Podczas wtorkowej sesji w centrum zainteresowania inwestorów będą pozostawały wstępne dane odnośnie inflacji CPI w strefie euro. Konsensus rynkowy zakłada, że w maju dynamika cen konsumentów spowolni do 1,3% z 1,7% w skali roku. Ponadto oczekiwane jest wyhamowanie wskaźnika inflacji bazowej CPI do 0,9% z 1,3% r/r. Słabsze odczyty będą stanowiły argument za tym, by Europejski Bank Centralny nie spieszył się z normalizacją polityki pieniężnej, a być może staną się także impulsem do podjęcia dyskusji o potrzebie stymulacji gospodarczej, by doprowadzić inflację do celu. Z USA opublikowane zostaną finalne dane odnośnie zamówień na dobra trwałego użytku, a także zamówienia przemysłowe w maju. Dużo ciekawsze mogą okazać się jednak informacje płynące z wystąpień przedstawicieli Fed, po tym jak James Bullard stwierdził wczoraj, że obniżka stóp procentowych w USA może być konieczna już wkrótce z powodu trwającej wojny handlowej na linii USA – Chiny oraz niskiej inflacji. W związku z powyższym warto śledzić czy w jakiś sposób dziś Powell a jutro Clarida podczas konferencji dotyczącej strategii, komunikacji oraz narzędzi w polityce pieniężnej odniosą się do ewentualnej kwestii luzowania polityki pieniężnej. Jak wiemy Bullard uchodzi za bardziej gołębiego członka Fed, jednak nie zmienia to faktu, że droga do cięcia stóp procentowych w USA mogła zostać otwarta.
Kontynuując temat luzowania polityki monetarnej wśród głównych banków centralnych warto wspomnieć o dzisiejszej obniżce stóp procentowych przez Bank Rezerw Australii (RBA), który zdecydował się na cięcie głównej stopy procentowej o 25pb do 1,25%. Decyzja była zgodna z konsensusem rynkowym i wynikała głównie z chęci szybszej redukcji stopy bezrobocia i zbliżenia się inflacji do celu. Dalsze działania banku będą miały na celu podtrzymanie zrównoważonego wzrostu gospodarczego. W tym celu uważnie monitorowana będzie uważnie sytuacji na australijskim rynku pracy, jak i perspektywy konsumpcji prywatnej. Decyzja RBA nie przyczyniła się do większej zmienności na AUD/USD, gdyż był to scenariusz oczekiwany przez rynek. Notowania obecnie oscylują w okolicy oporu w postaci 50-okresowej średniej EMA w skali dziennej.
Na rynku krajowym poznaliśmy dzisiaj wstępny majowy odczyt inflacji CPI, zgodnie z którym dynamika cen przyśpieszyła do 2,3% z 2,2% w skali roku oraz wzrosła o 0,2% w ujęciu miesięcznym. Dane okazały się nieco niższe niż zakładał konsensus rynkowy i jak na razie pozostają neutralne z punktu widzenia polityki pieniężnej. Z kolei wczoraj rozczarował także wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce, który obniżył się do poziomu 48,8 pkt. z 49 pkt. Widoczna jednak słabość dolara od początku tego tygodnia pomogła nieco w umocnieniu dolar.
USD/PLN pozostaje w fazie odreagowania ostatnich wzrostów. Notowania powróciły wczoraj poniżej kluczowych średnich kroczących EMA w skali D1 (50-,100-okresowej) i dziś przełamały dolne ograniczenie chmury. Zamknięcie świecy dziennej poniżej tego poziomu będzie wsparciem dla strony podażowej. Jak na razie jednak głębsza korekta spadkowa nie doprowadziła do naruszenia linii trendu, która przebiega tuż powyżej 200-okresowej średniej EMA w skali dziennej w rejonie 3,7900, co może stanowić impuls do aktywności strony popytowej.
EUR/USD naruszył wczoraj i dziś górne ograniczenie klina spadkowego, jednakże nie przyczyniło się to do kontynuacji wzrostów. Jak na razie kurs broni oporu w postaci 50-okresowej średniej EMA w skali D1. Notowania utrzymują się także w dalszym ciągu poniżej 200-okresowej średniej EMA w skali D1, która historycznie stanowiła solidną barierę dla strony popytowej i aktualnie przebiega w rejonie 1,1340. Brak zdecydowanego reakcji w rejonie 1,1250 może jak na razie ograniczać dalsze wzrosty na tej parze.