Cena złota spot w czwartek rano wybiła w górę po decyzji Fed o dalszym luzowaniu polityki pieniężnej i zapowiedzi inflacji, która ma nie być niwelowana przez bank aż ona przekroczy 2%. Wsparciem dla notowań był także progres rozmów nad pakietem stymulacji fiskalnej w Stanach Zjednoczonych.
- Fed utrzymał stopy procentowe na obecnym niskim poziomie
- Program skupu aktywów będzie kontynuowany, a inflacja ma przekroczyć 2%
- Od początku roku cena złota wzrosła o niemal 24%
Złoto w górę dzięki decyzjom Fed
Cena złota spot w porannej części czwartkowej sesji wzrasta o 0,53% do 1874,3 dol. za uncję kontynuując trzeci dzień zwyżki, która wyprowadziła notowania metalu szlachetnego z poziomów w okolicach 1820 dol., które kurs osiągał jeszcze w poniedziałek.
Zasadniczym powodem czwartkowego wzrostu ceny złota spot są postanowienia Rezerwy Federalnej zaprezentowane w środę wieczorem. Przede wszystkim, bank postanowił, że pozwoli inflacji na wyjście powyżej poziomu 2% i jest w stanie zaakceptować pewien czas, kiedy będzie ona utrzymywana w tym zakresie.
Jest to zgodne z zapowiedziami Fedu przedstawionymi na sympozjum w Jackson Hole pod koniec sierpnia tego roku. Wtedy, Rezerwa Federalna zaprezentowała nową interpretację celu inflacyjnego, który powinien wynosić przeciętnie 2% w średnim terminie.
Wyższa inflacja oznacza większą skłonność inwestorów do zabezpieczania się przed nią, m.in. poprzez inwestycje w metale szlachetne, które słyną ze swojej roli przechowywania wartości pieniądza. Wzrost poziomu cen w USA wywrze także presję na notowaniach dolara amerykańskiego prowadząc do jego potencjalnego osłabienia, co dodatkowo może stymulować aprecjację ceny złota spot, która jest denominowana w USD.
Tymczasem, pakiet stymulacji fiskalnej w Stanach Zjednoczonych zdaje się być nieco bliżej, a obecnie najbardziej prawdopodobną opcją, która zostanie zaakceptowana przez obie partie jest ta zakładająca pomoc gospodarce o wartości 908 mld dol.
Trudno jednak oczekiwać gwałtownego ruchu kursu złota w przypadku finalnego zaakceptowania pakietu stymulacyjnego. Dyskusja o nim toczy się już od kilku miesięcy, a obecna jego wersja jest znacznie okrojona względem poprzednich założeń, gdy mowa była nawet o 2,2 mld pomocy – ta opcja została nawet przegłosowana przez Demokratów w niższej izbie Kongresu.