Złoto od kilku tygodni przekracza granicę 1200 dolarów za uncję. Po ostatnim odbiciu, ponownie znalazło się poniżej wspomnianego poziomu. Bezpośrednią przyczyną była prawdopodobnie publikacja pozytywnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Jednak równocześnie coraz więcej indywidualnych inwestorów zaczyna wykorzystywać korzystną cenę metali szlachetnych i decyduje się na zakup.
Opublikowane ostatnio dane z amerykańskiego rynku pracy były bardzo optymistyczne nie tylko ze względu na powstanie ponad 200 tysięcy nowych miejsc pracy, ale również ze względu na wzrost płac. Eksperci przewidują, że to tylko zwiększa prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp procentowych przez Fed. Jednocześnie nie milkną obawy o kolejne kontrowersyjne ruchy Donalda Trumpa.
Główny ekonomista Capital Economics, Paul Ashworth w rozmowie z Kitco News podał kilka przykładów działań administracji Trumpa, których mogą obawiać się rynki. To przede wszystkim nakładanie kolejnych ceł na towary z Chin i wycofanie się na sześć miesięcy z NAFTA, w przypadku fiaska rozmów z rządem Kanady. Rozmowy dotyczą zmian w umowach handlowych w ramach NAFTA.
Jednocześnie warto zwrócić uwagę na dane z rynku konsumenckiego metali szlachetnych w USA. Tradycyjnym papierkiem lakmusowym tego rynku jest zakup monet „Amerykański Orzeł”. Po drastycznych spadkach z początku roku przyszedł czas na odwrócenie trendu. Póki co widać to najlepiej na przykładzie srebrnych monet, których w maju US Mint sprzedała 300 tys. a w sierpniu już 1,5 miliona. Wzrost sprzedaży metali szlachetnych w sierpniu jest widoczny również na polskim rynku.