🏃 Nie czekaj na Black Friday! Zgarnij InvestingPro z gigantyczną zniżką -55% już teraz!AKTYWUJ RABAT

Bańka na rynku dot.comów a rynek krypto – czy czeka nas powtórka z rozrywki?

Opublikowano 07.06.2018, 12:50
IXIC
-
SQ
-

Mimo, że rok 2017 był przełomowy dla rynku kryptowalut, kiedy to obserwowaliśmy spektakularne wzrosty większości tokenów, zaś bitcoin osiągnął w grudniu swoje szczyty, to pierwsze półrocze 2018 zaskoczyło spadkami ceny króla kryptowalut o 65% w porównaniu z historycznymi maksimami. Spadki te dotknęły również większość altcoinów. Czy jesteśmy zatem świadkami pęknięcia bańki na rynku krypto podobnej do tej, jaka miała miejsce pod koniec lat 90-ych i na początku 2000-ych w sektorze dot.comów ? Wielu specjalistów oraz guru ze świata finansów i ekonomii, w tym m.in. Warren Buffet, George Soros czy Joseph Stiglitz przekonuje, że kryptowaluty stanowią bańką spekulacyjną i są ogromnie przewartościowane. Jednakże obecny dynamiczny rozwój technologii blockchain wydaje się być fenomenem trudnym do jednoznacznego zaszufladkowania, a przez co nie należy czynić pochopnych porównań.

Podobieństwa – zacznijmy od dot.comów

Niewątpliwie nasuwają się pewne podobieństwa. Historia pokazuje, że początek bańkom spekulacyjnym daje odkrycie i rozwój nowych, rewolucyjnych technologii. Obecnie jest to blockchain, w połowie lat 90-tych był to Internet, a konkretnie jego masowa adopcja. Wówczas prawie każda nowopowstała spółka, która miała w swojej nazwie „.com” mogła liczyć na pozyskanie pokaźnego kapitału poprzez wejście na giełdę w ramach początkowych emisji publicznych (IPO). Inwestorzy byli gotowi na ślepo kupować walory za każdą cenę, czego odzwierciedleniem były spektakularne wzrosty na indeksie Nasdaq, który poszybował z poziomu 1000 punktów w 1995 do aż 5000 punktów w 2000 roku!

Bańka na rynku dot.comów a rynek krypto – czy czeka nas pow
źródło: fixwillpower.com

Jak doszło do pęknięcia bańki? Najwięksi giganci wśród spółek z sektora nowych technologii, w tym Dell i CISCO, po tym jak Nasdaq bił rekordy i 10 marca 2000 roku osiągnął rekordową wartość 5048 punktów, zaczęli składać ogromne zamówienia na sprzedaż własnych akcji. Doprowadziło to do panicznej wyprzedaży przez innych inwestorów, która rozlała się na cały sektor oraz dalej. Brakowało wystarczającej ilości dużego kapitału inwestycyjnego, by utrzymać wzrost cen. W ciągu kilku tygodni z rynku akcji wyparowało aż 10%.

Potrzeba było 17 lat, by rynek nowych technologii pozbierał się i ponownie wkroczył na drogę wzrostu. Akcje Microsoftu, które w marcu 2000 roku osiągnęły maksima 59 USD, spadły w najgorszym momencie do 20 USD i przekroczyły ponownie tę wartość dopiero w październiku 2016 roku (obecnie ponad 102 USD). Walory CISCO z 79 USD pikowały podczas apogeum wyprzedaży w 2002 do 11 USD i nie były już w stanie wrócić do poziomów sprzed pęknięcia bańki (obecnie średni kurs wynosi 43,5 USD). Jednakże szereg bankructw oraz powszechne spadki notowań akcji nie były obowiązują regułą. Amazon oraz eBay, obecnie najwięksi na świecie potentaci z sektora e-commerce, nie tylko powstały w okresie tworzenia się bańki, przetrwały ją, prosperowały tuż po jej pęknięciu i doskonale radzą sobie dzisiaj.

Analogie z rynkiem kryptowalut: rok 2017 vs 1999 i początek 2000

Skupmy się teraz na rynku kryptowalut. Ilość aktywów cyfrowych notowanych na giełdach wzrosła w roku 2017 z 617 do 1335. Całkowita wartość rynkowa poszybowała w górę o 3368%, w przypadku samego BTC 1364%, zaś jeśli chodzi o altcoiny, aż o 16695%. Dlatego rok 2017 został nazwany rokiem kryptowalut.

Bańka na rynku dot.comów a rynek krypto – czy czeka nas pow
żródło: coinmarketcap.com

Bańka na rynku dot.comów a rynek krypto – czy czeka nas pow
źródło: coinspeaker.com

Wzrosty na niespotykaną dotychczas skalę objęły także ściśle sprzężone z kryptowalutami publiczne oferty coinów zwane ICO, będące popularnym sposobem na gromadzenie kapitału inwestycyjnego dla krypto-startupów, pozwalającym jeszcze przez większość roku 2017 uniknąć coraz ostrzejszych regulacji obowiązujących przy pozyskiwaniu kapitału w tym trybie. W 2017 roku w ramach ICO zebrano ponad 6 mld USD w ramach ponad 382 projektów.

