dla FED
Pomimo że inflacja PPI nie jest najważniejszym wskaźnikiem, który Rezerwa Federalna bierze pod uwagę, to jednak w obecnych warunkach może dostarczyć istotnych wskazówek na temat struktury dynamiki cen. Jedną z rzeczy charakterystycznych dla inflacji producentów jest fakt, że zazwyczaj jest ona wyższa niż inflacja CPI. Obecnie obydwie miary są już na zbliżonych poziomach, co oznacza, że presja ze strony kosztów produkcji będzie relatywnie niższa niż w poprzednich miesiącach. Gorsze od prognoz odczyty PPI z zeszłego tygodnia zwiększyły ryzyko, wyhamowania pozytywnego trendu wzrostu cen w mierzonej wskaźnikami CPI.
Rysunek 1. Inflacja PPI w USA
Według dzisiejszych prognoz inflacja CPI powinna kolejny miesiąc z rzędu obniżyć się rok do roku, tym razem z poziomu 7,7% do 7,3%, natomiast ten sam wskaźnik w ujęciu bazowym z 6,3% do 6,1%.
Rysunek 2. Prognozy wskaźnika CPI w USA
Jeżeli podobne negatywne zaskoczenie zobaczymy też dzisiaj, będzie to oznaczać wyhamowanie dynamiki spadku inflacji z dwóch źródeł.
Szczyt poziomu stóp w USA w marcu?
Obecny konsensu rynkowy zakłada największe prawdopodobieństwo zatrzymania cyklu podwyżek stóp procentowych w granicach 5-5,25% w marcu przyszłego roku. To oznacza, że stopy procentowe będą dokładnie na tym samym poziomie co w 2006 roku, kiedy zakończył się ówczesny cykl zacieśniania polityki monetarnej.
Rysunek 3. Prawdopodobieństwo poziomu stóp procentowych w marcu 2023 roku
Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że pivot FED nie musi jeszcze oznaczać powrotu hossy na rynki akcji. Bazując na analogii z poprzednich kryzysów, po tym jak dochodziło do zahamowania jastrzębiej polityki monetarnej nadchodził okres recesji oraz spadków na amerykańskich indeksach. Na przestrzeni ostatnich 20 lat stopy zwrotu bezpośrednio po zwrotach Rezerwy Federalnej prezentowały się następująco:
2000: -51%
2006: -58%
2019: -35%
Ta analogia statystyczna koresponduje z oczekiwaniami strategów z Wall Street, których konsensus co do wyników SP500 na przyszły rok jest pierwszy raz ujemny od wielu dekad.
Rysunek 4. Konsensus strategów z Wall Street odnośnie do wyników SP500 w 2023 roku, źródło: Bloomberg
SP500 tworzy formację głowy z ramionami
Ciekawie z punktu widzenia technicznego dzieje się na wykresie amerykańskiego indeksu S&P500. Początek tygodnia stoi pod znakiem silnego odbicia od poziomu wsparcia 3900 pkt, co potencjalnie może być elementem tworzenia prawego ramienia formacji głowy z ramionami.
Rysunek 5. Analiza techniczna S&P500
W przypadku gdy ten scenariusz faktycznie miałby się zrealizować potrzebne byłoby negatywne zaskoczenie ze strony dzisiejszych danych dotyczących inflacji. To oznacza, że wspomniane wsparcie 3900 pkt stanowi linię szyi, a jego przełamanie otwiera drogę do ataku co najmniej na rejon 3760 pkt. Negacją RGR będzie wyjście powyżej szczytu 4100 pkt i przebicie silniej strefy podażowej wypadającej 50 pkt wyżej.