Handel o poranku w Europie wygląda bardzo mieszanie, ale z upływem kolejnych minut wydaje się, że dzisiejszą bitwę na rynku mogą wygrać giełdowe byki. W Chinach z kolei pomimo początkowo lepszych nastrojów, na koniec sesji przyszła kolejna fala wyprzedaży, kontynuując największą falę wyprzedaży od kilku tygodni.
W Chinach ostatecznie mieliśmy dzisiaj kontynuację wyprzedaży rozpoczętą poprzez zbliżającą się falę IPO na chińskim rynku, ale przede wszystkim na planach rządu, aby ukrócić proceder spekulacji na rynku. Na rynku chodzą plotki, że ma zostać podniesiony m.in. podatek od handlowania akcjami. Wczoraj główne chińskie indeksy spadły ponad 4%, a dzisiaj podczas sesji rosły nawet 2% odrabiając część strat. Dzisiejsze zwyżki mogły być wynikiem dalszych plotek na temat potencjalnego wprowadzenia QE przez Ludowy Bank Chin. Plotki jednak nie wystarczyły i chińskie indeksy na koniec sesji zanurkowały głęboko w dół. Hang Seng chińskich spółek spadł dziś o 0,57%, natomiast Shanghai Composite zniżkował o 1,62%. Trzeci dzień z rzędu handel nie odbywał się w Tokio ze względu na święto państwowe.
Sytuacja w Europie jest dzisiaj bardzo mieszana. Początkowo rynek kontraktów terminowych wskazywał na bardzo płaskie rozpoczęcie handlu. Przez pierwszą godzinę główne indeksu oscylowały wokół wczorajszego zamknięcia, aby na 2 godziny po rozpoczęciu handlu wyjść wyraźnie powyżej kreski, co powoduje lekkie odrobienie wczorajszych strat. Po godzinie 11:00 DAX rośnie o 0,57%, CAC40: 0,31%, a FTSE100: 0,27%.
Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie trwa za to kolejna niemrawa sesja w tym tygodniu. Indeks blue chipów generalnie traci, ale znajduje się nadal powyżej 2500 punktów. Po 11:00 WIG20 traci 0,10%.
Michał Stajniak
Młodszy analityk rynków finansowych
XTB