Bańka na rynku dot.comów a rynek krypto – czy czeka nas pow
źródło: coinspeaker.com

Przykłady z kryptosfery, które kłują w oczy i zapalają czerwone lampki

Jednym z nich jest firma Kodak, która w styczniu tego roku wypuściła nową kryptowalutę o nazwie „KODAKCoin” w ramach platformy do zarządzania prawami do zdjęć, bez podania szczegółów jak system ma funkcjonować, co nie przeszkodziło temu, by notowania akcji spółki podwoiły się w ciągu zaledwie 24 godzin. Inny przykład to Long Island Iced Tea Corp, producent mrożonej herbaty i lemoniady, którego akcje wzrosły o 289% po zmianie nazwy na Long Blockchain Corp w grudniu zeszłego roku. Powagi rynkowi ICO na pewno nie dodało również firmowanie krypto-startupów przez celebrytów takich jak Paris Hilton czy Steven Seagal (promowane przez niego ICO o nazwie Bitcoiin znalazło się na liście ostrzeżeń, i wciąż nie wiadomo do końca, czy nie było oszustwem).

Jest podobnie, tylko że inaczej …

Pomimo nasuwających się podobieństw z rokiem 1999 i początkiem 2000, kiedy mieliśmy do czynienia ze szczytem dot.comowej bańki, wyciąganie analogii z rokiem 2017 w przypadku rynku kryptowalut jest nie do końca uzasadnione.

Powszechnie stosowana definicja określa bańkę spekulacyjną jako bardzo szybki przyrost ceny aktywów odcięty od ich fundamentów, uwieńczony gwałtownymi spadkami. Taki los spotkał dot.comy na początku lat 2000-ych.W przypadku wielu projektów krypto mamy również sytuację, w której nie sposób dokonać analizy fundamentalnej wartości w postaci dających się udokumentować przychodów. Trudno też oszacować wartość tokenów stosując tradycyjne metody – gdyż mają one generować zyski dopiero w bliższej lub dalszej przyszłości.

Nie oznacza to natomiast, że nie można przyjąć innych, mimo że mniej precyzyjnych, mierników. I to właśnie takich kryteriów szukają coraz częściej inwestorzy, którzy po obserwowanych od początku tego roku spadkach, przestali kupować coiny w ciemno. Wzrasta stopień świadomości, coraz częściej zadawane jest pytanie o fundamentalne podstawy krypto projektów – czy uzyskują realne zyski, czy stoi za nimi działająca już technologia w postaci np. aktywnej platformy czy usługi (typu karty debetowe umożliwiające płatność w kryptowalutach, nowatorskie platformy do handlu)?

Do zjawiska coraz większej dojrzałości rynku kryptowalut przyczyniają się inwestorzy instytucjonalni. Wiadomo, iż aktywa cyfrowe stanowią część portfela inwestycyjnego takich dużych graczy jak Sequoia, Union Square (NYSE:SQ) Ventures i wielu innych. Kolejnym krokiem naprzód było wprowadzenie w grudniu tego roku kontraktów CME na Bitcoina. Przygrywką do zaimplementowania kontraktów futures na Ethereum może być uruchomienie w maju tego roku przez CME dwóch indeksów śledzących ceny tej waluty. Mają one podobną strukturę co właściwe kontrakty na Bitcoina. Słowo ‘krypto” przestaje działać jak automatyczny wabik tak jak słowo „dot.com.”

Warto też wprowadzić rozróżnienie pomiędzy kryptowalutami a technologią blockchain, na której się opierają. O ile te pierwsze często pozostają w centrum krytyki i przyszywa się im łatki baniek spekulacyjnych czy nawet oszustw, to sama technologia blockchain niemal jednomyślnie uważana jest za przełomową, co niedawno przyznał nawet sam prezydent Chin. Instytucje, które nie pozostawiają na bitcoinie suchej nitki, takie jak JP Morgan, dynamicznie wdrażają i samodzielnie opracowują rozwiązania oparte na rozproszonym rejestrze. Również, pomimo tego, że stosunek władz rządowych do obecnie funkcjonujących kryptowalut jest mieszany, wiadomo, że wiele rządów pracuje nad projektami własnych kryptowalut (w tym Stanu Zjednoczone, Wielka Brytania a nawet … Chiny).

