- Ropa odmiany Brent oraz WTI niweluje wzrosty z początku roku
- Trump naciska OPEC+ w sprawie obniżek cen surowca
- Czy nowemu prezydentowi uda się zwiększyć podaż ropy na własnym podwórku?
>>> Inwestujesz w indeks DAX? Chcesz poznać najlepsze niemieckie spółki, które osiągają lepsze wyniki niż benchmark?
Wypróbuj InvestingPro i ProPicks, które co miesiąc ze wsaprciem AI wybiera najlepsze akcje na rynku niemieckim z tą strategią!
Pod tym linkiem plany cenowe już od 1 zł dziennie!
Od mniej więcej dwóch tygodni notowania ropy naftowej spadają niwelując jednocześnie spadki obserwowane na początku roku. Ruchy na rynku surowca można wiązać przede wszystkim z globalną rozgrywką geopolityczną zintensyfikowaną wraz z rozpoczęciem urzędowania przez Donalda Trumpa. Nowy Prezydent wyraźnie naciska przede wszystkim na OPEC+, aby obniżać ceny ropy naftowej, co ma być bronią wymierzoną w rosyjską gospodarkę i elementem zakończenia wojny na Ukrainie. Ponad to na krajowym podwórku w dalszym ciągu obowiązuje hasło “drill baby drill”, które w dużym skrócie polega na skokowym wzroście produkcji przez amerykańskich gigantów wydobywczych. W tym miejscu administracja rządowa może natrafić na poważny konflikt interesów, gdyż wielkim koncernom może nie zależeć na zwiększaniu wydobycia i tym samym mocnej przecenie “czarnego złota”
Arabia Saudyjska kluczowa w planie Donalda Trumpa
Arabia Saudyjska jako główny gracz w kartelu OPEC+ jest w ostatnim czasie Państwem, który dyplomacja amerykańska obrała jako jeden z obszarów zintensyfikowanych działań. W tym celu POTUS (President of the United States) wykonał rozmowę telefoniczną z księciem Mohamadem ibn Salmanem, z której brakuje jednak konkretnych oficjalnych informacji. Bardzo prawdopodobne, że Arabia Saudyjska będzie również pierwszym celem zagranicznej wizyty, co oznaczałoby złamanie tradycji, w której to Wielka Brytania jest wizytowana jako pierwsza. Obranie tego kierunku jest w pełni uzasadnione biorąc pod uwagę, że USA może przyjąć podobną strategię jak w latach 80 XX w, kiedy to konsekwentne spadki cen ropy naftowej doprowadziło do załamania się gospodarki ZSRR i tym samym zakończenia zimnej wojny.
Na ten moment OPEC+ nabiera wody w usta i utrzymuje w mocy dotychczasowy harmonogram, który zakłada rozpoczęcie zwiększania mocy produkcyjnych w kwietniu tego roku. Sytuacja jest jednak dynamiczna, a rynek z pewnością będzie obserwował rozwój sytuacji na linii Rijad-Waszyngton.
Czy “Drill baby drill” będzie możliwe do realizacji w praktyce?
Bardzo chwytliwe i z pozoru proste do realizacji podkreślone powyżej hasło było jednym z filarów kampanii wyborczej Donalda Trumpa. W praktyce jednak amerykańscy potentaci naftowi wcale nie muszą być zainteresowani realizacją tej polityki. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż główni gracze stawiają raczej umiarkowany wzrost produkcji przy jednoczesnych staraniach na rzecz wzrostu wydajności. Jest to również podyktowane faktem stagnacji popytowej zarówno ze strony Chin jak i Unii Europejskiej oraz postępujący rozwój elektromobilności. Aktualnie według zapowiedzi jedynie Exxon Mobile może gwałtownie zwiększyć produkcję, przy czym średnia dla całego sektora w tym roku ma oscylować w granicach 5%, co wydaje się zbyt mało w stosunku do ambicji nowej głowy Państwa.
Ropa WTI testuje najbliższy ważny poziom wsparcia
Notowania Ropy odmiany WTI, po tym jak ustanowiły lokalny szczyt w rejonie 79,30 dolara za baryłkę, broniąc jednocześnie strefy podażowej, poruszają się w ramach impulsu spadkowego. Obecnie strona sprzedająca zdołała doprowadzić do ataku na poziom wsparcia zlokalizowany w rejonie cenowym nieco poniżej granicy 73 dolarów za baryłkę.
Rysunek 1. Analiza techniczna ropa WTI
Jeżeli ten poziom zostanie przełamany to ostatnią przeszkodą przed atakiem na długoterminowe minima będzie rejon 71,30 dolara za baryłkę, co jednak uzależnione jest w dużym stopniu od powodzenia ofensywy dyplomatycznej w krótkim i średnim terminie czasowym.