Kluczowe informacje z ostatnich godzin mogące mieć wpływ na rynki:
OPINIA ANALITYKA: Bezumownego Brexitu nie będzie, ale…
Czy rynki powinny obawiać się przedterminowych wyborów w Wielkiej Brytanii? Tak, gdyż mogą one de facto stać się takim drugim referendum w temacie Brexitu. Opozycja w postaci Partii Pracy, Liberalnych Demokratów, Szkockiej Partii Narodowej i mniejszych ugrupowań może zbudować front przeciw Brexitowi w ogóle. Czy dojdzie dzięki temu do władzy? Wątpię, bo jakoś trudno jest wyobrazić sobie tak egzotyczną koalicję, która buduje wspólny rząd. Ruch Borisa Johnsona w stronę wyborów (jeżeli na to ostatecznie się zdecyduje) jest jednak właściwy, gdyż notowania premiera w społeczeństwie są dobre – według sondaży ma on dwukrotną przewagę w rankingu popularności nad liderem laburzystów, Jeremym Corbynem. Z kolei na Partię Konserwatywną chce głosować 37 proc. ankietowanych, a na laburzystów zaledwie 24 proc. Ci ostatni zaczynają być coraz bardziej „podgryzani” przez liberałów, którzy skorzystali na swoim jasnym stanowisku wobec Brexitu – stanowcze „nie”. W taktyce Johnsona liczy się jednak to, że od momentu objęcia urzędu na początku wakacji zdołał wyraźnie poprawić notowania „torysów” odbierając elektorat Partii Brexitu.
Wykres: Sondaże przed wyborami, źródło: Wikipedia
Ostatecznie, zatem o ile grudniowe wybory mogą okazać się korzystne dla Johnsona i zrealizuje on do końca swoją wizję Brexitu, o tyle to zamieszanie będzie fundować rynkom kolejne tygodnie niepewności. To może oznaczać rozciągnięcie w czasie korekty notowań funta, którego silne zwyżki w ubiegłym tygodniu były w dużej mierze oparte o założenie, że rozwód zostanie dopięty do 31 października, a ewentualne opóźnienie będzie bardziej wynikać z technicznych, a nie politycznych przesłanek.
Co dalej w krótkim terminie? Teraz sytuacja rozbija się o to, co zrobi Unia Europejska, która w weekend dostała przecież trzy listy od premiera Wielkiej Brytanii, w tym niepodpisaną prośbę o wydłużenie Brexitu. Czy zgodzi się na odroczenie do 31 stycznia, zgadzając się pośrednio na to, aby w grudniu doszło do przedterminowych wyborów parlamentarnych, czy też skróci termin o kilka tygodni wychodząc z założenia, że lepiej zamknąć trudny temat Brexitu wcześniej, niż później. Osobiście skłaniałbym się do opcji z końcem stycznia, gdyż w samej UE nie brak też głosów, że lepiej, gdyby Brexitu w ogóle nie było. Jeżeli wypadki potoczą się w tym kierunku, to korekta na funcie będzie bardziej rozbudowana.
Wykres dzienny GBPUSD
Zamieszanie wokół Brexitu będzie podbijać emocje na rynkach redukując zainteresowanie bardziej ryzykownymi aktywami. Warto też wspomnieć, że nadal nie znamy terminu powrotu do negocjacji USA-Chiny, a jutro po południu planowane jest wystąpienie wiceprezydenta USA nt. relacji amerykańsko-chińskich, które najpewniej nie wybrzmi dobrze… W Senacie USA znajduje się też drażliwa wobec Chin ustawa nt. wsparcia demokratycznych przemian w Hong-Kongu.