Ewolucje w ramach rewolucji oraz polityczne perturbacje

Obecna korekta, którą niektórzy chcieliby nazwać pęknięciem bańki, jest również wynikiem tego, że rynek technologii blockchain znalazł się w przełomowym momencie. Po pierwsze główni gracze tacy jak Bitcoin czy Ethereum muszą wprowadzić skuteczne rozwiązania radykalnie zwiększające ich skalowalność. Pisaliśmy na łamach naszych artykułów o proponowanych rozwiązaniach takich jak Lightning Network czy Plasma. Na arenie pojawiają się również nowi gracze, którzy posiadają tą przewagę, że stworzyli nowe technologie wciągając wnioski z prób i błędów pionierów rynku. W tym miesiącu na przykład ruszyła oficjalnie sieć główna EOS – ma ona w swoim kodzie zaimplementowane rozwiązania, które Bitcoin i Ethereum dopiero testują. Ostatnio wypuszczane tokeny to już technologie nawet nie drugiej, lecz trzeciej generacji. Równolegle powstają zdecentralizowane giełdy, które mogą mocno pomieszać szyki tradycyjnym scentralizowanych giełdom kryptowalut, zaś mechanizmy typu Atomic Swaps mają potencjał by sprawić, że w dłuższej perspektywie czasowej giełdy przestaną istnieć.

Świat kryptowalut znalazł się także na rozdrożu w związku z regulacjami, które mogą być rozpatrywane w kategoriach pozytywnych – gdyż chronią inwestorów przed nadużyciami, m.in. w związku z nieuczciwymi projektami ICO, potencjalnym finansowaniem terroryzmu i praniem brudnych pieniędzy – jak i negatywnych, poprzez ograniczenie anonimowości transakcji z uwagi na potrzebę wprowadzenia opodatkowania, uznanie kryptowalut za papiery wartościowe lub aktywa cyfrowe a przez to wprowadzenie obostrzeń w ich handlu. Dali temu wyraz politycy debatujący podczas ostatniego szczytu G20, gdzie zgodzili się, iż należy opracować ramy regulacyjne dla rynku krypto oraz skłaniali się bardziej do uznania tokenów za rodzaj aktywów, niż papiery wartościowe czy nawet walutę.

Nie należy też zapominać o tym, że równolegle z zawrotnym rozwojem w dziedzinie krypto, mamy do czynienia z przełomami w innych sferach – nie da się ich całkowicie oddzielić od technologii blockchain. Wspomnijmy chociażby o postępach z zakresu sztucznej inteligencji (Artificial Intelligence – AI), Big Data (termin odnoszący się do dużych, zmiennych i różnorodnych zbiorów danych oraz ich masowego przetwarzania) oraz w samej technologii komputerowej. Projekty takie jak IOTA sprawiają, że rzeczywistością powoli staje się tzw. Internet rzeczy (ang. Internet of things – połączenie ze sobą używanych na co dzień urządzeń za pomocą technologii komputerowych, umożliwiające porozumiewanie się tych urządzeń między sobą), opisywany przez Andreasa Antonopoulosa w książce o tym samym tytule Internet pieniądza (The Internet of Money), Internet handlu (Internet of trade) … przykłady można by mnożyć.

Podsumowanie

Jak wiemy z perspektywy czasu, bańka dot.com położyła podwaliny pod współczesny Internet. Analogicznie bańka na rynku krypto może dać nam o wiele więcej niż „tylko” Internet nowej generacji, lecz również rozwiązania skutkujące przełomem w branży logistycznej, bankowości, ubezpieczeniach, ochronie danych oraz ich przechowywaniu, identyfikacji osób i wielu innych. Nie musimy jednak od razu zakładać, że za dobrodziejstwa zmian, jakie niesie nowa rewolucja przyjdzie nam zapłacić pęknięciem bańki spekulacyjnej. Fenomen kryptowalut i technologii rozproszonego rejestru ma to do siebie, że nie daje zamknąć się w prostych klasyfikacjach i prawidłach. A jeśli nawet nastąpią po drodze jakieś zawirowania, może niekoniecznie należy się ich panicznie obawiać.

Zaś jeśli już koniecznie chcemy zbadać, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z pierwszymi objawami potencjalnej bańki spekulacyjnej, być może warto zastosować rozwiązanie z kategorii „na chłopski rozum.” Joseph Kennedy, znany amerykański biznesmen, inwestor i polityk, ojciec późniejszego prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, w szczycie wielkiego bumu na rynku akcji w 1929, sprzedał wszystkie swoje walory widząc, jak porad o tym, które najlepiej kupować zaczęli udzielać miejscowi pucybuci. Oczywiście w ten sposób uchronił swój kapitał przed nadciągającym crashem i wieloletnią stagnacją, nazwaną późnej Wielką Depresją. Tego typu „narzędzie” do badania rynku jest równie uniwersalne obecnie, co na początku XX wieku. Zatem można od czasu do czasu, podczas rozmowy z taksówkarzem lub wdając się w pogawędkę z naszym fryzjerem, napomknąć mimochodem o kryptowalutach i przekonać się, czy nie dostaniemy przypadkiem złotych rad, w które coiny warto teraz zainwestować… Jest to co prawda rozwiązanie niezbyt poprawne politycznie, jednak bańki spekulacyjne i psychologia tłumu rządzą się swoimi ponadczasowymi regułami.

Author : Miroslaw Wilk

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.