Analiza przygotowana przez Kathy Lien, dyrektor generalną w dziale strategii w firmie BK Asset Management, napisana tuż po zamknięciu amerykańskiej giełdy.
W czwartek, gdy ceny amerykańskich akcji gwałtownie rosły, podobnie zachowały się wszystkie główne waluty oprócz euro, które traci po raz pierwszy od pięciu sesji. Wyprzedaż była spowodowana minutkami z ostatniego posiedzenia banku centralnego, które podkreśliło niektóre z obaw EBC. Bank jako całość dostrzega globalne ryzyko gospodarcze związane z niepokojem dotyczącym ewentualnych konfliktów handlowych. Członkowie EBC ogólnie zgodzili się co do tego, że nie ma jeszcze zadowalających dowodów na to, by opisać inflację w strefie jako trwałą. Co ciekawe, ta retoryka różni się od dotychczasowych komentarzy Mario Draghiego oraz Edwarda Nowotnego którzy jak dotąd byli bardziej pozytywnie nastawieni do polityki monetarnej. Nowotny ogłosił nawet koniec skupu aktywów w tym roku. Biorąc pod uwagę, że dzisiejsze minutki EBC pochodziły ze spotkania na początku marca, jesteśmy skłonni wierzyć, że ostatni optymizm Draghiego jest lepszym odzwierciedleniem tego jak obecnie się czuje EBC. Jednak przy danych, które wciąż pozostają zakakująco słabe euro może w dalszym ciągu przesuwać się w kierunku 1,22 co stanowi dolne ograniczenie ostatniego zakresu zmian pary.
Byczy pęd na giełdowym parkiecie oraz wzrosty USD/JPY są związane z brakiem nowych informacji odnośnie Syrii. Jak dotąd, Donald Trump nie ogłosił ataku amerykańskich wojsk na Syrię, choć jeszcze dziś rano przekonywał, że atak zostane przeprowadzony bardzo szybko lub w ogóle. W trakcie dnia pojawiły się doniesienia, że Stany Zjednoczone planują nalot na osiem celów w pogrążonym wojną domową państwie, lecz nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Na ten moment brak wiadomości jest dobrą wiadomością, szczególnie dla rynków, które z ulgą przyjęły zawiłe komentarze prezydenta. Jobless claims okazały się być nieznacznie lepsze, a import oraz eksport zwiększyły się o mniej niż się tego spodziewano. W trakcie piątkowej sesji poznamy indeks zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan. Choć USD/JPY kończy sesję amerykańską powyżej poziomu 107,00 para pozostaje uwięziona w zakresie 106,50-107,50. Wybicie któregokolwiek z tych poziomów jest wymagane do ustanowienia nowej tendencji na parze.
Jedną z najlepiej radzących sobie walut w tym tygodniu jest bezsprzecznie brytyjski funt, który zyskiwał lub skutecznie opierał się spadkom przez ostatnie pięć sesji. Czwartkowy ruch pary wywindował cenę powyżej dwumiesięcznego maksimum 1,42. To co zaskakuje to fakt, że szterling był w stanie zignorować gorsze dane oraz brak postępów w kwestii irlandzkiej granicy . Według negocjatora z ramienia Unii Europejskiej, Michaela Barniera - nie pownniśmy spodziewać się podpisania umowy w nadchodzących tygodniach co oznacza, że nie możemy oczekiwać jakichkolwiek postępów w pracach nad Brexitem. Mimo to, GBP/USD kontynuuje wzrosty choć istnieje spory opór pomiędzy 1,4250 a 1,43.
Tymczasem dolar nowozelandzki kontynuuje wzrosty, a AUD oraz CAD konsolidują. Wyższe wydatki kartami kredytowymi napędzają dalsze wzrosty, natomiast słabsze prognozy inflacyjne konsumentów w Australii przyczyniły się do pogłębienia spadków AUD/NZD. Raport manufacturing PMI został zaplanowany na czwartek, a sądząc po zachowaniu się waluty i ostatnich publikacjach, inwestorzy oczekiwali kolejnych dobrych informacji. Handlujący na AUD oraz NZD bacznie przyglądają się {{danym z Chin}}. Mniejsza nadwyżka w handlu zagranicznym może zwiększyć presję na AUD/USD, które znalazło opór w rejonie 0,7785-0,7810. USD/CAD tymczasem odbyło krótką wycieczkę powyżej 1,26 lecz jeszcze przed końcem sesji powróciło poniżej okrągłego poziomu. Choć {{ceny nieruchomości}} zniżkują, ropa naftowa kontynuuje swoje wzrosty. Prezydent Trump stwierdził również, że podpisanie umowy NAFTA jest już bliskie jednak jego ostatnia decyzja o odwołaniu podróży regionu (Trump tłumaczył się problemami w Syrii) oraz rezygnacja przedstawciela amerykańskiego handlu w szczycie NAFTA, który rozpoczyna się w piątek w Peru wskazują, że umowa nie zostanie podpisana w ten weekend. W rezultacie USD/CAD pozostaje narażone na końcowotygodniowe księgowanie zysków, które może doprowadzić parę z powrotem powyżej 1,2600.